Czarne scenariusze: Jak zabezpieczyć Polskę przed blackoutem?
Infrastruktura w kryzysie: starzejące się sieci i chińskie falowniki
Blackout to realne zagrożenie, które może wywrócić do góry nogami całe nasze życie. Nie znamy przyczyn wielkiej awarii zasilania w Hiszpanii i Portugalii, ale wiemy, że zawiodły państwowe firmy energetyczne o ogromnych środkach finansowych. Podmioty, które mają władzę, nie potrafiły ochronić społeczeństwa cofniętego technologicznie do XIX wieku. W Polsce stan niemodernizowanych sieci energetycznych również zagraża bezpieczeństwu. Bloki węglowe rozpadają się ze starości, a stare państwowe instalacje OZE – jak hydroelektrownia we Włocławku – wykorzystują turbiny odlane w 1970 roku we wschodniej Ukrainie, gdzie obecnie stacjonują rosyjskie wojska. Zagrożenia tkwią nie tylko w rozpadającej się infrastrukturze, ale i w bezrefleksyjnym kupowaniu nowej.
Cyberatak na energetykę – scenariusz XXI wieku
Technologia musi być bezpieczna, ponieważ to priorytet. Scenariusz wielkiej awarii zasilania z powodu ataku hakerskiego jest realny i prędzej czy później się ziści. Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski wprowadza do prawa pojęcie „dostawcy wysokiego ryzyka”, a w mediach pojawia się termin „cyfrowa zdrada stanu”. Jeśli na naszych dachach dominują chińskie falowniki w instalacjach fotowoltaicznych podłączonych do internetu, stanowi to krytyczne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego. Czy możemy ograniczać sprzedaż technologii firm uznanych za ryzykowne? Minister twierdzi, że to wręcz obowiązek – nawet przy wyższych kosztach. Wymaga to odwagi, której kibicuję wicepremierowi.
Siła lokalnych społeczności vs państwowe monopole
Społeczności energetyczne zwiększają bezpieczeństwo – lokalna produkcja energii pozwala kontrolować sieć. Przy projektowaniu instalacji można zabezpieczyć szpitale, budynki publiczne czy telekomunikację. Kluczowy jest dialog na poziomie lokalnym, szacunek i odpowiedzialność. Planiści państwowych monopoli nie rozpoznają potrzeb tak dobrze jak radni gminni. Paragraf 20 ustawy Prawo energetyczne daje gminom prawo decydowania o infrastrukturze – najwyższy czas z tego skorzystać.
Polska postAPO
Gdyby wielka awaria wydarzyła się w Polsce, pierwszym krokiem powinno być oznaczenie na mapie offgridowych instalacji fotowoltaicznych, biogazowni i magazynów energii. Większą wiarę pokładam w lokalne społeczności energetyczne niż w „potęgę” państwa, które – myśląc o zagrożeniach – wyposażyło wojewodów w telefony satelitarne. Będą mogli rozmawiać między sobą, ale do ludzi w terenie nie dodzwonią się po trzech godzinach, gdy padną sieci komórkowe.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.