Europejski Trybunał Praw Człowieka zajmie się inwigilacją w Polsce
„Sposób, w jaki polskie służby prowadzą inwigilację, narusza prawo do prywatności, w szczególności aktywistów, obrońców i dziennikarzy” – uważają aktywiści z Fundacji Panoptykon i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz adw. Mikołaj Pietrzak, którzy złożyli skargi na niekontrolowaną inwigilację do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. „W czasach, w których na ulicach widzimy rażące przypadki nadużywania przemocy przez policję, trudno nie uciec od pytania, w jaki sposób policja i służby wykorzystują swoje uprawnienia inwigilacyjne, nad którymi nikt nie sprawuje kontroli” – napisali. Skargę poparły międzynarodowe organizacje społeczne i specjalny sprawozdawca ONZ, a skarżący właśnie wysłali obszerne wyjaśnienia do ETPC i oczekują na wyrok.
„Widoczna ostatnio na polskich ulicach przemoc ze strony policji to tylko jeden z aspektów problemu nadużywania uprawnień. „Istnieje także niewidzialna przemoc: możliwość niejawnej inwigilacji i wykorzystywania zdobytych w ten sposób informacji przeciwko każdemu z nas” – wyjaśnia Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon, jeden ze skarżących. „Choć inwigilacja nie zostawia – w przeciwieństwie do pałki teleskopowej – widocznych śladów, także może mieć wpływ na nasze życie. Jednocześnie widząc nadużycia, które zostawiają ewidentne dowody, trudno uwierzyć, że policja i służby nie nadużywają swoich uprawnień do niejawnej inwigilacji” – dodaje.
Rząd w swojej odpowiedzi na skargę aktywistów i adwokata twierdzi, że nie doszło do naruszenia Konwencji o Ochronie Praw Człowieka, a skarżący powinni złożyć wcześniej do służb wnioski o udostępnienie informacji publicznej, czy byli inwigilowani. „W obszernym, niemal 100-stronicowym piśmie krok po kroku przekonujemy Trybunał, że wbrew twierdzeniom rządu polskie przepisy nie dają osobom podejrzewającym o bycie inwigilowanym jakiejkolwiek możliwości ochrony” – tłumaczy adw. Małgorzata Mączka-Pacholak, która reprezentuje skarżących. „Wskazaliśmy m.in., że zgodnie ze statystykami publikowanymi przez MSWiA i Prokuratora Generalnego, jeśli służby i policja chcą założyć komuś podsłuch, to uzyskają na to odpowiednią zgodę sądu w ok. 98% przypadków. Teraz rząd ma kilka tygodni na odniesienie się do naszych argumentów, a następnie należy oczekiwać na decyzję Trybunału” – dodaje jedna ze skarżących, Barbara Grabowska-Moroz z Uniwersytetu w Groningen oraz zewnętrzna ekspertka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Wagę sprawy pokazuje zaangażowanie międzynarodowych organizacji. „Obok polskich instytucji: Rzecznika Praw Obywatelskich, Naczelnej Rady Adwokackiej i Fundacji e-Państwo naszą sprawę poparły najważniejsze organizacje zajmujące się prawem do prywatności: Privacy International, Article 19, Electronic Frontier Foundation, a także Międzynarodowa Komisja Prawników i specjalny sprawozdawca ds. promocji i ochrony praw człowieka oraz podstawowych wolności w związku z przeciwdziałaniem terroryzmowi działający przy Komisji Praw Człowieka ONZ” – wymienia Dominika Bychawska-Siniarska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i jedna ze skarżących. „Privacy International zwróciło uwagę, że wprowadzenie obowiązku informowania osób poddanych inwigilacji – oczywiście po zamknięciu sprawy – jest niezbędne, aby zapewnić brak nadużywania uprawnień przez służby. Z kolei specjalny sprawozdawca ONZ podkreślił konieczność ścisłej sądowej kontroli nad działaniami służb, w szczególności prowadzonych wobec aktywistów i obrońców” – wyjaśnia.
Stawką jest nie tylko prawo do prywatności. „Fundamentem relacji adwokata z klientem jest zaufanie, które może powstać wyłącznie w warunkach poufności” – wyjaśnia adwokat Mikołaj Pietrzak. „Jako adwokaci mamy obowiązek chronić tajemnicę adwokacką, a szczególnie obrończą. Obecne przepisy nam to uniemożliwiają. Uderza to w prawa i wolności naszych klientów, a szczególnie w ich prawo do obrony” – wyjaśnia Pietrzak.
Źródło: Fundacja Panoptykon
Fot. Council of Europe
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.