ISSN 2657-9596

Mieszkańcy decydują o wydatkach z budżetu miasta

Agnieszka Lasota
23/02/2012

Jesteśmy przyzwyczajeni, że demokracja to tyle, co głosowanie w wyborach, a na to, co dzieje się po nich, nie mamy już wpływu. Korzystają na tym lokalni politycy, finansując często z budżetu gminy swoje zachcianki bez pytania nas o zdanie. Czy jednak na tym polega demokracja? Jako mieszkańcy miast czy wsi wpłacamy do wspólnego budżetu pieniądze i finansujemy inwestycje – zarówno te, które uważamy za potrzebne, jak i te, które uważamy za niepotrzebne. Nie mamy wpływu na wybór tego, co i w jakiej kolejności powstanie. Skoro jednak są to nasze wspólne pieniądze, dlaczego nie mielibyśmy decydować o ich przeznaczeniu tak samo, jak decydujemy o wydatkach z domowego budżetu?

Przykładem, że to możliwe, jest miasto Porto Alegre w Brazylii. Już ponad 20 lat temu włączono tam mieszkańców w dzielenie wydatków z budżetu miasta (pod presją silnego ruchu społecznego). Wkrótce w ślady Porto Alegre poszło wiele innych miast Ameryki Południowej. Rozwiązanie to bywa stosowane także w Europie Zachodniej. Nazywa się je budżetem obywatelskim lub partycypacyjnym.

Pierwsze miasto w Polsce, które wprowadziło budżet obywatelski, to niewielki, liczący niespełna 37 tys. mieszkańców Sopot. Pomysłodawcą była Sopocka Inicjatywa Rozwojowa – nieformalna grupa mieszkańców, która przekonała do tej idei radnych.

„Realizacja budżetu obywatelskiego w Sopocie napotykała od samego początku na wielki opór ze strony urzędującego prezydenta miasta” – mówi Piotr Meler, wiceprzewodniczący Rady Miasta Sopotu. – „Na szczęście, dzięki strategii małych kroków, najpierw poprzez rezolucję Rady Miasta o zarezerwowaniu w budżecie 3 mln zł na wydatki w ramach budżetu obywatelskiego, a potem poprzez uchwałę o powołaniu doraźnej Komisji ds. Budżetu Obywatelskiego, udało się włączyć prezydenta do wspólnego przeprowadzenia naboru wniosków, zorganizowania spotkań informacyjnych dla mieszkańców i ostatecznego głosowania nad przyjętymi propozycjami”.

„Prezydent włączył wybrane przez mieszkańców inwestycje do projektu budżetu Sopotu” – mówi Grażyna Czajkowska, przewodnicząca Komisji ds. Budżetu Obywatelskiego. – „Ostatecznie zamknęły się one w kwocie ok. 7 mln zł (przy wstępnej deklaracji 3 mln). Część radnych i urzędników, mimo początkowego sceptycyzmu, ostatecznie doceniła duże zaangażowanie mieszkańców w wyborach projektów (ok. 8%) i uznała proces wprowadzania budżetu obywatelskiego za sukces”.

„Zabrakło jednak tego, co powinno być istotą takiego przedsięwzięcia: dobrze zorganizowanych i szeroko rozpropagowanych spotkań mieszkańców, dyskusji o konkretnych projektach i potrzebach, integracji mieszkańców wokół takiej formy aktywności” – komentuje Piotr Meler. – „Przeszliśmy już przez etap bardzo sztywnych, tradycyjnych konsultacji społecznych, które, co tu dużo mówić, nie porywają tłumów. Miłym zaskoczeniem była bardzo przyzwoita frekwencja podczas samego głosowania”.

„W wyniku długich dyskusji pomiędzy radnymi a prezydentem odstąpiono od zorganizowania Forum Mieszkańców” – mówi Grażyna Czajkowska. – „Takie spotkanie podczas którego mieszkańcy mogą dyskutować na temat zgłoszonych projektów jest jednym z warunków, które decydują o istocie budżetu obywatelskiego”.

„Konieczna jest lepsza komunikacja z mieszkańcami” – zauważa Piotr Meler – „zarówno w zakresie przekazu informacji o możliwości i sposobie składania wniosków, otwartych spotkań i dyskusji, aż po bardziej reprezentatywną metodę głosowania. Przeprowadzając głosowanie na wzór głosowań w powszechnych wyborach można nadać temu wydarzeniu znacznie większą rangę. Bardzo istotną rzeczą jest kwestia zwiększania kwoty, w zakresie której mieszkańcy mają podejmować decyzję. Chodzi o to, aby doprowadzić do sytuacji, gdy o wszystkich inwestycjach będzie się decydowało w ramach budżetu obywatelskiego”.

„Na pewno należy poprawić sposób informowania mieszkańców o spotkaniach i zgłoszonych propozycjach” – podkreśla Grażyna Czajkowska. – „Myślę, że warto też zmienić sposób oceny projektów i liczenia głosów”.

„Mamy nadzieję, że budżet obywatelski pojawi się wkrótce także w innych miastach w Polsce” – mówi Marcin Gerwin, politolog z Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej. – „To jeden z najlepszych sposobów na budowanie społeczeństwa obywatelskiego i włączanie mieszkańców w sprawy lokalnej społeczności. A nade wszystko pozwala na dzielenie środków z budżetu miasta czy gminy wiejskiej zgodnie z oczekiwaniami i potrzebami mieszkańców”.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.