ISSN 2657-9596

3 sposoby, w jakie crowdfunding zmieni sektor bankowy

Tony Greenham
21/07/2014

W kwietniu 2014 r. FCA (Financial Conduct Authority, brytyjski urząd nadzoru finansowego – przyp. red.) wydało stanowisko w sprawie crowdfundingu, określając, które fragmenty tego obszaru będzie odtąd regulować. W tekście, obejmującym pożyczki społecznościowe (peer to peer lending) i crowdfunding oparty na inwestycjach, wymienia się zarówno korzyści, jak i ryzyka tego stosunkowo młodego sektora.

Zważywszy na coraz większą obecność crowdfundingu w mainstreamie, warto zastanowić się nad tym, jak różni się on od tradycyjnej bankowości. Jakie zmiany mogą nas czekać, jeśli, jak się przewiduje, sektor ten będzie nadal rosnąć?

Koniec banków, jakie znamy?

Na wielu głównych brytyjskich ulicach wciąż stoją wzniesione z kamienia monumentalne budynki banków, nawet jeżeli wewnątrz coraz częściej można znaleźć puby i winiarnie. Jednym z głównych narzędzi marketingowych wczesnych banków było komunikowanie wiarygodności, zaufania i profesjonalizmu za pomocą architektury swoich siedzib. Zdawało się, że mówiły one: „Zostawcie to nam, my się wszystkim zajmiemy”.

Dziś coraz więcej osób i firm nie chce oddawać pieniędzy bankierom, niezależnie od tego, jak imponujące mają budynki. Zamiast tego chętniej pożyczają i inwestują na wirtualnych rynkach, bezpośrednio z ludźmi, których pewnie nigdy nie spotkają. UK Crowdfunding Association (Brytyjskie Stowarzyszenie Crowdfundingu) wyróżnia trzy rodzaje tej metody: inwestycje, kredyt (pożyczki społecznościowe) oraz darowizny (co obejmuje również finansowanie w zamian za nagrodę). Liczba platform rozrasta się, przewiduje się, że globalne przychody sektora za rok 2013 wyniosą 5,1 mld dol.

Czy pojawienie się crowdfundingu i zmniejszenie odgrywanej przez banki roli pośredników oznacza koniec bankowości?

„Zmniejszenie roli pośredników” (disintermediation) to brzydkie słowo (szczególnie dla pośredników). Oksfordzki słownik języka angielskiego definiuje je następująco: „redukcja używania pośredników między producentami a konsumentami, np. bezpośrednie inwestowanie na rynku papierów wartościowych zamiast poprzez bank”.

Zatrzymajmy się tutaj na chwilę. Pierwsze angielskie towarzystwa budowlane były z pewnością niczym innym, jak pewnego rodzaju wczesnym systemem crowdfundingowym. Nie bazowały na Internecie, lecz na XVIII-wiecznej technologii Tawerny. Pierwsze towarzystwo budowlane założył w 1775 r. Richard Ketley, właściciel karczmy Golden Cross Inn w Birmingham.

A może powrót do korzeni bankowości?

Crowdfunding można tedy postrzegać jako mile widziany powrót do korzeni detalicznych instytucji finansowych. Platformy crowdfundingowe są chyba przecież pośrednikami?

Ich minimalna oferta to miejsce spotkania: internetowa tablica ogłoszeń, umożliwiająca szukającym i oferującym finansowanie znalezienie się nawzajem – oraz technologia do przeprowadzenia transakcji, w tym przekazania pieniędzy.

Zazwyczaj jednak oferują dużo więcej. Pożyczkodawcy społecznościowi sprawdzają zdolność kredytową potencjalnych pożyczkobiorców, odsiewają tych mało wiarygodnych, zaś pozostałych szeregują w zależności od poziomu ryzyka. Platformy te coraz częściej oferują rynek wtórny dający płynność tym, którzy chcą wcześnie spieniężyć swoje inwestycje. Brytyjski crowdfunder BankOfTheFuture zamierza nawet aplikować o pełną licencję bankową, aby poszerzyć ofertę swoich produktów.

Czy banki będą zmuszone próbować nadążyć z bardziej przejrzystymi produktami? Oby tak było.

Co nas czeka?

Przewiduję, że gdy tylko branża crowdfundingowa zacznie mieć naprawdę znaczący udział w rynku, będzie już tylko kwestią czasu, kiedy zobaczymy przejęcia większych graczy przez duże banki. Zatem może ciekawszym pytaniem jest to, jak crowdfunding może zmienić sektor bankowy. Oto trzy najbardziej potencjalnie znaczące kwestie.

  • 1. Sercem crowdfundingu jest przejrzystość i kontrola. Można by twierdzić, że najlepsze z banków też już to osiągnęły. Wystarczy spojrzeć na bank Triodos, który ujawnił pełną listę swych kredytobiorców. Banki etyczne i społeczne dają też klientom nieco kontroli nad tym, jak używane są ich pieniądze. Jednak crowdfunding wynosi to na zupełnie nowy poziom, co dla konsumentów może być tylko dobrą wiadomością. Czy banki będą zmuszone robić więcej, by nadążać za znacznie bardziej przejrzystymi produktami? Miejmy taką nadzieję.
  • 2. Większa przejrzystość i kontrola mogą doprowadzić do zmiany natury tego, co będzie finansowane. Czy decyzje milionów osób, motywowane korzyściami społecznymi i ekologicznymi równie często, jak finansowymi, będą skutkować znacznie bardziej pozytywnym całkowitym wpływem na społeczeństwo niż system finansowy kontrolowany przez stosunkowo małą elitę?
  • 3. Najtrudniej przewidzieć wpływ crowdfundingu na ilość pieniędzy w obiegu. Banki przyjmujące depozyty mają władzę kreowania pieniędzy. Tylko pożyczki bankowe mogą poszerzyć (lub zmniejszyć) całkowitą podaż pieniądza w gospodarce przez tworzenie nowych depozytów bankowych. To jest istota systemu rezerw cząstkowych. Nie możemy łatwo przewidzieć, jaki będzie makroekonomiczny wpływ przejścia z kredytów bankowych na crowdfunding na podaż pieniądza.
  • Wybitni ekonomiści od dawna wzywają do oddzielenie kreacji pieniądza od kredytowych funkcji banków, a więc do zniesienia bankowości opartej na rezerwach cząstkowych. W USA propozycją taką zawierał Plan Chicagowski z 1930 r. Nigdy nie została ona wprowadzona w życie. Jednak jedną z intrygujących możliwości crowdfundingu jest to, że rynek odniesie sukces tam, gdzie zawiedli politycy. Wówczas będziemy mieli do czynienia nie tyle z utratą przez banki ich roli pośredników, co z końcem opartej na rezerwach cząstkowych bankowości, jaką znamy.

    Artykuł Crowdfunding: the end of banking as we know it? ukazał się na stronie New Economics Foundation. Przeł. Tomasz Szustek.

    Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.