ISSN 2657-9596
Oczko wodne w gospodarstwie Joanny i Franka Dublerów. Foto: Marta Łukowska

„Nie ma, nie ma wody na pustyni” Agroekologiczne metody gospodarowania wodą

Marta Łukowska
30/04/2020

Wraz z postępującymi zmianami klimatu, problem dostępności wody w rolnictwie staje się coraz poważniejszy. Z jednej strony zmniejsza się ilości opadów, co skutkuje długotrwałymi okresami suszy, z drugiej mogą występować nagłe i intensywne deszcze prowadzące do erozji gleby. Dodatkowo konsekwencją podnoszenia się średniej temperatury jest wcześniejsze topnienie pokrywy śnieżnej lub występowanie bezśnieżnych zim. Stąd kwestia dostępności wody w rolnictwie stała się w ostatnich latach przedmiotem analiz, prognoz i polityk publicznych tworzonych w najważniejszych międzynarodowych instytucjach zajmujących się prawami człowieka [1].

Również w Polsce możemy mówić o znaczących problemach z zasobami wodnymi dostępnymi dla rolnictwa. Przede wszystkim obserwuje się zmniejszenie ilości opadów, co w kończącym się właśnie sezonie (2019) zaowocowało suszą rolniczą na obszarze całej Polski. Była ona szczególnie dotkliwa w okresie największych upałów, tj. od 1 czerwca do 31 lipca 2019 roku – średnia wartość Klimatycznego Bilansu Wodnego (KBW) [2] dla kraju w tym czasie wynosiła minus 173 mm [3]. W województwie lubuskim stan suszy rolniczej utrzymywał się przez cały sezon, a we wspomnianym  wyżej okresie wskaźnik KBW wynosił tam aż minus 279 mm. Niewiele lepsza sytuacja obserwowana była w województwach wielkopolskim i łódzkim, gdzie susza również utrzymywała się przez kilka miesięcy.

Na niski poziom opadów atmosferycznych w Polsce składa się szereg czynników, w szczególności duża odległość od oceanów (w porównaniu do innych państw europejskich). Innym powodem niedoborów wody są coraz częściej występujące bezśnieżne zimy [4]. Dodatkowym czynnikiem zmniejszającym zasoby wodne w Polsce jest chaotyczny proces urbanizacji, któremu towarzyszy uszczelnianie powierzchni zlewni. Zabiegi te przyspieszają spływ wód opadowych – zmniejszają możliwość ich rozlewania i przesączania w okolice terenów uprawnych oraz ograniczają zasilanie zasobów wód podziemnych. W efekcie średnia ilość wody przypadająca na jednego mieszkańca Polski jest 2,5 razy mniejsza od średniej dla Europy i wynosi ok. 1800 m³/rok, a w trakcie suszy wskaźnik ten spada poniżej 1000 m³/rok/osobę. W wielu regionach kraju doszło do obniżenia zwierciadła wód podziemnych, co skutkuje problemami z zaopatrzeniem w wodę na terenach niezwodociągowanych, gdzie głównym jej źródłem są indywidualne, płytkie ujęcia.

Biorąc pod uwagę pogłębiający się deficyt zasobów wodnych, a także dalszy prognozowany wzrost średniej temperatury, kwestia dostępności wody dla rolnictwa jest palącym problemem naszego kraju. Powoli pojawiają się działania systemowe wspierające tworzenie małej retencji oraz budowanie systemów nawadniających na terenach gospodarstw [5]. Program Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) w ramach działania „Modernizacja gospodarstw rolnych” oferuje do 100 tys. złotych na ulepszenie istniejącej instalacji nawadniającej, powiększanie obszaru nawadnianego albo operacje łączące te dwa działania. Należy mieć jednak na uwadze, że nieprzemyślane rozwijanie systemów nawadniających zagraża naszym (i tak już skąpym) zasobom wód głębinowych. Dlatego tak istotne jest całościowe podejście do kwestii niedoborów wody, przejawiające się stosowaniem metod opartych o naturalne rozwiązania (ang. Nature-Based Solutions), bazujące na usługach ekosystemowych i jak najefektywniejszym wykorzystaniu wód opadowych. W szczególności potrzebne jest magazynowanie ich nadmiaru w okresach deszczowych, by mogły posłużyć do nawadniania w okresach suchych. Tworząc systemy nawadniające warto także rozważyć strategię nawadniania uzupełniającego [6] (ang. supplemental irrigation, SI), polegającą na minimalnym wykorzystaniu wody, tj. między 50–200 mm na sezon.

Zadrzewienia śródpolne w gospodarstwie Elżbiety i Bogdana Charów. Foto: Marta Łukowska
Zadrzewienia śródpolne w gospodarstwie Elżbiety i Bogdana Charów. Foto: Marta Łukowska

Niektórzy rolnicy, w trosce o swoje plony i przetrwanie, już od lat na różne sposoby przeciwdziałają negatywnym skutkom suszy oraz dbają o zatrzymywanie wody w glebie. W ramach projektu Agro-Perma-Lab, realizowanego przez Nyeleni Polska [7], przeprowadzono badania funkcjonowania trzech gospodarstw spełniających założenia agroekologii i permakultury [8]. Podczas tych badań udało się zidentyfikować szereg działań, które podejmują rolnicy w celu zarządzania zasobami wodnymi w kontekście pogłębiającego się deficytu wody.

Praktyki stosowane w badanych gospodarstwach można podzielić na trzy grupy: zatrzymywanie wody w glebie, magazynowanie opadów i ograniczanie zapotrzebowania na wodę.

Do działań pierwszego typu należy zaliczyć przede wszystkim budowanie warstwy organicznej w glebie prowadzące do zwiększenia jej właściwości sorpcyjnych. W tym celu stosuje się obornik krowi (najlepiej wywożony jesienią, żeby nie wysuszyć dodatkowo gleby) oraz dba się o odpowiedni udział mieszanki roślin bobowatych z trawami w płodozmianie. Równie istotne jest stosowanie zabiegów uprawnych mających na celu zmniejszenie utraty wody. Przede wszystkim nie dopuszcza się do powstania na powierzchni ziemi skorupy, która zwiększa parowanie z głębszych warstw gleby. Dlatego stosuje się zabiegi niszczące skorupę, które podcinają kapilary i ograniczają parowanie. W ich efekcie wierzchnia warstwa gleby wygląda jak sucha, ale pod nią zatrzymuje się woda. Podcięcie kapilar jest szczególnie istotne na wiosnę, kiedy przed pojawieniem się wegetacji bronuje się pola, żeby ograniczyć parowanie i zatrzymać w glebie wodę zgromadzoną jesienią i zimą. Niektórzy rolnicy stosują ten zabieg także po każdym deszczu, np. z wykorzystaniem „gęsich stópek”. Równie ważna jest szybka podorywka [9] po zbiorze zbóż, kiedy gleba – odkryta po ścięciu ochraniających ją roślin – jest szczególnie narażona na parowanie. Także po orce siewnej, aby uniknąć utraty wody, od razu bronuje się pole. O ile to możliwe, wykonywana jest orka jesienna (zamiast wiosennej), która mniej wysusza glebę i umożliwia odbudowanie systemu kapilar przez zimę. Kiedy jest zbyt sucho – nie orze się.

Istotną rolę w zatrzymywaniu wody pełnią również podwyższone grządki – dzięki temu, że ścieżki są niżej, woda zatrzymuje się na nich i wsiąka w strukturę, na której sadzone są rośliny. Ponadto za sprawą swojej konstrukcji (dużo materii organicznej, wysoka zdolność sorpcyjna), w zasadzie nie wymagają one podlewania. Warunkiem jest solidne nawodnienie ich podczas tworzenia i utrzymywanie odpowiednio grubej warstwy ściółki. Innym sposobem zatrzymywania wody w gospodarstwie są rowy konturowe, które korzystają z naturalnego nachylenia terenu [10]. Żeby zatrzymać wodę podczas opadów, wyznacza się je wzdłuż poziomic, tj. w poprzek spadku terenu.

Druga grupa działań to magazynowanie wody. Dobrą metodą jest wykopanie – w najniższych punktach trwałych użytków zielonych – oczek wodnych, które zbierają wodę i osuszają łąki, a przy okazji podnoszą jakość zielonki i siana jako paszy dla zwierząt. Oczka – oprócz magazynowania wody, z której można skorzystać do podlewania upraw – sprzyjają tworzeniu się mgieł, które dzięki pasom zadrzewień śródpolnych można dłużej zatrzymać na polach. Innym sposobem magazynowania wody stosowanym w zbadanych gospodarstwach jest zbieranie jej z powierzchni dachowych do 1000-litrowych zbiorników. Umieszczenie ich na podeście umożliwia dodatkowo grawitacyjne podlewanie upraw. W jednym z badanych gospodarstw wykorzystuje się także szarą wodę – spod prysznica polowego przesącza się ona w stronę ogrodu, ze zlewu w kuchni polowej odprowadzana jest wzdłuż ogrodzenia do pasa wierzb, a z umywalki przy prysznicach polowych rurą spływa w okolice tunelu. Podstawowym warunkiem umożliwiającym odprowadzanie wody szarej bezpośrednio do ogrodu jest korzystanie wyłącznie z biodegradowalnych kosmetyków i detergentów.

System wykorzystania wody w łażni polowej w gospodarstwie Esterka. Foto: Marta Łukowska

Trzecią grupą zaobserwowanych praktyk jest zmniejszenie zapotrzebowania na wodę. Jednym z rozwiązań jest uprawa roślin dawnych odmian, które mają bardziej rozbudowane systemy korzeniowe i lepiej radzą sobie z niedoborami wody. Dodatkowo w uprawach warzywnych pomaga stosowanie sadzarki, która wsadza rośliny głębiej – dzięki temu mają mniejsze zapotrzebowanie na wodę i lepiej radzą sobie z suszą (mając dostęp do głębszych pokładów wody). W tunelach stosuje się ograniczające zużycie wody taśmy kroplujące, które umożliwiają precyzyjne podlewanie bezpośrednio przy roślinie. Ponadto dla zmniejszenia parowania w tunelach, okrywa się glebę czarną agrotkaniną. Inną, tradycyjną metodą ograniczania zapotrzebowania na wodę, jest korzystanie z toalet kompostowych, które dodatkowo są źródłem materii organicznej.

Podsumowując, rolnicy w zbadanych gospodarstwach starają się budować odporne na niedobory wody agroekosystemy, a także dostosowują techniki uprawy do pogarszających się warunków wodnych. Ich działania są zgodne z wytycznymi proponowanymi w dokumentach FAO, CFS i HLPE, które sugerują stosowanie naturalnych (Nature-Based Solutions), lokalnych i opartych o funkcjonowanie ekosystemów rozwiązań.

Artykuł ukazał się w broszurce „Polityka na talerzu – przewodnik po agroekologii i suwerenności żywnościowej” przygotowanej i wydanej przez zespół Nyeleni Polska przy wsparciu Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie, z okazji II Ogólnopolskiego Forum Suwerenności Żywnościowej, które odbyło się w Warszawie w dniach 30.01 – 2.02. 2020 roku w Warszawie. Cała broszurka do pobrania w formacie pdf: https://nyeleni.pl/wp-content/uploads/2020/02/PolitykaNaTalerzu.pdf

Opublikowano na podstawie licencji Creative Commons “Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe” (CC BY 4.0).

Przypisy

[1] Warto zapoznać się z raportem Wysokiego Panelu Ekspertów przy Komitecie ds. Światowego Bezpieczeństwa Żywnościowego „Water for food security and nutrition” oraz publikacją Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (Food and Agriculture Organization of United Nations) „Nature-Based Solutions for agricultural water management and food security”.
[2] Wskaźnik umożliwiający określenie stanu uwilgotnienia środowiska (oceny aktualnych zasobów wodnych) przy wykorzystaniu danych meteorologicznych. KBW jest określany jako różnica pomiędzy przychodami wody (w postaci opadów) a stratami w procesie parowania (ewapotranspiracja).
[3] Dane na podstawie Systemu Monitoringu Suszy Rolniczej: http://www.susza.iung.pulawy.pl/glowna/
[4] UN Global Compact. Network Poland (2018). Zarządzanie zasobami wodnymi w Polsce 2018. https://ungc.org.pl/info/zasoby-wodne-polsce/
[5] Informacje o programie na stronie: https://www.arimr.gov.pl/dla-beneficjenta/wszystkie-wnioski/prow-2014-2020/poddzialanie-413-modernizacja-gospodarstw-rolnych-obszar-nawadniania-w-gospodarstwie.html
[6] Więcej informacji o nawadnianiu uzupełniającym tutaj (w jęz. angielskim): http://www.fao.org/3/I9022EN/i9022en.pdf
[7] We współpracy z Ekologicznym Uniwersytetem Ludowym, Permakultura.Edu oraz Schola Campesina.
[8] Wyniki badań w postaci pełnego opisu trzech gospodarstw (Elżbiety i Bogdana Charów w woj. świętokrzyskim, Joanny i Franka Dublerów w woj. podlaskim i Margerity Kahan w woj. łódzkim) można przeczytać na stronie: http://agroekologia.edu.pl/category/gospodarstwa-przykladowe-ap-lab/.
[9] Orka płytka rozpoczynająca zespół uprawek pożniwnych, wykonywana latem bezpośrednio po zbiorze roślin. Podorywka może być wykonana pługiem podorywkowym, kultywatorem podorywkowym lub broną talerzową. Podorywkę wykonuje się najczęściej do głębokości 5-10cm.
[10] Zobacz: Yeomans (2008). Water For Every Farm: Yeomans Keyline Plan. CreateSpace Independent Publishing Platform

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.