Kryzys sprzyja szukaniu alternatyw
Zielone Wiadomości: Jesteś zaangażowany w propagowanie koncepcji PROUT. Co oznacza ta nazwa?
Łukasz Warcholik: PROUT to skrót od angielskich słów „Progressive Utilization Theory”, czyli Teoria Postępowego Użytkowania. To koncepcja ekonomiczna sformułowana w 1959 r. przez indyjskiego filozofa Prabhata Ranjana Sarkara. W jednym z wykładów powiedział on: „Skoro całe dobro wszechświata jest wspólnym dziedzictwem wszystkich żywych istot, jak można usprawiedliwić system, w którym niektórzy opływają w luksusy, podczas gdy inni, pozbawieni podstawowego pożywienia, więdną i umierają z głodu?”.
ZW: Pewnie nie można, ale czy jest jakaś alternatywa?
ŁW: PROUT jest propozycją złotego środka między interwencją państwa a gospodarką rynkową. Chodzi o to, żeby postawić w centrum człowieka i jego potrzeby.
ZW: To kapitalizm nie zaspokaja potrzeb człowieka?
ŁW: Celem gospodarki jest zrównoważone zaspokajanie potrzeb – nie tylko materialnych – całego społeczeństwa i wszystkich jednostek. Kapitalizm nie jest w stanie sprostać temu zadaniu, ponieważ opiera się na egoizmie, chciwości. Ma wiele cech pozytywnych, ale nie jest w stanie zachować ekologicznej równowagi planety, służyć lokalnym społecznościom ani zapewnić wszystkim odpowiedniego stopnia dobrobytu. Trudno też myśleć o rozwijaniu w sobie miłości, empatii, poczucia piękna, jeśli on i jego dzieci cierpią głód lub dookoła toczy się wojna. Dlatego niezbędny jest nowy system…
ZW: Może wystarczyłoby trochę naprawić to, co jest?
ŁW: Przecież ten system się wali! Z punktu widzenia PROUT kapitalizm to model społeczno-gospodarczy, w którym dominuje klasa ludzi akumulujących kapitał. To się po prostu nie sprawdza. Nieuregulowana chciwość ludzka powoduje kryzysy i zniszczenia, które przeważają nad potencjalnymi korzyściami, jakie przedsiębiorczość jednostki mogłaby przynieść społeczności.
ZW: Dlaczego w takim razie nie komunizm?
ŁW: Komunizm upadł, bo był niezgodny z psychologicznymi potrzebami człowieka i przyjmował nierealistyczne założenia o całkowitej równości. A przecież każdy ma inne potrzeby i każdy inaczej angażuje się w pracę dla dobra społeczeństwa. Czas poszukać alternatyw, które zainspirują nas do rozwiązań korzystnych dla całej ludzkości, a nie tylko jednej grupy.
ZW: Jak mogłyby wyglądać te rozwiązania?
ŁW: Potrzebny jest nam system, który zakłada racjonalne wykorzystywanie zasobów planety i potencjału wszystkich ludzi, a nie taki, który tłamsi ogromną część ludzkości, spychając ją do rangi niewolników. Chodzi o system nastawiony na potrzeby ludzi, a nie na zyski korporacji. Dlatego musi być oparty na spółdzielczości, na ochronie lokalnych rynków i na moralnym przywództwie. Tylko taki system zagwarantuje wszystkim ludziom płacę pozwalającą na zaspokojenie ich podstawowych potrzeb: wyżywienia, ubrania, edukacji, opieki zdrowotnej i mieszkania. Powinno temu towarzyszyć ograniczenie gromadzenia nadmiernych majątków i wyznaczenie dochodu maksymalnego.
ZW: Czyli mamy tu wymiar gospodarczy i polityczny. W gospodarce chodzi o…
ŁW: …produkcję nastawioną na zaspokajanie ludzkich potrzeb, a nie ich kreowanie. Główną formą przedsiębiorstwa powinny być spółdzielnie. Prywatne firmy powinny działać w segmencie drobnej produkcji czy usług. Natomiast przemysł kluczowy dla całej gospodarki powinien być zarządzany przez władze lokalne w formie infrastruktury i jej zadaniem jest stymulowanie pozostałych dwóch sektorów: spółdzielczego i prywatnego na zasadzie „zero zysków, zero strat”. Przykłady takich strategicznych gałęzi przemysłu to np. dystrybucja wody, energii czy przemysł wydobywczy. Planowanie gospodarcze powinno odbywać się w jak największym stopniu na szczeblu lokalnym. Nie można pozwalać na wysysanie kapitału z gospodarki lokalnej. Trzeba wprowadzić zrównoważoną dystrybucję zasobów naturalnych. Ważna jest samowystarczalność regionów i państw. Lokalna produkcja na lokalny rynek oznacza więcej miejsc pracy, zdrowsze produkty, zdrowszą konkurencję. Oznacza to również koniec spekulacji walutowych.
ZW: A nie obawiasz się, że koncentracja na zaspokajaniu ludzkich potrzeb może oznaczać większą eksploatację przyrody?
ŁW: PROUT wiąże się blisko z neohumanizmem, czyli światopoglądem, który rozszerza etykę humanistyczną na świat roślin i zwierząt. Ludzie nie są nikim lepszym ani gorszym od innych żywych stworzeń – są częścią świata ożywionego i są od niego zależni. Każdy z nas posiada ogromny potencjał fizyczny, mentalny i duchowy. Naszym zadaniem jako jednostek i społeczeństwa jest dążenie do pełnego wykorzystania potencjału wszystkich ludzi. Jednym z aspektów tego potencjału jest działanie dla dobra społeczeństwa. Człowiek ma nie tylko potrzeby materialne, jest zdolny pielęgnować również takie wartości, jak spokój wewnętrzny, miłość, współczucie, samoświadomość i poczucie jedności. Pozwoli to ograniczyć dążenie ludzi do kumulowania majątku i rozszerzyć uczucie braterstwa na świat zwierząt i roślin.
ZW: Mówiłeś o moralnym przywództwie. Uważasz, że moralne przywództwo jest możliwe do pogodzenia z demokracją?
ŁW: To teraz mamy demokrację? (śmiech) Mówienie o demokracji w czasach, kiedy spekulanci i agencje ratingowe mogą decydować o losach państw, to czysta farsa. System polityczny zapewnia dziś korzyści przede wszystkim wąskiej grupie ludzi i korporacji, zdolnych wpływać na decyzje rządów większości państw świata. O prawdziwej demokracji możemy mówić jedynie wówczas, gdy gospodarka i pieniądz kontrolowane są lokalnie. Dlatego tak ważna jest maksymalna decentralizacja gospodarki, która umożliwi wprowadzenie demokracji ekonomicznej. Do tego niezbędne jest wykształcone społeczeństwo. Takie społeczeństwo wybierze przywódców o uniwersalistycznych poglądach i wysokim standardzie moralnym.
ZW: A jeśli ludzie wybiorą po prostu to, co zawsze? Niektórzy wolą „znane zło”, boją się ryzykownych eksperymentów…
ŁW: Mamy kryzys, a kryzys sprzyja poszukiwaniu alternatyw. Takie alternatywy powstają na naszych oczach, np. Zielony Nowy Ład albo właśnie PROUT.
W przedmowie do książki Po kapitalizmie. Wizja nowego świata według teorii PROUT [pdf], autorstwa Dady Maheshvaranandy, dyrektora wenezuelskiego Instytutu Badań nad PROUT, Noam Chomsky napisał: „Doniosłą rolę w tym momencie historii odgrywają wizje alternatywne. Spółdzielczy model demokracji gospodarczej, który prezentuje teoria PROUT, oparty na fundamentalnych wartościach ludzkich i współużytkowaniu zasobów planety w sposób zapewniający powszechne korzyści, zasługuje tutaj na poważne potraktowanie”.
ZW: To śmiała teoria, ale czy ma jakiekolwiek szanse na realizację?
ŁW: PROUT nie jest wyłącznie teorią. Mimo że nigdzie nie wprowadzono tego modelu na skalę ogólnokrajową, ew wielu miejscach na świecie ludzie próbują oddolnie wdrażać zasady tego systemu w skali lokalnej. Dotyczy to m.in. takich krajów, jak Australia, Brazylia, Wenezuela, Indie, USA, Haiti, Filipiny…
ZW: A co konkretnie robią ci ludzie?
ŁW: Fundamentalne zasady PROUT to konkretne wytyczne pokazujące, w jaki sposób stworzyć samowystarczalny region czy kraj ze zdecentralizowanym zarządzaniem kapitałem, z lokalnymi decyzjami gospodarczymi, z polityką i gospodarką ukierunkowaną na potrzeby człowieka i społeczności, a nie na interesy korporacyjne. Bo PROUT to i spółdzielczość, i permakultura, i ekowioski, i maksymalna decentralizacja kapitału sprowadzająca się docelowo do zmniejszenia transportu, i alternatywne źródła energii, i przestawienie produkcji na lokalne potrzeby społeczeństwa. A także wszelkie inicjatywy poszerzające edukację społeczną, ekologiczną i gospodarczą.
ZW: Mimo wszystko brzmi to jak utopia…
ŁW: Nawet jeśli tak jest, to jest to „utopia realistyczna”, już dziś wcielana w życie w różnorodnych formach i pod różnymi nazwami przez miliony ludzi i społeczności na całym świecie.
Więcej o PROUT: po polsku i po angielsku.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.