ISSN 2657-9596

Zieloni w konserwatywnym landzie

Bartłomiej Kozek , Brigitte Lösch
19/07/2013

Czy Zieloni w Niemczech poszli za bardzo na lewo? Brigitte Lösch, zielona wiceprzewodnicząca parlamentu Badenii-Wirtembergii, w rozmowie z Bartłomiejem Kozkiem.

Bartłomiej Kozek: Zieloni już od dwóch lat rządzą Badenią-Wirtembergią wspólnie z SPD jako młodszym partnerem koalicyjnym. Jak udało wam się odnieść taki sukces w dość konserwatywnym regionie?

Brigitte Lösch: Najwyraźniej nasz region nie jest aż tak konserwatywny, jak można by sądzić (śmiech). Po 58 latach rządów CDU z towarzyszącym im nepotyzmem wiele osób miało już po prostu dosyć. W marcu 2011 r. udało nam się dokonać przełomu dzięki trzem czynnikom.

BK: Jakim?

BL: Poprzedni premier landu Stephan Mappus był bardzo niepopularny, a na dodatek popełnił poważne błędy. Samowolnie, w zupełnie niedemokratyczny sposób podjął decyzję o wykupie pakietu akcji firmy energetycznej EnBW, chociaż powinien był mieć na to zgodę parlamentu. Innym powodem spadku popularności CDU była przebudowa stacji kolejowej w Stuttgarcie. „Stuttgart 21” to kosztowny i w gruncie rzeczy niepotrzebny projekt, który zirytował ogromną liczbę ludzi. Trzecim czynnikiem była katastrofa w elektrowni jądrowej w Fukushimie na dwa tygodnie przed wyborami. Jako Zieloni zawsze przestrzegaliśmy przed energetyką jądrową i teraz wydarzenia potwierdziły nasz punkt widzenia.

Myślę, że ważną rolę odegrał także lider Zielonych w Badenii-Wirtembergii Winfried Kretschmann, który łączy w sobie oba aspekty. Z jednej strony rzeczywiście jest troszkę konserwatywny, a z drugiej – niedogmatyczny i liberalny w swoim myśleniu.

BK: Jakie zmiany udało wam się wprowadzić od czasu, gdy Winfried Kretschmann został premierem?

BL: Udało nam się zrobić ogromny krok naprzód pod względem rozwoju energii wiatrowej, która ma w Badenii-Wirtembergii olbrzymi potencjał. Zreformowaliśmy system oświaty, tworząc nowy typ szkół, w których dzieci mogą się uczyć razem dłużej niż przez 4 lata, co opóźnia próg selekcji edukacyjnej. Zaangażowaliśmy się również w organizację referendum w sprawie projektu „Stuttgart 21”. A to tylko niektóre, najważniejsze spośród wielu działań.

BK: Jak układa się wam współpraca z SPD? Podobno socjaldemokraci nie są zbyt szczęśliwi, że tym razem to im przypadła rola mniejszego koalicjanta…

BL: Owszem, na początku musieli przezwyciężyć swoje rozżalenie, że premierem nie będzie socjaldemokrata. Ale teraz na ogół układa nam się dobrze. Łączy nas wspólne wyzwanie przemiany Badenii-Wirtembergii w kraj bardziej liberalny, socjalny i ekologiczny.

BK: A jaka jest wasza największa porażka?

BL: Jest mi bardzo przykro, że nie wygraliśmy referendum w sprawie przebudowy stacji kolejowej w Stuttgarcie. W efekcie będziemy musieli dokończyć projekt naprawdę kiepskiej jakości, a na dodatek bardzo drogi.

BK: Jaka jest obecnie wasza pozycja w sondażach?

BL: Aktualnie Zieloni cieszą się w Badenii-Wirtembergii poparciem na poziomie 28%.

BK: Czy po wrześniowych wyborach do Bundestagu Niemcy będą rządzone przez czerwono-zieloną koalicję?

BL: Wydaje mi się, że wygranie tych wyborów razem z SPD jest możliwe. Ale wyścig jest trudny i musimy ostro walczyć, ponieważ Angela Merkel jest bardzo popularna jako kanclerz.

BK: Co myślisz o kandydacie SPD na kanclerza Peerze Steinbrücku? Czy socjaldemokraci trzymają się nadal centrystycznej polityki „trzeciej drogi”, czy ich słabe wyniki w sondażach mają jakąś inną przyczynę?

BL: Peer Steinbrück miał trudny start. Ale obecnie idzie mu lepiej. Jako polityczka Zielonych nie chciałabym wypowiadać się na temat decyzji personalnych SPD. W czasach Gerharda Schrödera polityka SPD w kwestiach społecznych miała bardziej centrowy charakter. Ale dziś także socjaldemokraci widzą, że mamy w Niemczech olbrzymie problemy ze sprawiedliwością społeczną. Tak więc i u nich nastąpił zwrot w lewo w polityce społecznej i gospodarczej.

BK: Jakie są główne obietnice wyborcze Zielonych?

BL: Trzy główne części naszego programu wyborczego dotyczą nowoczesnego społeczeństwa liberalnego, transformacji ekologicznej oraz sprawiedliwości społecznej.

BK: Po ostatnim kongresie waszej partii dało się słyszeć opinie, że Zieloni poszli „za bardzo na lewo”, ponieważ proponujecie dużo bardziej progresywne podatki. Czy to sprawiedliwa opinia?

BL: Żądanie bardziej progresywnych podatków jest absolutnie słuszne. Wskazujemy, na jakie konkretnie projekty w edukacji, polityce społecznej i ekologii potrzebujemy tych pieniędzy. Jesteśmy więc uczciwi wobec naszych wyborców. Mają jasność, ile będą musieli dać i co za to otrzymają w przypadku głosu na naszą partię.

BK: Czy jesteście gotowi na czarno-zieloną koalicję w przypadku, gdyby liberałowie z FDP nie przekroczyli progu wyborczego i Merkel potrzebowała innego partnera do koalicji?

BL: Obecnie trudno sobie wyobrazić czarno-zieloną koalicję. Między naszymi programami jest wiele różnic, a nawet sprzeczności. Jako Zieloni proponujemy alternatywę, podczas gdy CDU i Angela Merkel chcieliby raczej utrzymać obecny stan rzeczy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Brigitte Lösch jest wiceprzewodniczącą parlamentu Badenii-Wirtembergii. Wraz z grupą Zielonych z tego landu przebywała w czerwcu w Polsce, biorąc udział w Paradzie Równości.

zp8497586rq

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.

Discover more from Zielone Wiadomości

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading