ISSN 2657-9596
Fot. Ewa Sufin-Jacquemart. Demonstracja na Szczycie Klimatycznym COP26 w Glasgow

COP26 na półmetku – czy jest nadzieja?

08/11/2021
Ewa Sufin-Jacquemart w korespondencji z Glasgow:

Minął pierwszy tydzień szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow, nazywanego przez niektórych szczytem ostatniej szansy.

Po publikacji parę miesięcy temu pierwszej części VI raportu naukowego IPCC aktualizującego stan wiedzy naukowej świata w kwestii postępujących zmian klimatu, ich przyczyn i tempa zmian, jak i tempa i rozmiaru koniecznej redukcji gazów cieplarnianych, rozwiały się ostatnie złudzenia.

Nauka z całą stanowczością potwierdza: TAK, ludzie i ich antropogeniczne emisje gazów cieplarnianych odpowiadają za co najmniej 1°C zwyżki średniej temperatury na Ziemi od czasów preindustrialnych, z 1,1°C wzrostu jaki w tym czasie nastąpił. TAK, nie dopuszczenie do wzrostu powyżej 1,5°C jest jedynym sposobem, aby zagwarantować adaptację ludzkości do postępujących zmian, nie dopuszczając do najgroźniejszych sprzężeń zwrotnych, po wystąpieniu których sytuacja mogłaby się wymknąć spod kontroli a skutki mogłyby być niewyobrażalne. TAK, 2°C jest już bardzo niebezpieczne i należy czynić wszystko aby „wylądować” jak najbliżej 1,5°C, a już na pewno nie przekroczyć granicy 2°C przewidzianej w Porozumieniu Paryskim. TAK, trzeba działać bardzo szybko, kluczowa jest radykalna redukcja emisji, o co najmniej 45%, ale lepiej więcej, nawet do 60%, jeszcze w tej dekadzie.

Przed rozpoczęciem szczytu w Glasgow (współorganizowanego przez Wielką Brytanię i Włochy) dobrowolne zobowiązania wszystkich krajów były na ścieżce na ok. 2,7°C, czyli dużo powyżej granicy względnego bezpieczeństwa. Zrozumiałe jest więc dlaczego COP26 jest „szczytem ostatniej szansy”.

Było to dobrze widać na ulicach Glasgow w sobotę 6 listopada, gdy ponad 100 tysięcy ludzi hałaśliwie opanowało ulice miasta, ale także w Londynie i w setkach miast na świecie, gdzie ludzie, szczególnie młodzi, których przyszłość odbiera wszelka zwłoka w działaniach na rzecz klimatu, urządzali marsze i protesty, w ramach Global Day of Action ogłoszonego przez ruchy i organizacje skupione pod nazwą COP26 Coalition. Żądania natychmiastowego działania zamiast pustych i gładkich obietnic i deklaracji były wykrzykiwane, wypisywane, wyśpiewywane i przedstawiane na tysiące sposobów i w wielu językach. Można to streścić hasłem Chcemy wszystkiego, teraz!”.

Obawy, że politycy i korporacje po raz kolejny zawiodą są ogromne i wcale nie bezpodstawne, mimo, że pierwszy tydzień szczytu przyniósł wiele zobowiązań, deklaracji i nowych lub poszerzenie starych inicjatyw. Tyle, że jeszcze jesteśmy daleko od 1,5°C, a pamiętajmy, że zobowiązania na papierze to dopiero początek. Prawdziwym problemem będzie skłonienie wszystkich do wypełnienia zobowiązań…

Co takiego się do tej pory działo? Podaję subiektywnie wyselekcjonowane zdarzenia i deklaracje, z gąszcza deklaracji, wydarzeń i ogłoszeń.

Pierwszy dzień COP26 był dość chaotyczny, delegaci stali w kolejkach ze względu na zaostrzone procedury covidowe, odwołano wiele spotkań, utrudniano pracę dziennikarzom.

Potem było oficjalne otwarcie. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson powiedział, że „jest minuta przed dwunastą na zegarze końca świata i teraz musimy działać”, co mu nie przeszkodziło, o czym doniosły niektóre brytyjskie media, wrócić do Londynu samolotem na kolację w gronie klimato-sceptyków…

Prezydent Chin postawił na oszczędność emisji nie pojawiając się na szczycie. Przesłał tylko deklarację, z której nic konkretnego nie wynika… „Postępem” wartym do zauważenia tego dnia była deklaracja Indii o zobowiązaniu do neutralności klimatycznej…w 2070 roku…

Drugiego dnia było już trochę lepiej z serią ogłoszeń światowych liderów, którzy natychmiast się porozjeżdżali – może żeby się za bardzo nie stresować głosami społeczeństwa obywatelskiego i nauki?

Najpierw doszło do porozumienia w sprawie zakończenia wylesiania, co ma znaczenie nie tylko ze względu na sam przedmiot, kluczowy dla pochłaniania nadwyżek dwutlenku węgla, ale także ze względu na to kto do porozumienia przystąpił, m.in. Xi Jinping, prezydent Brazylii Jair Bolsonaro i prezydent USA Joe Biden podpisali w imieniu swoich krajów Deklarację przywódców w sprawie użytkowania lasów i gruntów.

Powiększyło się grono państw, które się zobowiązały odejść od węgla, kraje zamożne w latach trzydziestych, kraje ubogie w latach czterdziestych. Pochwalono przy tym Polskę, niestety przedwcześnie – nowa polska minister klimatu i środowiska rozwiała wątpliwości – Polska, to kraj „ubogi”, od węgla odejdzie zgodnie z porozumieniem z górnikami do 2049 roku…

Ponieważ jednym z mocnych tematów COP26 jest ważna rola natychmiastowej i znacznej redukcji emisji metanu, głos nauki wysłuchany został przez Joe Bidena, który złożył zobowiązanie redukcji emisji metanu Stanów Zjednoczonych o 30% do 2030 roku. Trzeba przyznać, że nie będzie to w USA proste, a na pewno będzie bardzo kosztowne, gdyż badania naukowe potwierdzają ogromne wycieki gazu ziemnego w Stanach, zarówno w miejscach odwiertów ze szczelinowaniem hydraulicznym (tzw. flarowanie) jak i na wszystkich etapach produkcji, kondensacji, przesyłu, skraplania i dystrybucji gazu.

Ponieważ naukowcy ogłosili, że duża redukcja emisji metanu, to jeden z najszybszych sposobów na spowolnienie globalnego ocieplenia, więc poza USA prawie 100 krajów podjęło zobowiązania w tym zakresie.

Joe Biden ogłosił ponadto, że Stany Zjednoczone ponownie dołączają do tzw. Koalicji Wysokich Ambicji zobowiązującej się pracować na rzecz osiągnięcia w negocjacjach klimatycznych celu 1,5° Celsjusza.

Na liście występujących celebrytów, obok zaangażowanego od lat w kwestie środowiska Leonardo DiCaprio, pojawiły się też znacznie mniej wiarygodne postacie, jak Bill Gates czy Jeff Bezos, obiecujący co prawda przeznaczyć 2 miliardy dolarów na cele klimatyczne, ale bynajmniej nie zamierzający zaprzestać komercyjnych lotów w kosmos…

Trzeci dzień poświęcony był finansom. Jego ciekawostką może być ogłoszenie przez brytyjskiego kanclerza Rishi Sunaka, że Londyn stanie się światowym centrum finansowym zorientowanym na osiągnięcie neutralności klimatycznej. Wszystkie instytucje finansowe i spółki giełdowe w Wielkiej Brytanii będą zmuszone do raportowania, począwszy od 2023 roku, tego w jaki będą dążyć do tego celu.

Jednocześnie setki największych banków i funduszy emerytalnych na świecie zobowiązały się do dostosowania wszystkich aktywów do zerowej emisji netto do 2050 roku. Ukazało się też ogłoszenie, że ponad 20 krajów i instytucji finansowych zaprzestanie finansowania rozwoju paliw kopalnych za granicą, przekierowując na cele klimatyczne około 6 miliardów funtów. Wśród nich jest Europejski Bank Inwestycyjny, a także Wielka Brytania, USA czy Dania.

Indie uruchomiły również wraz z Wielką Brytanią inicjatywę Green Grids, której celem jest łączenie sieci energetycznych ponad granicami krajów narodowych, w celu ułatwienia szybszego przejścia na wykorzystanie energii odnawialnej.

Czwartego dnia, gdy naukowcy przypomnieli, że globalne ocieplenie musi być utrzymywane na poziomie 1,5°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej, aby uniknąć najgorszych skutków zmian klimatycznych, Międzynarodowa Agencja Energetyczna podała, że obietnice złożone dotychczas na COP26 mogłyby ograniczyć wzrost temperatury do 1,8°C, czyli mniej niż 2°C Porozumienia Paryskiego. Pierwszy raz powiało nieco optymizmem.

Analizy ujawniły również, że połowa światowych zasobów paliw kopalnych może stać się bezwartościowa do 2036 r. na ścieżce do neutralności klimatycznej. Mniej pozytywna była co prawda analiza pokazująca, że aktualne globalne emisje dwutlenku węgla wracają do rekordowego poziomu sprzed pandemii. Nie cieszmy się więc przedwcześnie, bo na tym nie koniec złych nowin, były też inne tego dnia, jak np. stwierdzenie ONZ, że kraje nie przystosowały się do radzenia sobie z nieuniknionymi szkodami klimatycznymi, czy też to, że zaledwie 2 procent Wielkiej Rafy Koralowej uniknęło bielenia koralowców od 1998 roku.

Następnego, piątego dnia szczytu znów była mieszanka dobrych i złych nowin. Do dobrych można zaliczyć wypowiedź Amerykańskiego wysłannika ds. klimatu Johna Kerry’ego, że 74 miliardy funtów obiecane biedniejszym krajom mogą być zabezpieczone już w 2022 roku, rok wcześniej niż sądzono. Mają one służyć finansowaniu redukcji emisji w krajach rozwijających się i będą pochodzić zarówno od państw rozwiniętych, jak i od sektora prywatnego. Wśród złych nowin mamy ostrzeżenie, że wedle aktualnych trendów globalne emisje dwutlenku węgla mogą wzrosnąć o 13,7 procent do 2030 roku, podczas gdy naukowcy wzywają do obniżenia emisji o 50 procent, jeżeli chcemy nie przekroczyć 1,5 stopnia Celsjusza.

Greta Thunberg dolała oliwy do ognia, gdy nazwała COP26 „porażką” i powiedziała, że „Przywódcy nic nie robią. Aktywnie tworzą luki i kształtują ramy, aby dalej czerpać korzyści z destrukcyjnego systemu.” I jeszcze, że „COP zamienił się w wydarzenie PR”.

Ciąg dalszy nastąpi.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.

Discover more from Zielone Wiadomości

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading