Oddajmy dzieciom dzieciństwo
W edukacji czas ewolucji się skończył. Jeżeli chcemy mieć zdrowe, demokratyczne, kreatywne, wrażliwe na potrzeby innych i klimatu społeczeństwo, z którym liczy się cały świat, potrzebujemy zdecydowanych działań i ludzi, którzy zastąpią stary system edukacji, nowym na miarę współczesnych potrzeb.
Po pierwsze edukacja.
Po spektakularnym zwycięstwie demokracji w Polsce, trwa giełda stanowisk i ich prawdopodobnej obsady. Ministerstwo Edukacji jest ważną instytucją w tej grze. To najważniejsze ministerstwo w pakiecie, bo to od jego strategii zależy los naszych dzieci i pozycji naszego kraju w coraz bardziej złożonym świecie.
Najtęższe umysły naszego kraju, zrzeszone w SOS dla Edukacji przygotowywały się na ten historyczny moment od paru lat, szykując dla przeszłych rządzących pakiet zmian, bez których polska edukacja nie dokona koniecznych zmian uwalniających uczniowską kreatywność , dających nauczycielom niezbędną autonomię i przywracających im należne miejsce i prestiż. Wreszcie zwalniających rodziców z konieczności uzupełniania wiedzy dzieci poprzez korepetycje i zajęcia dodatkowe.
Wprawdzie nie ma jeszcze decyzji kto dostanie ministerstwo edukacji ale aby jak najlepiej wykorzystać czas w okresie interregnum, odbyło się pierwsze spotkanie polityczek nowej koalicji z SOS dla edukacji.
Wyniki tego spotkania są bardziej niż rozczarowujące.
Nie będzie szybkich zmian, będą powolne i przemyślane a szczegóły określi minister !!!! Na pewno nie wrócą gimnazja ani sześciolatki, rola kuratoriów zmieni się z kontrolnej na wspierającą, religia pozostanie w szkołach (ale w mniejszym zakresie, bo chce tego Trzecia Droga), odchudzone zostaną podstawy programowe (ale nikt nie umie powiedzieć, jak), powstanie instytucja Rzecznika Praw Ucznia (ale nie wiadomo jeszcze, jak i gdzie).
Generalnie widać, że niewiele działań jest ustalonych, a faktyczny kształt zmian będzie w bardzo dużym stopniu zależał od tego, kto zostanie ministrem i czy będzie on w stanie przekonać do swojej wizji kolegów z rządu. Rekomendacje SOS Dla Edukacji, podpisane przez przedstawicieli wszystkich partii nowej koalicji, nie staną się raczej programem rządu, lecz pozostaną pewnym istotnym instrumentem wpływu.
Dla kogoś, kto nie zna problemów edukacji obecne wyzwania polskiej szkoły kojarzą się z brakiem nauczycieli ( wg oficjalnych danych 25 tys), podwójnymi rocznikami, nierównym dostępem do dobrych szkół, absurdalnymi zmianami prawa oświatowego, indoktrynacją uczniów, powodującą konieczność korzystania z pomocy psychologów.
Wszystko się zgadza ale to tylko czubek góry lodowej potrzeb polskiej edukacji.
Dlaczego temat edukacji jest kluczowy?
Systemowi edukacji powierzamy nasz największy potencjał jakim są nasze dzieci a ostatecznie przyszłość Polski. To od systemu edukacji, a dokładnie od nauczycieli zależy czy jego efektem będą konkurujące ze sobą klony, maszyny do zdawania testów, obdarte z kreatywności i umiejętności samodzielnego myślenia z koniecznością wspierania się
psychologiem czy samodzielne, szczęśliwe jednostki podejmujące wyzwania przyszłości, rozumiejące potrzeby społeczne i środowiskowe, angażujące się w akcje charytatywne.
Neurodydaktyka i jej przepis na edukację.
Obecnie dominujący pruski system nauczania, zakładający jedyny słuszny sposób nauczania jakim jest edukacja transmisyjna czyli edukacja polegająca na przekazywaniu wiedzy przez nauczyciela przy zerowym zaangażowaniu uczniów, jest przeżytkiem. Po pierwsze dlatego, że w dobie internetu i sztucznej inteligencji nauczyciel przestał mieć już monopol na wiedzę. Po drugie neurodydaktyka, nowa dyscyplina opierająca się na badaniach mózgu, pokazała że proces uczenia się i zapamiętywania wymaga tworzenia nowych koncepcji pedagogicznych i systemu edukacyjnego przyjaznego mózgowi i lepiej wykorzystującego jego silne strony. Mózgi nie zostały przystosowane do zapisywania informacji pochodzących z zewnątrz ale do ich przetwarzania, wyciągania z nich ogólnych reguł i rozwiązywania z ich pomocą problemów. Odejście od zewnętrznego sterowania jakim jest „wykład” nauczyciela jest warunkiem rozwinięcia samodzielności uczniów. Pisze o tym dr Marzena Żylińska w „Neurodydaktyka, nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi”.
Nic tak silnie nie stymuluje rozwoju mózgu jak kreatywne zajmowanie się wszelkimi rodzajami sztuki. Dzieci powinny możliwie dużo śpiewać, tańczyć , lepić, rysować malować ale przede wszystkim bawić się z innymi dziećmi. Dziecko czuje silną więż z innymi i tęskni do przynależności. To uczucie powinno się pielęgnować i nie zmieniać
rówieśników we wrogów i konkurentów. Niezwykle ważnym i stymulującym elementem skutecznej edukacji jest atmosfera panująca w klasie; pochwała, uśmiech mają zbawienny wpływ na mózg uwalniając dopaminę, nagrodę dla tego organu.
Trzeba dzieci traktować z należytym szacunkiem i im towarzyszyć a nie okradać z dzieciństwa. System edukacyjny oparty na egzaminach przewidujący tylko jedno prawidłowe rozwiązanie zabija kreatywność.
Obecna szkoła z systemem ocen, egzaminów, sprawdzianów jest represyjna i ignorująca potrzeby dzieci i uczniów. Uczeń zamiast realizować swoje pomysły, realizuje tego czego się od niego oczekuje. Rodzice i nauczyciele mają swoje koncepcje czego powinno się nauczać a standardy nauczania ustala polityka, która wzory edukacji czerpie z ustalonych zasad.
Warto podejmując decyzje o zmianach w edukacji zadać sobie pytanie jakie są koszty społeczne ignorowania/niszczenia przez system edukacyjny uczniowskiej kreatywności, autonomii i innowacyjności?
Czy korzyści wynikające z obecnego systemu „produkcji konkurujących ze sobą klonów” są większe niż straty wynikające z ignorowania już powszechnej wiedzy w obszarze neurodydaktyki.
Aby wiedzieć o jaki potencjał rozgrywa się walka przeprowadzono w NASA USA badania zdolności myślenia dywergencyjnego zwanego poziomem geniuszu czyli myślenia logicznego, wykorzystującego wyobraźnię w kreowaniu rozwiązań, na różnych etapach życia i edukacji.
Badania objęło 1500 osób a wyniki przedstawiały się następująco: w przedziale 3-5 lat umiejętność myślenia dywergencyjnego posiadało 98% badanych, w przedziale 8-10 lat 32% a pomiędzy 13-15 rokiem
życia 10% badanych. Dodatkowo zbadano 25 tys. osób w wieku powyżej 25lat z efektem 2%. Niszczymy myślenie dywergencyjne ale nie tylko. Negatywne skutki obecnego systemu są nam wszystkim dobrze znane; setki uczniów
pilnie potrzebujących pomocy psychologicznej, perfekcyjnie rozwinięty system korepetycji najczęściej w szarej strefie warty skromnie licząc 10 mld PLN, sfrustrowani, niedopłaceni i niedocenieni nauczyciele, brak tolerancji dla różności, brak zrozumienia potrzeb społecznych w tym katastrofy klimatycznej, zagubienie w świecie mediów i fake newsów, brak samodzielności i umiejętności reagowania na zmiany, brak kompetencji przyszłości.
Chyba nie ma wątpliwości, że oparcie edukacji na powszechnej już wiedzy w obszarze neurodydaktyki, wyzwoli nadzwyczajny potencjał intelektualny, ograniczy zapotrzebowanie na psychologów, ograniczy albo zlikwiduje korepetycje, spowoduje, że uczniowie pokochają szkołę i naukę, że będą znajdowali w niej przyjemność a uczenie
permanentne stanie się niewymuszonym obyczajem.
Co i jak zmieniać w polskiej szkole?
Skrócony przepis na sukces to docenienie roli nauczycieli w procesie edukacji poprzez solidne podwyżki wynagrodzeń do 8 tys. netto minimum na wszystkich szczeblach edukacji i dostęp do szkoleń i podwyższania wiedzy. Czy rodzice wiedzą, że obecnie większość nauczycieli goni najniższą krajową a strona na FB „Nauczyciel zmienia zawód” pełna jest oświadczeń o zmianie zawodu. Wzrost prestiżu zawodu nauczyciela to warunek sine qua non. Konieczne jest zdecydowane ograniczenie zakresu podstawy nauczania. Podstawa programowa w obecnym wydaniu jest nie do zrealizowania bez korepetycji. Nie bez kozery o polskim systemie edukacji mówi się, że jest certyfikujący tzn. wydającym świadectwa ukończenia klasy lub szkoły podczas, podczas kiedy wiedza jest zdobywana poza system szkolnym.
Redukcja podstawy programowej to uzyskanie przestrzeni na kreatywność i pracę w teamie oraz na pracę indywidualną. Należy zrezygnować z ocen, dzwonków i egzaminów. To elementy podnoszące stres w procesie nauczania i nie wymagane przez obecne przepisy oświatowe. Nauczyciel powinien oceniać ale nie koniecznie
w formie wystawiania ocen. Trzeba zadbać o elementy demokracji w szkole, w której samorząd uczniowski bierze udział w podejmowaniu kluczowych decyzji dla szkoły. Dyskusja, debata, feedback powinny być stałymi elementami w procesie nauczania.
Szkoły powinny być wyposażone w nowoczesne pracownie nie tylko fizyczno-chemiczne ale muzyczne, warsztaty dla majsterkowiczów, kuchnię do gotowania a większość zajęć powinna odbywać się w
plenerze.
W edukacji czas ewolucji się skończył. Jeżeli chcemy mieć zdrowe, demokratyczne, kreatywne, wrażliwe na potrzeby innych i klimatu społeczeństwo, z którym liczy się cały świat, potrzebujemy zdecydowanych działań i ludzi, którzy zastąpią stary system edukacji, nowym na miarę współczesnych potrzeb.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.