ISSN 2657-9596

Fukushima: rolnictwo po katastrofie

Mariusz Dąbrowski , Ewa Dryjańska
02/10/2012

Rolnicy z okolic Fukushimy wciąż żyją w cieniu katastrofy. Z Mariuszem Dąbrowskim, podróżnikiem i dziennikarzem, rozmawia Ewa Dryjańska.

Ewa Dryjańska: Już prawie półtora roku minęło od katastrofy jądrowej w Fukushimie. Jak wygląda codzienne życie w prefekturze? Czy są miejsca, do których nie można wchodzić albo gdzie jest ograniczenie w poruszaniu się?

Mariusz Dąbrowski: Życie w prefekturze wciąż toczy się w cieniu katastrofy jądrowej. Ludzie żyją w strachu przed promieniowaniem, które dla uspokojenia nastrojów jest na bieżąco monitorowane, zarówno przez instytucje publiczne, jak i osoby prywatne. W najgorszej sytuacji są przesiedleńcy z terenów najbardziej skażonych, ponieważ muszą przebywać w mało komfortowych obozach ewakuacyjnych. Problem w tym, że nie wiadomo, jak długo będą w nich mieszkać. Ogólnie prefekturę można podzielić na trzy strefy: strefę całkowicie zamkniętą, gdzie promieniowanie mierzone 1 metr nad ziemią wynosi ponad 50 milisiwertów (mSv) w skali roku; strefę, w której można przebywać, ale nie można mieszkać na stałe, gdzie promieniowanie znajduje się w przedziale 20-50 mSv/rok; oraz pozostałe tereny o promieniowaniu mniejszym niż 20 mSv/rok – tu życie toczy się w miarę normalnie.

ED: Jak katastrofa wpłynęła na rolnictwo?

MD: Rolnictwo mocno ucierpiało w wyniku katastrofy. W pierwszych dwóch strefach praktycznie przestało istnieć. Na pozostałym obszarze rolnicy różnie sobie radzą, ale jest trudniej niż przed katastrofą, bo konsumenci obawiają się produktów z etykietką Fukushima.

ED: Czym teraz zajmują się rolnicy, którzy nie mogą uprawiać ziemi?

MD: Najczęściej są to rolnicy mieszkający w tymczasowych obozach ewakuacyjnych. Zamiast uprawiać ziemię, obecnie żyją z wypłacanych odszkodowań. Strata jest podwójna, bo z jednej strony rolnicy nie mogą pracować, a z drugiej podatnicy muszą finansować koncern TEPCO – operatora elektrowni jądrowej i głównego winowajcę katastrofy – który bez wsparcia z zewnątrz nie byłby w stanie wypłacać rekompensat.

ED: Czy żywność z prefektury nadaje się do spożycia i czy została dopuszczona do sprzedaży?

MD: W zasadnie możemy tylko mówić o żywności pochodzącej z ostatniej strefy, ale i tak nie daje to gwarancji, że żywność nadawać się będzie do spożycia. Aby uspokoić opinię publiczną, rząd wprowadził bardziej restrykcyjne normy bezpieczeństwa, które wielu rolników na szczęście spełnia. Niestety zdarzają się sporadyczne przypadki, kiedy to nieuczciwi sprzedawcy używają fałszywych oznaczeń w celu ukrycia miejsca pochodzenia produktu.

ED: Jak ze skażeniem żywności radzą sobie mieszkańcy?

MD: Niektórzy unikają zakupu regionalnych produktów, co w efekcie odbija się na producentach żywności. Ale są też tacy, którzy sprawdzają żywność w specjalnie wyznaczonych punktach, gdzie można dokonać pomiaru ewentualnego skażenia.

ED: Czy skażenie wpłynęło na hodowlę zwierząt?

MD: Prefektura Fukushima znana jest z produkcji najwyższej klasy wołowiny. Niestety w wyniku ewakuacji wiele zwierząt hodowlanych pozostało bez opieki i zmarło z głodu. Natomiast w innych miejscach, jak np. w miejscowości Soma, podawano krowom skażoną paszę, przez co produkowana z nich wołowina nie nadawała się do spożycia. Zrozpaczeni hodowcy w ramach protestu poukładali kości krów na granicy strefy zamkniętej. Jest to chyba jeden z najlepiej przemawiających do wyobraźni symboli katastrofy jądrowej.

Kości krów - granica strefy zamkniętej
Kości krów - granica strefy zamkniętej

Mariusz Dąbrowski – ekonomista, podróżnik, współpracownik Centrum Studiów Polska-Azja. Jako jedyny reportażysta w Polsce odwiedził tereny wokół elektrowni jądrowej Fukushima Dai-ichi, zarówno przed, jak i po tragedii z 11 marca 2011 r. Podczas ostatniej podróży do Fukushimy (maj-czerwiec 2012 r.) przeprowadził serię wywiadów z władzami samorządowymi, lokalnymi biznesmenami oraz mieszkańcami tymczasowych obozów ewakuacyjnych, w których przebywają osoby poszkodowane w wyniku tsunami oraz przesiedleńcy z miejscowości dotkniętych katastrofą jądrową. Efektem przeprowadzonych rozmów będzie powstająca obecnie książka pt. „Fukushima. Życie w cieniu tragedii”.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.