ISSN 2657-9596
Rzeka Wisła

Wisła wysycha na naszych oczach.

Nas Łączy , Redakcja
25/08/2025

Pod koniec sierpnia 2025 roku Wisła w Warszawie spadła do poziomu, którego jeszcze nigdy nie notowano – zaledwie 10, a chwilę później 9 centymetrów na wodowskazie przy Bulwarach. To nie tylko rekord hydrologiczny, ale też mocny sygnał ostrzegawczy: zmiany klimatu i degradacja rzeki stają się faktem, który dotyka życia mieszkańców stolicy.

Warszawski odcinek Wisły zawsze kojarzył się z szerokim korytem i potężnym nurtem, tymczasem w sierpniu 2025 roku mogliśmy zobaczyć odsłonięte łachy piasku i koryto przypominające bardziej potok niż największą polską rzekę. IMGW potwierdził, że na stacji Bulwary stan wody spadł najpierw do 10, a następnie do 9 centymetrów – wartości niespotykanych w historii pomiarów.

To nie pierwszy raz, ale nigdy jeszcze tak nisko

Warto przypomnieć, że nie jest to odosobniony epizod. Już w 2015 roku Wisła zaskoczyła warszawiaków spadając do 26 centymetrów, a w 2024 roku susza doprowadziła do kolejnych rekordów – nawet w okolicach 20 centymetrów. Wtedy mówiliśmy o smutnych rekordach. Jednak tegoroczny sierpień przebił wszystkie wcześniejsze minima i pokazał, jak szybko zmienia się hydrologiczna rzeczywistość kraju.

Susza, upały i brak zimowego śniegu

Bezpośrednią przyczyną była przedłużająca się susza. Zimy 2024/2025 praktycznie pozbawione były pokrywy śnieżnej, przez co wiosną zabrakło tradycyjnego zasilania rzek z roztopów. Wiosna i lato przyniosły kolejne fale deficytu opadów, a lipcowe upały sięgające 36 stopni dodatkowo nasilały parowanie. To wszystko sprawiło, że woda odpływała szybciej, niż mogła być uzupełniana.

Karpackie dopływy Wisły – Dunajec, Raba, San – również notowały rekordowo niskie stany. W obliczu takiej sytuacji retencja w zbiornikach przestała pełnić rolę zabezpieczenia. Zbiorniki mogą regulować przepływ, ale nie wytworzą wody, której w dorzeczu po prostu brakuje. W efekcie niedobór widoczny był od gór po ujście.

Warto dodać, że warszawski fragment Wisły przez dziesięciolecia był regulowany i pogłębiany. Wydobycie kruszywa i prace hydrotechniczne sprawiły, że dno stopniowo się obniża. Efekt jest taki, że dziś ten sam przepływ oznacza znacznie niższy stan w centymetrach niż kilkadziesiąt lat temu. Z punktu widzenia mieszkańców różnica może wydawać się symboliczna, ale w praktyce pokazuje skalę przekształceń rzeki.

Wisła a kryzys klimatyczny

Wydarzenia z sierpnia 2025 roku nie mogą być traktowane jako „dziwny zbieg okoliczności”. Wpisują się one w coraz częściej obserwowany trend – krótsze i cieplejsze zimy, brak stabilnej pokrywy śnieżnej, długie okresy suszy przeplatane gwałtownymi ulewami. To właśnie oblicze kryzysu klimatycznego w Polsce: mniej wody wtedy, gdy jej najbardziej potrzeba, i coraz większe ryzyko, że rzeki przestaną pełnić swoje funkcje przyrodnicze i społeczne.

Rekordowo niski poziom Wisły przełożył się na życie codzienne. W sierpniu zawieszono kursy promów ZTM, żegluga była mocno ograniczona, a IMGW ostrzegał przed wchodzeniem do rzeki mimo pozornie płytkiego nurtu. Jednocześnie coraz częściej pojawiają się pytania, jak stolica ma funkcjonować w obliczu narastających problemów z wodą – zarówno w rzece, jak i w systemach zaopatrzenia.

Lekcja z dna rzeki

Wisła osiągająca 9 centymetrów w Warszawie to symboliczny obraz stanu polskich rzek w dobie zmian klimatu. To także sygnał, że potrzebujemy innej polityki wodnej: mniej betonowania, więcej miejsca dla rzek, odbudowy naturalnej retencji i mądrzejszego gospodarowania wodą w rolnictwie i miastach. Jeśli nie wyciągniemy wniosków, kolejne rekordy niskich stanów będą jedynie kwestią czasu.

Ten aspekt będzie jednym z wątków, które zostaną poruszone podczas konferencji Łączy nas Wisła. 

Warto zostać częścią dyskusji i zabrać głos w obronie polskich rzek: https://laczynaswisla.pl/

Źródło: inf.pras Łączy nas Wisła

 

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.

Discover more from Zielone Wiadomości

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading