Państwo zachowuje się jak zubożała hrabina, która wyprzedaje rodowe klejnoty, aby zjeść posiłek w barze mlecznym. Najpierw Minister Skarbu sprzedał Austriakom kolejkę na Kasprowy i teren górnej stacji, potem Ministerstwo Środowiska nakazało dyrekcjom parków narodowych wycenić wartość ich terenów. Nie wiemy dlaczego, ale wiadomo, że jak coś ma wycenioną wartość, to może być przedmiotem transakcji. Może to więc być niebezpieczny wstęp do komercjalizacji polskiej przyrody.