Wstrzymał Włochy, ruszył ludzi
Niedawne wybory parlamentarne we Włoszech potwierdziły wzrost popularności antyestablishmentowego Ruchu 5 Gwiazd, którego liderem jest komik Beppe Grillo. Skąd wziął się jego sukces, jaką rolę w jego odniesieniu miał internet, kim są jego wyborcy?
Na te pytania odpowiada jedna z najnowszych publikacji brytyjskiego think tanku Demos, wydana w ramach szerszego projektu badania fenomenu europejskiego populizmu. Wcześniej Demos analizował internetowych fanów głównie skrajnej prawicy – ale jej wzrost nie jest jedynym ciekawym zjawiskiem, jakie można zaobserwować na europejskiej scenie politycznej. Brytyjczycy w najbliższym czasie planują zająć się grecką Syrizą, która z marginalnej zbieraniny lewicowych ruchów społecznych zmieniła się w główną siłę opozycyjną wobec polityki zaciskania pasa, a także niemiecką Partią Piratów. Na pierwszy ogień poszły jednak Włochy.
Komik o poważnych planach
Beppe Grillo od lat bawił Włochów, demaskując w swoich ciętych komentarzach korupcję politycznych elit. Zdobył on wielką popularność we włoskim internecie – jego blog jest najpopularniejszą stroną w kraju. Wykorzystał ją do tego, by zachęcić swoich fanów do spotkań „w realu” i dyskutowania o sprawach, które poruszał w sieci. Popularność tych spotkań rozochociła Grillo do tego, by w 2008 r. poprzeć pierwszych kandydatów w wyborach lokalnych. W rok później narodził się Ruch 5 Gwiazd.
Jeśli popatrzeć na tematy, które stoją za wspomnianymi pięcioma gwiazdkami: prawo do wody jako zasobu publicznego, transport, rozwój, dostęp do internetu oraz środowisko naturalne – to wydają się one w dużej mierze abstrakcyjne dla kraju, który zmaga się z recesją czy bezrobociem młodych. Nawet w badaniu internetowych zwolenników ruchu Grilla jego fanki i fani jako najważniejsze dla kraju kwestie wymieniali sytuację ekonomiczną oraz bezrobocie (wskazane przez odpowiednio 62 i 61% z 1865 wypełniających specjalne internetowe ankiety). Wydawać by się zatem mogło, że w takiej sytuacji szanse na zdobycie co czwartego głosu w niedawnych wyborach parlamentarnych powinny być dość niewielkie. Co zatem się stało?
Kryzysowi ekonomicznemu we Włoszech towarzyszyło coraz większe rozczarowanie wobec elit politycznych. Blok centrolewicowy silnie przesunął się do centrum, centroprawica po kolejnym powrocie Berlusconiego zaczęła niespodziewanie odzyskiwać grunt, a krajem dość długo rządził premier-technokrata, wdrażający politykę cięć Mario Monti. Taka sytuacja polityczna (w której lewica de facto ten program wspierała) stworzyła przestrzeń dla nowej partii protestu. Tym bardziej, że wyczerpały się formuły innych formacji, jak antykorupcyjne Włochy Wartości czy separatystyczna Liga Północna.
Co ciekawe, choć Ruch 5 Gwiazd o pracy czy ekonomii – poza ogólnikami w rodzaju sprzeciwu wobec polityki cięć Montiego – wiele nie mówi, to jednak poparcie znajduje niemałe. Dlaczego? Odpowiedź tkwić może w niskim poczuciu zaufania elektoratu Grilla: rząd cieszy się ufnością jedynie 8% jego fanów na Facebooku, partie polityczne – 6%, zaś parlament – jedynie 2%! Aż 41% wyborców Ruchu 5 Gwiazd wybiera go dlatego, że jest rozczarowana istniejącym establishmentem i dostępną ofertą polityczną, wobec 28% głosujących z powodu zbieżności wartości i jedynie 2% z powodów ekonomicznych.
Kim jesteś, grillisto?
Odpowiedź na to pytanie nie jest proste, jako że wraz ze wzrostem poparcia znacząco zmienia się jego struktura. Dla przykładu coraz większy jest w nim udział osób starszych, choć elektorat Ruchu 5 Gwiazd nadal pozostaje młodszy niż innych partii politycznych. Jedynymi instytucjami życia publicznego, które darzą zaufaniem, są małe i średnie przedsiębiorstwa (kojarzone z „bezpieczną lokalnością”, przeciwstawianą odpowiedzialnym za kryzys instytucjom takim jak wielki biznes, klasa polityczna czy sektor finansowy) oraz internet, któremu ufają znacznie bardziej niż przeciętni Włosi i Włoszki.
Co również interesujące, elektorat Grilla przechylony jest na lewo. Jeśli chodzi o jego internetowych fanów, to na osi lewica-prawica, przełożonej na skalę 1-10 lokują się w punkcie 3,88. Badania „konwencjonalne”, realizowane poza siecią, takie wyniki potwierdzają – w skali 1-5 wystawiali sobie notę 2. Przed poparciem Ruchu największa część z nich głosowała na socjalliberalne Włochy Wartości (23%) oraz centrolewicową Partię Demokratyczną (21,6%). Nie oznacza to, że w ramach „szerokiego namiotu” rozpostartego przez Grillo brak osób o poglądach na prawo od centrum. Nie brakuje w nim niegdysiejszych sympatyczek i sympatyków Berlusconiego czy Ligi Północnej: to odpowiednio 12,9% oraz 5% internetowych fanek i fanów Grillo. Na marginesie – jego elektorat, jak Ruchu Palikota czy niemieckich Piratów, jest przeważająco męski – to aż 63% jego internetowych fanów.
Młodzi mężczyźni, dobrze wykształceni (27% osób z wykształceniem wyższym wobec 11,7% średnio w kraju), z nadreprezentacją osób bezrobotnych (19%) oraz studiujących (18%) – brzmi jak pokolenie prekariatu. Często mają one rozbieżne poglądy, w szczególności na kwestie ekonomiczne. Co zatem ich łączy? Co ciekawe, wspomniane w publikacji Demosu badania na „elektoracie offline” wskazują, że jest to ekologia oraz liberalizm światopoglądowy.
Misz-masz czy nowe logiki?
Mnóstwo w tym obrazie sprzeczności? Być może – ale też zmieniają się społeczne oczekiwania i sposoby opowiadania o rzeczywistości. Dla bardziej „konwencjonalnych” nurtów politycznych wyzwaniem staje się rosnąca indywidualizacja światopoglądów, ale też nowe sojusze. Jedną z najwyraźniejszych tendencji jest nie tyle zupełne wyczerpanie się, co znaczące zniuansowanie się kwestii konfliktów między pracą a kapitałem. Obok Zielonych, zwracających uwagę na potencjał społecznej odpowiedzialności biznesu oraz roli małej i średniej przedsiębiorczości dla relokalizacji procesów produkcji i konsumpcji, przewartościowania w rodzaju łączenia bezpieczeństwa socjalnego (za pośrednictwem minimalnego dochodu gwarantowanego) z inspirowaniem się kreatywną, internetową działalnością biznesową bliskie są ruchowi pirackiemu. Jak widać, we Włoszech również znalazła się polityczna przestrzeń dla analogicznego połączenia akcentów.
Olbrzymią trudnością jest z kolei zauważalna w raporcie Demosu niespójność między kwestiami, uznawanymi za priorytetowe przez elektorat danej partii, a powodami głosowania na Ruch 5 Gwiazd. Można zrozumieć chęć dania „żółtej kartki” politycznemu głównemu nurtowi i poparcie dla formacji, chcącej np. ograniczyć ilość maksymalnych kadencji na urzędach publicznych do dwóch czy rozbijać monopole energetyczne i medialne. Kiedy jednak po jednej stronie szali kładzie się obawy elektoratu o stan gospodarki czy poziom bezrobocia, a po drugiej – liczący 2–3 strony (z 15…) program Grilla na te tematy można zadać pytanie, w jaki sposób taki polityczny projekt może osiągnąć tak spektakularny sukces.
Zasadne – wobec różnego rodzaju sprzeczności – wydaje się również pytanie o trwałość tego sukcesu. O to, czy nie będzie on np., wraz z rozbudowywaniem swojego programu ekonomicznego, tracił części elektoratu. Pytanie też, czy proces ten nie będzie niejako wpisany w logikę Ruchu, który – wraz z krzepnięciem – sam zacznie być częścią politycznego głównego nurtu. Z nadwiślańskiej perspektywy i wyrażonej na niedawnym kongresie Zielonych chęci wyjścia w stronę ruchów społecznych ciekawy może być również wątek kwestii ekologicznych jako spajających grupy elektoratu o zróżnicowanych poglądach ekonomicznych – i to w wybitnie niesprzyjających warunkach ekonomicznych, które rzadko działają na korzyść większej obecności tej tematyki w przekazach medialnych czy politycznych.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.