ISSN 2657-9596
Fot. Pixabay

Globalny kapitalizm stał się zależny od rozpoczynania wojen

William Robinson
06/05/2022

Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła zażartą polityczną debatę nad geopolitycznymi konsekwencjami tego konfliktu. Jednakże, co jest mniej zauważane i równie ważne, wojna utorowała drogę bardziej gruntownej militaryzacji tego, co już było gospodarką globalnych wojen, które ugrzęzły w głębokim kryzysie politycznym i ekonomicznym.

Geopolityczne napięcia i międzynarodowe konflikty mogą być tragedią dla tych, którzy utknęli w pożodze, jak na Ukrainie, ale mogą też przynosić korzyści dla tych, którzy próbują legitymizować powiększające się budżety wojskowe i przeznaczone na bezpieczeństwo oraz otwierać nowe możliwości dla kapitalistycznego czerpania zysków w obliczu chronicznej stagnacji i społecznego niezadowolenia.

Pod koniec marca administracja prezydenta Bidena, wspominając o rosyjskiej inwazji, wezwała do zwiększenia budżetu Pentagonu o trzydzieści jeden miliardów dolarów w stosunku do poprzedniego roku wraz z awaryjnym podwyższeniem wydatków na obronę Ukrainy o czternaście miliardów dolarów kilka tygodni wcześniej. Przed inwazją, pod koniec 2021 roku, rząd USA zatwierdził budżet wojskowy w wysokości niemal ośmiuset miliardów dolarów pomimo zakończenia wojny w Afganistanie w tym samym roku. Niemal w ciągu jednej nocy po rosyjskiej inwazji USA, Unia Europejska i inne rządy na całym świecie alokowały miliardy dolarów w dodatkowych wydatkach wojskowych i wysłały strumienie sprzętu wojskowego i prywatnych podwykonawców wojskowych na Ukrainę.

Udziały firm wojskowych i zajmujących się bezpieczeństwem nagle wzrosły na początku inwazji. Dwa tygodnie po rozpoczęciu konfliktu udziały firmy Raytheon wzrosły o osiem procent, General Dynamics o dwanaście procent, Lockheed Martin o osiemnaście procent, a Northrop Grumman o dwadzieścia dwa procent, podczas gdy papiery wartościowe powiązane z wojnami w Europie, Indiach i innych miejscach doświadczyły podobnych wzrostów w oczekiwaniu na wykładniczy wzrost w globalnych wydatkach wojskowych. Rosyjski prezydent Władimir Putin, według dyrektora naczelnego podwykonawcy Pentagonu, firmy AeroDynamic Advisory, jest „niezaprzeczalnie najlepszym sprzedawcą myśliwców F-35 wszechczasów”, co powiedział w odniesieniu do gwałtownego wzrostu rządowego finansowania myśliwców odrzutowych Lockheed Martin przez USA. Jeden z konsultantów Boeinga, General Dynamics, Lockheed Martin i Raytheon Technologies powiedział, że „Nastały znów szczęśliwe dni przemysłu obronnego. Gdy budżet przeznaczany na obronę rośnie, zazwyczaj podnosi ze sobą wszystkie gałęzie tego przemysłu.”

Zmilitaryzowana akumulacja

Rosyjska inwazja – brutalna, nierozważna i godna potępienia pod każdym względem – zapoczątkowała debatę nad proponowaną ekspansją NATO na Ukrainę i nad rolą, którą odegrałaby w motywowaniu Kremla. Urzędnicy amerykańscy zdawali sobie świetnie sprawę, że dążenie do ekspansji NATO na granicę w Rosją ostatecznie popchnęłoby Moskwę do konfliktu wojskowego. „Rozważamy szereg nieagresywnych działań, które mogłyby wykorzystać faktyczne słabości i obawy Rosji jako sposób wywierania nacisku na wojsko i gospodarkę Rosji i polityczną pozycję reżimu w kraju i za granicą” – zaznacza badanie RAND Corporation, związanego z Pentagonem think tanku. „Kroki, które rozważamy, nie miałyby obrony ani odstraszania jako głównego celu”, zaznacza, lecz raczej „te kroki są zamierzone jako elementy kampanii pomyślanej, aby zdestabilizować agresora, co doprowadziłoby Rosję do współzawodniczenia w domenach lub regionach, w których Stany Zjednoczone mają konkurencyjną przewagę i spowodowałoby, że Rosja nadmiernie rozszerzyłaby się wojskowo lub ekonomicznie.”

Jednak prowokacja nie mogłaby się sprowadzać do współzawodnictwa geopolitycznego, nieważne jak ważnego, niezależnie od tego jak bardzo chciałoby tego wielu obserwatorów. W szerszej perspektywie brakuje centralności wojskowej akumulacji – niemających końca działań wojennych o małej i dużej intensywności, wrzących konfliktów, cywilnych zmagań i utrzymywania porządku – w ramach globalnej gospodarki politycznej. Wojskowa akumulacja odnosi się do sytuacji, w której globalna gospodarka wojenna polega na państwach, które organizują tworzenie wojen, kontrolę społeczną i represje, aby podtrzymywać akumulacją kapitału w obliczu chronicznej stagnacji i nasycania światowych rynków. Te organizowane przez państwa praktyki są wyprowadzane do ponadnarodowego kapitału firm, w tym fuzji prywatnej akumulacji z militaryzacją państwową w celu podtrzymania procesu akumulacji kapitału. Cykle destrukcji i rekonstrukcji zapewniają trwające ujścia dla nadmiernie skumulowanego kapitału; to znaczy, te cykle dają nowe możliwości czerpania zysku dla ponadnarodowych kapitalistów poszukujących trwających możliwości zyskownego reinwestowania ogromnych ilości zgromadzonej gotówki. Istnieje zbieżność w tym procesie globalnej politycznej potrzeby kapitalizmu dla społecznej kontroli i represji w obliczu rosnącego powszechnego niezadowolenia na całym świecie i jego gospodarczej potrzeby uwieczniania akumulacji w obliczu stagnacji.

Wojny zapewniają istotny bodziec ekonomiczny. W ujęciu historycznym wyciągały system kapitalistyczny z gromadzenia kryzysów, podczas gdy miały za zadanie odwracać uwagę od politycznych napięć i problemów słuszności. Trzeba było drugiej wojny światowej, aby ostatecznie wyciągnąć światowy kapitalizm z Wielkiej Depresji. Zimna wojna uzasadniała pół wieku rosnących budżetów wojskowych i wojny w Iraku i Afganistanie, najdłuższe w historii, pomogły gospodarce pluć w obliczu chronicznej stagnacji w pierwszych dwóch dekadach wieku. Od ferworu antykomunistycznego zimnej wojny do „wojny z terroryzmem” przez tak zwaną nową zimną wojnę i teraz inwazję rosyjską na Ukrainę transnarodowa elita, prowadzona przez Waszyngton, musiała wyczarowywać jednego wroga po drugim, aby uzasadnić wojskową akumulację i odchylać kryzysy poprawności państw i kapitalistycznej hegemonii w kierunku zewnętrznych wrogów i wymyślonych zagrożeń.

Wydarzenia 11 września 2001 roku naznaczyły początek ery ustawicznej globalnej wojny, w której logistyka, działania wojenne, wywiad, represje, inwigilacja, a nawet personel wojskowy są coraz bardziej sprywatyzowaną domeną ponadnarodowego kapitału. Budżet Pentagonu wzrósł o dziewięćdziesiąt jeden procent z korektą względem inflacji między 1998 a 2011 rokiem, podczas gdy na całym świecie całkowite wydatki państwowych budżetów wojskowych wzrosły o pięćdziesiąt procent od 2006 do 2015 roku, od 1,4 biliona dolarów do ponad 2 bilionów (ta wartość nie uwzględnia setek miliardów dolarów wydanych na wywiad, działania przypadkowe, utrzymywanie porządku, fikcyjne wojny przeciwko imigrantom, terroryzmowi i narkotykom, oraz „bezpieczeństwo krajowe”). W tym okresie zyski łączne przemysłu wojskowego wzrosły czterokrotnie.

Jednakże, skupianie się jedynie na państwowych budżetach wojskowych daje nam jedynie część obrazu globalnej gospodarki wojskowej. Jak pokazałem w mojej książce w 2020 roku, „Globalne państwo policyjne”, różne wojny, konflikty i kampanie kontroli społecznej i represji na całym świecie zawierają w sobie fuzję prywatnej akumulacji z militaryzacją państwową. W tym związku państwo ułatwia ekspansję możliwości akumulacji poprzez militaryzację dla kapitału prywatnego, jak na przykład poprzez ułatwianie globalnej sprzedaży broni przez firmy zajmujące się wojskowością, przemysłem i bezpieczeństwem, której to kwoty osiągnęły bezprecedensowe poziomy. Globalna sprzedaż broni przez największych stu producentów broni i firmy wojskowe wzrosła o trzydzieści osiem procent między 2002 a 2016 rokiem i można się spodziewać, że będzie rosła dalej w obliczu przedłużającej się wojny na Ukrainie.

Jak powiedział jeden z konsultantów Boeinga, General Dynamics, Lockheed Martin i Raytheon Technologies: „Nastały znów szczęśliwe dni dla przemysłu obronnego.”

Do 2018 roku firmy wojskowe nastawione na zysk zatrudniały około piętnastu milionów ludzi na świecie, a kolejne dwadzieścia milionów osób pracowało globalnie w sektorze prywatnego bezpieczeństwa. Branża prywatnego bezpieczeństwa (utrzymywania porządku) jest jednym z najszybciej rosnących sektorów gospodarki w wielu krajach i przyćmiewa rozmiarem bezpieczeństwo publiczne w skali światowej. Kwota wydana na prywatne bezpieczeństwo w 2003 roku, roku inwazji na Irak, była o siedemdziesiąt trzy procent wyższa niż wydana w sferze publicznej i trzykrotnie więcej osób było zatrudnionych w siłach prywatnych niż w oficjalnych organach bezpieczeństwa. W połowie krajów na świecie jest więcej prywatnych agentów ochrony niż funkcjonariuszy policji.

Tych korporacyjnych żołnierzy i policję wysłano, aby chronili firmową własność, zapewniali osobistą ochronę dyrektorom i ich rodzinom, zbierali dane, prowadzili działania policyjne, paramilitarne, zwalczania powstań i nadzorujące, prowadzili masową kontrolę tłumów i represjonowali protestujących, prowadzili prywatne placówki więzienne i placówki przesłuchań, zarządzali więzieniami i uczestniczyli w otwartych działaniach wojennych. Teraz te same prywatne firmy wojskowe i zajmujące się bezpieczeństwem wchodzą masowo na Ukrainę, przy czym niektóre firmy najemnicze oferują między 1.000$ a 2.000$ dziennie tym z doświadczeniem w walce.

Rosyjska inwazja przyspieszyła, ale nie była źródłem trwającego wzrostu w wydatkach wojskowych na świecie. Warto zauważyć, że państwowe wydatki wojskowe poszybowały w górę na początku globalnego upadku finansowego w 2008 roku nawet poza wzrostem wydatków po 11 września od półtora miliarda dolarów w 2008 roku do ponad dwóch bilionów dolarów w 2022 roku. Fakt, że ta eksplozja wydatków idealnie zbiega się z trwającą światową stagnacją, która nastąpiła po wielkiej recesji sugeruje, że zwiększona militaryzacja globalnej gospodarki jest taką samą lub większą odpowiedzią na tą chroniczną stagnację niż postrzegane zagrożenia bezpieczeństwa. Jeżeli impulsy zmilitaryzowanej akumulacji (jak ta wywołana 11 września, potem upadkiem finansowym 2008 roku, a teraz rosyjską inwazją) pomagają równoważyć kryzys nadmiernej akumulacji dalej w przyszłości, stanowią także zakłady wysokiego ryzyka, które zwiększają ogólnoświatowe napięcia i popychają świat niebezpiecznie w kierunku całkowitego międzynarodowego pożaru.

Kryzys globalnego kapitalizmu

Kryzys globalnego kapitalizmu jest ekonomiczną lub strukturalną, chroniczną stagnacją globalnej gospodarki. Jednak jest także polityczny: jest kryzysem państwowej prawowitości i kapitalistycznej hegemonii. System idzie w kierunku „ogólnego kryzysu rządów kapitalizmu” gdy to miliardy ludzi na całym świecie stoją w obliczu niepewnych zmagań w celu przeżycia i kwestionują system, który już nie jest postrzegany jako słuszny. Historycznie wojny wyciągały kapitalistyczny system z kryzysu, podczas gdy służyły odwracaniu uwagi od politycznych napięć i problemów z słusznością.

W ujęciu ekonomicznym globalny kapitalizm napotyka to, co w języku technicznym zwane jest „nadmierną akumulacją”: sytuację, w której gospodarka wyprodukowała – lub ma zdolność produkcji – wielkich ilości bogactwa, ale rynek nie może go wchłonąć z powodu rosnących nierówności. Kapitalizm z samej swojej natury będzie produkował obfite bogactwo, jednak będzie je polaryzował i generował coraz większe poziomy społecznej nierówności, chyba że zostanie ona zrównoważona politykami redystrybucji. Poziom globalnej polaryzacji społecznej i nierówności jest teraz doświadczany bezprecedensowo. W 2018 roku najbogatszy jeden procent ludzkości kontrolował ponad połowę światowego bogactwa podczas gdy dolne osiemdziesiąt procent musiało jakoś sobie poradzić posiadając zaledwie pięć procent.

Międzynarodowa agencja rozwoju Oxfam podała w styczniu, że podczas pierwszych dwóch lat pandemii koronawirusa dziesięciu najbogatszych mężczyzn na świecie ponad dwukrotnie podwoiła swoje fortuny, od siedmiuset miliardów dolarów do półtora biliona dolarów, podczas gdy dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludzkości doświadczyło spadek dochodów i sto sześćdziesiąt milionów ludzi popadło w ubóstwo.

Takie nierówności ostatecznie podkopują stabilność systemu, kiedy to rośnie przepaść między tym, co jest – lub mogłoby być – wyprodukowane, a tym co może wchłonąć rynek. Ekstremalne skupienie bogactwa planety w rękach kilku osób i postępujące ubożenie i pozbawianie dóbr większości oznacza, że międzynarodowa klasa kapitalistów, lub TCC (ang. transnational capitalist class, przyp. tłum.) z coraz większym trudem znajduje rynki zbytu produkcji w celu zbytu ogromnych ilości lub nadwyżek, które skumulowała. W latach przed pandemią miały miejsce stały wzrost niewykorzystanych zdolności produkcyjnych i zwolnienie produkcji przemysłowej na całym świecie. Nadwyżka skumulowanego kapitału niemającego ujścia szybko się zwiększała. Międzynarodowe korporacje zanotowały rekordowe zyski w latach 2010-tych i w tym samym czasie spadły inwestycje tych korporacji. Wraz z wojskową akumulacją TCC zwróciła się w stronę bezprecedensowych poziomów finansowych spekulacji i napędzanego długiem wzrostu w celu podtrzymania czerpania zysków w obliczu kryzysu. Gdy nie jest kontrolowana, nadmierna akumulacja prowadzi do kryzysu – w postaci stagnacji, recesji, spadków, społecznego wrzenia i wojnach – dokładnie tego, czego doświadczamy teraz.

Jednak jest związana z tym dynamika, która ma miejsce w globalnej gospodarce wojennej: potrzeba, aby dominujące grupy tłumiły masowe niezadowolenie i odbijały kryzys państwowej słuszności.

Międzynarodowe tarcia eskalują wraz z tym jak państwa, w swoich wysiłkach, aby utrzymać słuszność, próbują tłumić społeczne i polityczne napięcia i powstrzymać społeczny porządek od załamania. Na całym świecie rozpoczęła się „wiosna ludów”. Od Chile do Libanu, od Iraku do Indii, od Francji do Stanów Zjednoczonych, od Haiti do Nigerii, od RPA do Kolumbii, od Jordanu do Sri lanki, fale strajków i masowych protestów pozwalają rządzącym grupom odwrócić uwagę od krajowych niepokojów, aby utrzymać władzę wraz z tym, jak pogłębia się kryzys.

Międzynarodowa elita, prowadzona przez Waszyngton, musiała wyczarować jednego wroga po drugim w celu uzasadnienia wojskowej akumulacji i odbicia kryzysu słuszności państwa i kapitalistycznej hegemonii w kierunku zewnętrznych wrogów i wymyślonych zagrożeń.

W Stanach Zjednoczonych do tej sublimacji należały wysiłki w celu ukierunkowania niepokojów społecznych na kozły ofiarne takie jak imigranci czy inne marginalizowane grupy – jest to jedna z kluczowych funkcji rasizmu i była ona głównym komponentem strategii politycznej Trumpa – lub w kierunku zewnętrznego wroga jak Chiny czy Rosja, które stały się kamieniem węgielnym strategii rządu Bidena na długo przed rosyjską inwazją na Ukrainę. Prezydenci USA historycznie osiągali najwyższą popularność, gdy wszczynali wojny. George W. Bush osiągnął najwyższą popularność dziewięćdziesięciu procent w 2001 roku gdy jego administracja przygotowywała się do inwazji na Afganistan, zaś jego ojciec George H.W. Bush osiągnął osiemdziesiąt dziewięć procent poparcia w 1991 roku gdy USA ogłosiła koniec swojej (pierwszej) inwazji na Irak i „uwolnienie Kuwejtu”.

Jest mało prawdopodobne, że zwiększająca się militaryzacja światowej gospodarki może w dłuższym rozrachunku zrównoważyć ekonomiczny lub polityczny wymiar kryzysu globalnego kapitalizmu. Globalny kapitalizm wychodzi z pandemii koronawirusa z większymi nierównościami, większym autorytaryzmem, większą militaryzacją i większymi zmaganiami społecznymi i politycznymi. W USA zwiększają się zmagania klasowe wraz z falą strajków i ruchami łączenia się w związki zawodowe w Amazon, Starbucks i innych obszarach rynku umów śmieciowych. Obecna spirala inflacji i eskalacja zmagań kasowych w USA i na świecie wskazuje na niezdolność grup rządzących do opanowania powiększającego się kryzysu. Dążenia kapitalistycznych państw do uzewnętrzniania politycznych skutków kryzysu zwiększają niebezpieczeństwo, że międzynarodowe napięcia i lokalne konflikty, jak na Ukrainie, będą eskalować w kierunku szerszych międzynarodowych konfliktów o nieprzewidywalnych konsekwencjach.

Wraz z tym, jak kryzys na Ukrainie przeciąga się i eskaluje globalna rewolta, nastąpi radykalna rekonfiguracja globalnych geopolitycznych dążeń w rytm eskalujących turbulencji w globalnej ekonomii, które będą karmić nowe polityczne przewroty i gwałtowne konflikty, co spowoduje, że globalny kapitalizm będzie jeszcze bardziej zmienny. Mimo, że trudno jest wyobrazić sobie powrót do status quo sprzed wojny we wschodniej Europie, w szerszym wymiarze kryzys na Ukrainie nie jest przyczyną, a konsekwencją ogólnego kryzysu globalnego kapitalizmu. Ten kryzys jedynie się pogorszy. Zapnijcie pasy, będzie znacznie gorzej.

Artykuł ukazał się pierwotnie po angielsku w Trouthout: https://truthout.org/articles/global-capitalism-has-become-dependent-on-war-making-to-sustain-itself/

William I. Robinson jest zasłużonym profesorem socjologii, globalistyki i studiów dotyczących Ameryki Południowej na uniwersytecie University of California w Santa Barbara. Jego ostatnia książka to “Globalna wojna domowa: kapitalizm po pandemii”.

Tłumaczenie: Tomasz Szustek


 

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.