Krosno Odrzańskie, czyli Polska w pigułce
Wydaje mi się, że z podobnymi problemami jak krośnianie borykają się mieszkańcy innych mniejszych i większych miast. A także my wszyscy jako obywatele i obywatelki Polski.
Przeglądając lokalną prasę w moim rodzinnym mieście, Krośnie Odrzańskim, od pewnego czasu obserwuję żarliwe dyskusje między wieloma różnymi osobami sprawującymi władzę w naszej gminie. Często polegają one na wypominaniu poprzednim burmistrzom oraz innym osobom z samorządu lokalnego poprzednich kadencji podejmowanie inwestycji, które nie były konieczne. Chodzi np. o praktycznie nieużywany port nad Odrą czy nadmierną liczba latarni, oświetlających skwer spacerowy powstały w miejscu dawnych koszar wojskowych.
Żadna ze stron nie porusza jednak kwestii najważniejszej. Chodzi o to, czy dana inwestycja była potrzebna z punktu widzenia mieszkańców naszej gminy. Ocenę swoją co do trafności podjętej decyzji przeciwnika każda ze stron kreuje tak samo, jak jej oponenci polityczni – wyłącznie w oparciu o własne priorytety.
A przecież nie jest istotne to, czy kilka osób rządzących uważa, że budowa toru do kręgli w naszym mieście jest ważniejsza od budowy basenu, ponieważ sami lubią grać w kręgle. A pływać albo nie umieją, albo stać ich na wczasy w hotelu z basenem. Ważne powinno być to, ilu mieszkańców regionu wyraża zapotrzebowanie na daną inwestycję.
Niestety w większości wypadków decyzje inwestycyjne podejmowane są bez konsultacji z mieszkańcami. Władz nie powinno więc dziwić, że mieszkańcy Krosna Odrzańskiego od kilku lat wyrażają na łamach lokalnej prasy niezadowolenie z powodu wdrażania coraz to nowych inwestycji bez pytania krośnian o zdanie.
Co najbardziej gniewa mieszkańców? Kolejni burmistrzowie z roku na rok obiecują wybudować w mieście basen – i zawsze okazuje się, że były to obietnice bez pokrycia. Władzom zarzuca się również marnowanie pieniędzy z budżetu gminy, gdy stawia się nowe budowle od podstaw, zamiast wykorzystać należące do miasta pustostany. Wystarczyłoby je przecież wyremontować i dostosować pod kątem danej inwestycji. Byłoby taniej i szybciej.
Takie dyskusje toczą się w moim mieście. Wydaje mi się, że Krosno Odrzańskie nie jest po tym względem aż tak wyjątkowe. Z podobnymi problemami borykają się mieszkańcy innych mniejszych i większych miast. A także my wszyscy jako obywatele i obywatelki Polski. Krosno Odrzańskie to w pewnym sensie Polska w pigułce. Kiedy rząd bez konsultacji z opinią publiczną decyduje się inwestować w kopalnie odkrywkowe, gaz łupkowy czy elektrownie atomowe, postępuje tak samo, jak burmistrz miasta, który buduje sobie tor do kręgli, nie pytając nikogo o zdanie.
Joanna Kasprowicz jest socjolożką, działaczką Kampanii Przeciw Homofobii w Zielonej Górze. W wyborach 9 października kandydatka Zielonych na liście SLD w okręgu zielonogórsko-gorzowskim, lista nr 3, miejsce 18.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.