ISSN 2657-9596
Dzielnica Tor Bella Monaca na obrzeżach Rzymu (Fot. Federico Ambrosini)

Na obrzeżach: geografia nierówności w edukacji

Federico Ambrosini , Sofia Cherisi
16/11/2022
Życie na ulicy Via dell’Archeologia, w dzielnicy Tor Bella Monaca na obrzeżach Rzymu, cechuje brak zainteresowania ze strony instytucji publicznych i podziemna gospodarka bazująca na przestępczej sieci handlu narkotykami, stanowiąca samowystarczalny mikrokosmos.

Szkoła w tej dzielnicy, do której często trafia niespokojna młodzież ze złożoną przeszłością rodzinną, od lat odnotowuje wysokie wskaźniki porzucania szkoły i trudne warunki nauczania. Pojawienie się nowego dyrektora umożliwiło jednak inny sposób nauczania, który potrafił rozładować lokalne napięcia i ponownie uruchomić mobilność społeczną. Ta historia to wyrazisty przykład tego, jak edukacja potrafi zarówno spowodować, jak i rozwiązać problem terytorialnych nierówności w Europie. Umycie okna zajęło trzy godziny. Trzy godziny, żeby usunąć dwadzieścia lat zaniedbania, które nawarstwiało się między kratami a coraz bardziej nieprzejrzystym szkłem.

Po trzech latach i szesnastu wózkach sklepowych wypełnionych zbędnymi tomami, stara zabałaganiona sala o zapuszczonych oknach w końcu wróciła do życia jako szkolna biblioteka. Teraz książki zostały skatalogowane, a z okien widać rzędy „wież” budownictwa komunalnego, które wyróżniają się na Via dell’Archeologia w dzielnicy Tor Bella Monaca: duże, białawe budynki, które w pogodne dni odbijają słońce, a szarzeją, gdy niebo jest ciemne.

Bloki mieszkalne przy Via dell’Archeologia, na Tor Bella Monaca, z okna Instytutu Melissy Bassi (fot: Federico Ambrosini)

Położona na wschód od Rzymu, po drugiej stronie obwodnicy Grande Raccordo Anulare, Tor Bella Monaca jest jedną z wielu podmiejskich przestrzeni Europy, które istnieją jako enklawy nierówności. Zbudowana na terenie zajętym nielegalnie podczas powojennego szaleństwa budowlanego we Włoszech, dziś jest pasem ziemi, do którego wciąż docierają macki gospodarki miejskiej, ale uwaga i zasoby władz miejskich są tu osłabione, jeśli nie nieobecne.

Zaśmiecony beton budynków komunalnych stanowi 82 procent budownictwa mieszkalnego w okolicy; procent własności publicznej jest tu najwyższy z całych Włoch. Obszar ten jest dobrze znany z przestępczości związanej z handlem narkotykami. Szacuje się, że na Via dell’Archeologia, głównej ulicy nielegalnego handlu, zyski z narkotyków sięgają ok. 600 000 euro miesięcznie. Ta dobrze prosperująca podziemna gospodarka zaspokaja potrzeby dzielnicy pozbawionej innych opcji, gdzie stopa bezrobocia jest znacznie wyższa niż średnia stolicy.

Jedynym ośrodkiem instytucjonalnym w trójkątnej przestrzeni, stworzonej przez dwie części Via dell’Archeologia, jest szkoła o nazwie Instituto Comprensivo (Kompleksowy Instytut) „Melissa Bassi”, zespół kolorowych budynków ze źle utrzymanymnym ogrodem i niewielką biblioteką o świeżo wypolerowanych oknach.

Szkoła liczy obecnie 720 dzieci – przedszkolaków, uczniów szkół podstawowych i gimnazjalistów, z których większość to dzieci z sąsiedztwa. To dziewczynki i chłopcy z Via dell’Archeologia, gdzie rodziny są tak liczne, że więcej tam dzieci niż dorosłych. Ich niespokojne życie wdziera się w środowisko szkolne. Pomiędzy rzędami wielopiętrowych wieżowców szkoła i dzieci dzielą los nierozerwalnie spleciony z życiem dzielnicy.

Zamknięta ulica

Tor Bella Monaca charakteryzuje się nieregularnymi ulicami i gęstą, wysoką zabudową. Niecałe dwa kilometry od Instytutu Melissa Bassi znajduje się duża, przysadzista konstrukcja z kolumnadą przy wejściu: jest to Liceo Scientifico Linguistico Amaldi. Liceum, które – pomimo swojej lokalizacji – uważane jest za jedną z najlepszych szkół średnich w regionie Lacjum.

Emiliano Sbaraglia, nauczyciel literatury w Melissa Bassi, doświadczył na własnej skórze jakości nauczania w Amaldi, gdzie pracował jako nauczyciel zastępczy: „Różnica jest wielka, zwłaszcza pod względem przygotowania, i  z dydaktycznego punktu widzenia. Denerwuje mnie myśl, że dzieli nas tylko kilka kilometrów – więc dlaczego     tam jest poziom, a tu nie ma? ”  Jest mężczyzną w średnim wieku z dużymi pierścieniami na palcach i szpakowatą czupryną; spokojna postać, która dla wielu osób w szkole stała się punktem odniesienia.

„Nasi uczniowie, którzy idą tam po ukończeniu naszego gimnazjum, są traktowani tak, jakby mieli sobie nie poradzić, bo nie mają niezbędnych podstawowych umiejętności. Staramy się walczyć z tym uprzedzeniem, ale jest to również po części prawda”, opowiada Emiliano,  gdy jego samochód mija szereg białawych bloków bloków mieszkalnych przy Via dell’Archeologia.

„Oto dlaczego: to ta droga”.

W Tor Bella Monaca publiczne i prywatne planowanie urbanistyczne jest podporządkowane kulturze nielegalnego handlu. Wnęki budynków i zarosłe uliczki zaprojektowane w okresie boomu na budownictwo socjalne lat 80. są obecnie miejscem samowystarczalnej i nie do zburzenia gospodarki modułowej. Pomimo wielokrotnych nalotów, w blokach, które służą do handlu narkotykami, windy są blokowane i używane jako magazyn towarów, tarasy zaś pozostają strategicznymi punktami obserwacyjnymi, gdzie stoi się na straży.

„Trudno jest utrzymać prawo ulicy z dala od szkoły” – mówi Emiliano.

Na szkolnym parkingu Emiliano zakreśla palcami niewidzialną granicę tego zarządzanego przez siebie mikrokosmosu. „Jadąc dalej w kierunku wjazdu na autostradę”, wyjaśnia, „jest połączenie Rzym-Neapol, które w ciągu dwóch godzin prowadzi do serca włoskiego handlu narkotykami, neapolitańskiej dzielnicy Scampia. To most, który definiuje i kształtuje życie tej okolicy”.

Lekcja plenerowa na terenie szkolnego ogrodu, który uczniowie pomogli wyremontować (Fot: Federico Ambrosini)
Otwarta szkoła

Nauczanie w placówkach takich jak Melissa Bassi może być wyborem politycznym. Zanim Emiliano poprosił o przeniesienie, uczył w liceum we Frascati, spokojnym miasteczku na wschód od Rzymu. Dwieście metrów od domu, gdzie urodził się i wychował, tuż przy boisku, na którym grał jako środkowy napastnik, i niedaleko pubu, w którym pracował do drugiej nad ranem.

„Poprosiłem o przeniesienie tutaj. Wybrałem tę szkołę, ponieważ czuję się tu przydatny”. Emiliano nie jest jedynym, który uczy w Melissa Bassi z wyboru i to często robi różnicę: „Jeszcze kilka lat temu bardzo krytycznie odnosiłem się do nauczycieli, którzy zaraz po przyjściu prosili o przeniesienie. Potem zdałem sobie sprawę, że nie wszyscy są skłonni uczyć w takich okolicznościach”.

Od 2011 roku, kiedy Emiliano po raz pierwszy wszedł z Save The Children do Melissa Bassi, aby założyć w klasach szkolnych improwizowane studia radiowe, placówka bardzo się zmieniła. Szkoła od lat cierpiała z powodu braku stałego zarządzania. Nie było stałego dyrektora, a rolę tę pełnili dyrektorzy innych placówek, którzy często nie mieli ani czasu, ani zapału, by radzić sobie ze złożonością takiej szkoły. „Wielu dyrektorów nie było zbyt obecnych, a nawet kiedy byli, to tak, jakby ich tam nie było” – mówi Emiliano.

Po kilku takich zastępstwach w 2019 r. stanowisko dyrektorki objęła Alessandra Scamarella, która nadała szkole i kadrze pedagogicznej nowe oblicze. Trzy dni w tygodniu drzwi jej biura są otwarte dla wszystkich, także dla rodzin.

„Stabilność zapewniona przez nowe kierownictwo i pewne nowe podejścia edukacyjne przywróciły zaufanie mieszkańców okolicy do placówki” – wyjaśnia Alessandra. „Tu rodziców trzeba wspierać, zapraszać, wzywać: formuła wirtualnego dnia otwartego nie działa tu jak w innych szkołach… Wiecznie spóźniamy się z terminami, a rodziców trzeba ścigać. Dlatego staramy się również angażować ich, na przykład, w programy obsługi komputera”.

Szkoła dotyka wszystkich sfer życia publicznego w okolicy, tak więc nowy impuls      zjednoczył     instytucje,     lokalne organy i społeczność: po raz pierwszy od lat w dzielnicy proponuje się inny model relacji między organami państwowymi a mieszkańcami.

„We współpracy z Fundacją Paolo Bulgari (fundacja dobroczynna skoncentrowana na ubóstwie i nierównościach edukacyjnych) organizujemy centrum wsparcia społecznego, otwarte co najmniej raz w miesiącu, aby zapewnić synergię pomiędzy placówkami państwowymi w okolicy a stowarzyszeniami”, wyjaśnia dyrektorka Scamardella. Inicjatywy te wynikają również z pragnienia, by pomóc społeczności lokalnej w wyjściu z izolacji, pomóc ludziom w odkrywaniu świata, który istnieje poza granicami Via dell’Archeologia.

Nawet wnętrza Melissa Bassi zmieniły swój wygląd, tak by dostosować się do nowej dynamiki i form nauczania. Pod okiem nowego kierownictwa codziennie odzyskuje się przestrzenie utracone przez lata. Niektóre pokoje były wcześniej zawalone śmieciami i starymi meblami, inne stały się pomieszczeniami prywatnymi. Placówka jest ogromna, ma obszerne sale lekcyjne i ciemne strefy, zapomniane na skutek niedbalstwa kolejno po sobie następujących czasowych zastępców dyrektora i klimatu ogólnej obojętności. Wcześniej, przez niedbałość i obojętność, dozorcy i personel zajmowali części kompleksu szkolnego, zmieniając miejsca publiczne w prywatne: byli tacy, którzy przynieśli piekarnik elektryczny, i tacy, którzy tam mieszkali.

„Było parę pokoi zamkniętych na klucz, być może dlatego, że woźny przejął te pomieszczenia na własność. Ale jak można przejąć przestrzeń publiczną?” – pyta Marco Fusco, kierownik działu sztuki i rysunku. Siedzimy w nowej pracowni plastycznej, zorganizowanej z pomocą uczniów. Jest to niedawno odnowiona sala lekcyjna o niebieskich ścianach i żółtych kaloryferach, obecnie wypełniona rysunkami i szkicami. Podobnie jak pracownia plastyczna,     wiele innych pomieszczeń zostało dziś odzyskanych dla szkoły i społeczności. Jeszcze kilka lat temu nawet w tym dużym pokoju nauczycielskim o pomalowanych ścianach, z widokiem na wewnętrzny dziedziniec, mieścił się zakład stolarski, gdzie z sufitu padał deszcz. W międzyczasie w innym pomieszczeniu pod egidą Mario Cecchettiego ze stowarzyszenia ColorOnda z Tor Bella Monaca powstała pracownia street artu; aula obok została przekazana Museo delle Periferie (Muzeum Przedmieścia), a jeszcze inna stała się laboratorium muzycznym.

Jakby umacniając swoje miejsce w samowystarczalnym systemie, jakim jest Via dell’Archeologia, szkoła odmalowuje swoje ściany, buduje przestrzenie do integracji i tka więzi z lokalną społecznością, tak by stworzyć możliwość alternatywnej egzystencji w dzielnicy. Ale poza szkolnymi murami życie na twardym betonie wymusza na uczniach inne, ostrzejsze poczucie przynależności.

Marco Fusco, nauczyciel plastyki i rysunku w Melissa Bassi. Uczniowie Marco odzyskują nieużywane przestrzenie w szkole, przekształcając tę niegdyś opuszczoną klasę w laboratorium sztuki (Fot. Federico Ambrosini)
Dziedzictwo dzielnicy

W zeszłym roku w styczniu Maira (imię zmienione) skończyła 17 lat i odtąd nie widywano już jej w szkole. Można ją znaleźć po drugiej stronie ulicy, tuż za kompleksem szkolnym, w pustkowiu przestrzeni pomiędzy budynkami lub w półmroku przecinających je zaułków.

Ścieżka Mairy została zdeterminowana przez sąsiedztwo, na które nie ma ona wpływu. Rodzice siedzieli w więzieniu za handel narkotykami, a ona pomieszkiwała to tu, to tam. Później odebrano ją spod opieki dziadka, którego podczas niespodziewanej kontroli opieki społecznej złapano na wciąganiu kokainy. „Co robić… Czy można ją ganić? – pyta retorycznie Emiliano.

Emiliano ściga ją w labiryntach Via dell’Archeologia od co najmniej trzech lat. Maira jest jednak zaledwie w połowie jego listy. Klasa, w której uczy Emiliano, jest wiernym odwzorowaniem statystyk: „Jesteśmy jednymi z najgorszych we Włoszech, jeśli chodzi o przedwczesne kończenie nauki: średnia w Melissa Bassi wynosi 19%, wobec średniej europejskiej wynoszącej 10% i 13% krajowej. Czterech na osiemnastu uczniów odpadło – idealna średnia. W przeciągu ośmiu lat było     ich zbyt wielu”. Wobec utrzymujących się strat szkolnych grupa nauczycieli oferuje dziś wsparcie uczniom zagrożonym porzuceniem nauki, współpracując również z regionalnymi placówkami służby zdrowia i służbami socjalnymi. W 2022 r. w niektórych szkołach mówi się już o wsparciu dla digitalizacji, w Melissa Bassi – po prostu o wsparciu dla uczniów.

Ale liczba osób przedwcześnie kończących naukę w Melissa Bassi to nie jest przypadek odosobniony: to migawki, które przywołują dane niektórych szkół wiejskich we Francji lub społeczną segregację     na przedmieściach Paryża. Scentralizowany system edukacji stworzył tam przepaść w jakości nauczania i zasobach pomiędzy przedmieściem a zamożnymi dzielnicami, między wsią a miastem. Rezultatem jest system edukacji podzielony na dwie części, który nie spełnia swojej roli jako windy społecznej i skazuje nowe pokolenia na determinizm ich terytorialnej przynależności.

Ogród szkolny. Z pomocą lokalnych stowarzyszeń nowe kierownictwo tchnie nowe życie w szkolne przestrzenie.
Ogród szkolny. Z pomocą lokalnych stowarzyszeń nowe kierownictwo tchnie nowe życie w szkolne przestrzenie (Fot. Federico Ambrosini)

Na całym świecie istnieje topografia społeczna, w której dysproporcje przestrzenne podważają szanse poprawy perspektyw społecznych i ekonomicznych całych pokoleń. W Londynie wskaźnik mobilności społecznej należy do najwyższych w kraju, tymczasem angielska wieś, wybrzeża i stare ośrodki przemysłowe są sparaliżowane. Tylko 10% młodych ludzi z defaworyzowanych środowisk (jak np. w miastach Hasting i Eastbourne na południowym wybrzeżu kraju) idzie na studia, w porównaniu do 50% w luksusowych dzielnicach Londynu – Chelsea i Kensington. Edukacja     powinna być jednym z głównych motorów redystrybucji społecznej, zwłaszcza jeśli chodzi o szkołę podstawową i średnią. Ale jak to często bywa, dzielnice, które tego najbardziej potrzebują, to także te, w których jakość nauczania i usług szkolnych jest najsłabsza. Dla wielu jedna z pierwszych niesprawiedliwości to dostęp do wysokiej jakości edukacji. Istnieje nadzieja, że na rzymskim przedmieściu Tor Bella Monaca, podobnie jak   w nadmorskich angielskich miastach Hastings czy Eastbourne, szkoła potrafi zburzyć ciężkie dziedzictwo terytorialne, które ściąga w dół kolejne pokolenia.

„Jak przekonać tych młodych ludzi? W czasach tymczasowej administracji zbierałem ich z ulicy i kazałem wracać do szkoły, bo nie widziano ich od dwóch tygodni, ale odpowiadali: „Jeśli nawet pryncypał nie chodzi do szkoły, to dlaczego ja miałbym? Zarabiam tu 150 euro dziennie<. Nie miałem na to nic do powiedzenia” – mówi Emiliano. „Ale teraz mogę coś powiedzieć, bo w szkole obowiązuje inny model”.

Na politycznym marginesie

Idąc korytarzami kolejnych pięter Melissa Bassi, ma się wrażenie, że szkoła jest w połowie pusta. Chodząc tam i z powrotem po bibliotece, Emiliano opowiada o utracie zapisów nowych uczniów: „W 2011 roku wszystkie klasy były pełne. Ale z biegiem lat tymczasowego kierownictwa szkoła zaczęła żyć z dnia na dzień i zapisy zmniejszały się. Gdyby spadały dalej, groziłoby nam, że staniemy się filią innej placówki. Byłaby to wielka strata, bo tutaj, na Via dell’   Archeologia, jesteśmy jedyną instytucjonalną twierdzą”.

Po latach spadku liczby uczniów zmiana w zarządzaniu szkołą zamortyzowała straty i teraz liczba uczniów w końcu zaczyna rosnąć. Stało się to dzięki bardziej aktywnej i wyselekcjonowanej kadrze nauczycielskiej, która nadała godzinom lekcyjnym nowe znaczenie. Chociaż rola nauczycieli pozostaje kluczowa, to cechą, która sprawia, że ​​systemy edukacyjne są bardziej sprawiedliwe, jest umiejętność dostosowania metod nauczania do środowiska, a także większy dostęp do zasobów i usług. Te elementy często są jednak poza kompetencjami poszczególnych szkół, więc elastyczność powinna być ujęta również w ogólnokrajowym ustrukturyzowanym podejściu – nie zawsze można polegać na oświeconym     kierownictwie.

Tor Bella Monaca to także peryferie w sensie polityki instytucjonalnej. Chociaż  dzielnica została uznana za „obszar     ryzyka” pod względem potrzeb edukacyjnych, dalsza centralizacja instytucjonalnej machiny polityki edukacyjnej nie przystaje do społecznych podziałów, z którymi boryka się wiele szkół.

„Na poziomie krajowym nie ma rzeczywistej autonomii w zakresie organizacji biur szkolnych, co jest kluczowym czynnikiem w zarządzaniu takimi sprawami, jak mianowanie wyższego personelu i przydział wakatów administracyjnych. Następnie pojawia się problem liczby nauczycieli na klasę, która często nie uwzględnia pewnych specyficznych sytuacji danej placówki. Biurokracja – która nie zawsze jest udręką i która tak czy owak musi być respektowana – narzuca warunki, które nie uwzględniają konkretnych problemów danej szkoły. A wewnętrzne zarządzanie ma niewielkie znaczenie, gdy sprawy narzucane są z góry ” – wyjaśnia dyrektorka Scamardella.

Dzieci w drodze na zajęcia muzyczne i kreatywne (Fot. Federico Ambrosini)
W rękach prozelityzmu

Emiliano siedzi pośród ławek biblioteki, tej samej, w której trzy lata wcześniej nagromadziły się rupiecie i pudła i gdzie przez trzy godziny mył jedno okno. „W ciągu ośmiu lat nauczania w tej szkole zdałem sobie sprawę, że nic nie wiem. Żeby naprawdę zrozumieć życie w tej dzielnicy, trzeba w niej żyć 24 godziny na dobę”.

W bibliotece są drzwi balkonowe, które wychodzą na dziedziniec jednego z wielu tylnych wejść do szkoły. Emiliano ma nadzieję, że pewnego dnia staną się one wejściem do nowej biblioteki dzielnicowej. „Jedną rzecz zrozumiałem: jeśli szkoła będzie otwarta aż do popołudnia, chociażby do piątej, może to pomóc rodzinom i utrzymać dzieci z dala od prawa ulicy”.

W Tor Bella Monaca polityka często ogranicza się do pustej propagandy kampanii wyborczych. Dzielnica jest na celowniku politycznego i społecznego prozelityzmu, który często podważał jakość i znaczenie polityki oraz rozwiązań, które może ona zaoferować. Ponieważ dzielnica pozostaje na uboczu politycznej troski, potencjał transformacji lokalnego środowiska wciąż pozostaje niewykorzystany, a bezpieczeństwo Tor Bella Monaca pozostaje w rękach inicjatyw oddolnych. „Widziałeś, ile tam jest terenów zielonych? Wiele można by osiągnąć, inwestując tylko w środowisko i młodych ludzi z dzielnicy” – mówi Emiliano.

W znacznej części Europy enklawy nierówności stały się siedliskiem skrajnie prawicowego populizmu. „Gminą zarządza Fratelli d’Italia (Bracia Włosi), a kiedy wybrano prezydenta, na Via dell’Archelogia świętowano to rzymskim (tzn. faszystowskim – przyp. tłum.) pozdrowieniem. I pomyśleć, że w latach 80-tych była to jedna z najbardziej komunistycznych dzielnic Rzymu. Co się wydarzyło przez trzydzieści lat?”. W miejscach takich jak Tor Bella Monaca, gdzie dominuje ubóstwo ekonomiczne, a usługi publiczne zanikły, polaryzacja polityczna i konflikt społeczny są     generowane przez życie sąsiedzkie, które nie widzi już korzyści płynących z polityki i kolektywnego systemu społecznego. W taki też sposób przedmieścia stały się twierdzami skrajnie prawicowego populizmu.

W innych zaniedbanych miastach Europy, otoczonych innym krajobrazem, powoli rozwija się ten sam rytuał nierówności, napędzany pokoleniową porażką instytucji i polityki.

Wysiłki Melissa Bassi w Tor Bella Monaca opowiadają historię wielu szkół, które działają na froncie społecznym w całej Europie, w wirze nierówności, gdzie siła odśrodkowa systemu edukacyjnego walczy z dośrodkową siłą dzielnicy. To jasne, że edukacja ma zasadnicze znaczenie w tworzeniu bardziej sprawiedliwych systemów społecznych, jednak placówki szkolne na wiejskich i miejskich peryferiach Europy wymagają więcej zasobów, personelu i autonomii niż inne. Jak na ironię, często są one pomijane.

Pomimo słabego wsparcia ze strony instytucji, Melissa Bassi potrzebowała jedynie zmotywowanej kadry nauczycielskiej, kierującej się wspólną wizją, by ujawnić potencjał placówki edukacyjnej działającej w warunkach głębokiej deprywacji. Jest to dowód na to, że zapewnienie dostępu do wysokiej jakości edukacji i promowanie długoterminowych inwestycji na obszarach zaniedbanych ma zasadnicze znaczenie dla polityki niwelowania nękających Europę dysproporcji przestrzennych.

_____

Tłumaczenie: Marta Nowak, Irena Kołodziej

Fotografie Federico Ambrosini (All rights reserved)

_____

Autorzy:

Federico Ambrosini

Rozpoczynając karierę jako fotograf/twórca filmów komercyjnych, Federico Ambrosini, student prawa z Włoch, postanowił zostać reporterem, aby przedstawiać rzeczywistość zamiast pozorów.

Sofia Cherici

Sofia Cherici jest niezależną dziennikarką multimedialną i reporterką. Z tytułem magistra rozwoju międzynarodowego w Sciences Po Paris pracowała w Libii, Tunezji i Turcji w sektorze     humanitarnym i rozwojowym. Urodzona we Włoszech, specjalizuje się w polityce społecznej i zagadnieniach sprawiedliwości społecznej w Europie oraz regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Artykuł ukazał się w Green European Journal

 

 

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.