Życie i dług
Trwający kryzys, spowodowany przez nadmierny globalny dług, pokazał, że tylko instytucje finansowe mogą liczyć na ochronę przez rząd. Aby życie było ważniejsze niż dług, musimy zbudować alternatywę dla systemu finansowego, którego nikt nie kontroluje.
Instytucje międzynarodowe i lokalne elity posługują się długiem, aby narzucać politykę gospodarczą sprzeczną z interesami zwykłych ludzi. W miarę tego, jak obecny globalny kryzys finansowy pogłębia rosnący kryzys zadłużenia, miliony ludzi na całym świecie są spychane w ubóstwo.
Organizację Jubilee Debt Campaign założono, aby uświadomić opinię publiczną o kryzysie zadłużenia krajów Trzeciego Świata, który spowodował ogromne cierpienie i biedę milionów ludzi na globalnym Południu poczynając od końca lat 70. W trakcie tego kryzysu przekonaliśmy się, w jaki sposób ów dług jest tworzony, a następnie używany do transferu bogactwa z jednej części społeczeństwa (i świata) do innej. W efekcie sektor finansowy umacnia się kosztem mas ludzi, narzucając „jedynie słuszne” decyzje w polityce gospodarczej i ograniczając demokratyczne prawa ludzi.
Walczyliśmy, aby położyć kres tego rodzaju kryzysom. Jednak chociaż umorzono 130 mld dol. długu najbiedniejszych państw, ogólna suma zadłużenia w rzeczywistości rosła na całym świecie, zaś system finansowy (który napędzał ten dług) stał się jeszcze potężniejszy. Ostatni kryzys finansowy był zwieńczeniem tej niemożliwej do utrzymania sytuacji gospodarczej, w której złożone instrumenty finansowe były używane, aby ukryć prawdziwą wysokość globalnego długu.
Kto winien?
Rezultaty obecnego globalnego kryzysu finansowego dało się odczuć na całym świecie. Doświadczamy szokującego wzrostu bezrobocia, biedy i ludzkiego cierpienia.
Jednak jak do tego doszło? W ciągu pierwszej dekady XXI w. zachodnie banki zaczęły w sposób niekontrolowany pożyczać pieniądze krajom takim jak Grecja, Łotwa czy Portugalia. Oznaczało to pompowanie baniek gospodarczych, sztuczne podnoszenie cen mieszań, napędzanie boomu w sektorze budowlanym.
Wraz z nadejściem kryzysu finansowego te kredyty urwały się. W efekcie tego lekkomyślnego szafowania pożyczkami miliony ludzi cierpią dziś z powodu zwiększonego bezrobocia, ubóstwa i niszczenia służb publicznych, takich jak służba zdrowia i szkolnictwo.
W apogeum kryzysu finansowego, gdy banki stanęły w obliczu bankructwa wskutek bezmyślnego udzielania pożyczek, rządy rzuciły się na ratunek, wspierając je z publicznej kiesy. To jednak nie wszystko. Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy udzielały dalszych pożyczek, aby zapewnić wypłacalność lekkomyślnym kredytodawcom, taki jak banki. W tym samym czasie masom ludności narzucono programy zaciskania pasa pod pretekstem konieczności spłacenia długu. Efekt był przeciwny do zamierzonego: gospodarki załamały się lub uległy stagnacji, zaś długi stale rosły.
Mimo że poziom ubóstwa w Europie jest inny, obecny kryzys odzwierciedla wydarzenia, które doprowadziły do kryzysu zadłużenia na globalnym Południu w latach 70. Kraje Ameryki Południowej i Afryki korzystały wówczas z pożyczkowego boomu, za który przyszło im słono zapłacić w latach 80., gdy USA podniosły stopy procentowe i globalna gospodarka wkroczyła w recesję. Aby chronić zachodnie banki, MFW wspomógł nierozważnych kredytodawców, jednocześnie narzucając krajom Trzeciego Świata zaciskanie pasa, prywatyzację i liberalizację.
Na przykład Jamajka przez ponad 30 lat wydawała ponad 20% dochodów skarbu państwa na spłacanie długów. W tym czasie jej rząd spłacił w ratach i odsetkach więcej, niż zostało pożyczone, a mimo to dług Jamajki wciąż wynosi ok. 7,8 mld dol.
Od kryzysu zadłużenia w Ameryce Południowej we wczesnych latach 80., przez kryzys finansowy w Azji Wschodniej w r. 1997, aż po dzisiejszy globalny kryzys finansowy, nieuregulowane prywatne kredyty powodowały spustoszenie w życiu ludzi, którzy nie mieli z takim nieodpowiedzialnym zachowaniem nic wspólnego.
Kto zyskuje?
Wbrew obrazowi wykreowanymi przez media, pakiety „ratunkowe” nie są tymczasowym wsparciem dla gospodarki cierpiącej z powodu wstrząsów ekonomicznych. Pełnią inną rolę: zapobiegają bankructwu, umożliwiając dalsze spłacanie długu instytucjom finansowym – a w efekcie oznaczają subwencję dla nieodpowiedzialnych pożyczkodawców. Dziś w przypadku Jamajki i Grecji nawet MFW przyznaje, że długi nigdy nie zostaną w pełni spłacone. Pożyczki udzielane przez MFW Pakistanowi i Tunezji w całości idą na spłatę starych długów – w przypadku Pakistanu poprzednich pożyczek MFW. Na Łotwie, gdzie nie było kryzysu zadłużenia publicznego, pożyczki MFW zostały udzielone na spłacenie banków skandynawskich, w efekcie obarczając rząd większym długiem.
Polityka zaciskania pasa i prywatyzacji narzucana krajom Ameryki Południowej i Afryki wcale nie sprawdzała się lepiej:
z 144 do 211 milionów.
Problem wysokich kosztów obsługi długu pogarsza masowe unikanie i uchylanie się od płacenia podatków, co dodatkowo zmniejsza ilość pieniędzy w dyspozycji rządu. Zarówno spłacanie długów, jak i odpływ nieopodatkowanego zysku i kapitału pozostają metodami ograbiania krajów i zubażania ludzi, jednocześnie wzbogacając korporacje i elity w innych krajach.
Poza zwiększaniem ubóstwa i nierówności, system „pakietów ratunkowych” rozsiewa nasiona następnego kryzysu, zwiększając długi i składając coraz więcej „władzy bez odpowiedzialności” w rękach sektora bankowego. W opracowaniu Banku Rozrachunków Międzynarodowych pada zarzut, że w okresie poprzedzającym obecny globalny kryzys finansowy banki pożyczały olbrzymie sumy bankom w krajach o wysokim zadłużeniu, spodziewając się, że w wypadku, gdyby któryś z tych krajów znalazł się w złym położeniu, skorzystają z „oczekiwanych bail outów”. Taki system w gruncie rzeczy tworzy zachęty do lekkomyślnego udzielania pożyczek.
Kto traci?
Pakietom „ratunkowym” towarzyszą warunki dotyczące polityki zaciskania pasa – narzuca się cięcia wydatków publicznych, podwyżki podatków i prywatyzację. Były szef misji MFW w Irlandii Ashoka Mody twierdzi, że „historia nie zna ani jednego przypadku”, by zaciskanie pasa pozwoliło na wyjście z sytuacji nadmiernego zadłużenia. Jednak nieskuteczność zaciskania pasa w tej kwestii to tylko część szerszego obrazu. Prawdziwy zasięg spustoszenia ujawnia się, gdy spojrzymy na wpływ bezprawnych długów i zaciskania pasa na życie zwykłych ludzi.
W 2000 r., w ramach Milenijnych Celów Rozwoju, 189 krajów – w tym kraje Unii Europejskiej, USA i Japonia – zgodziły się na „wszechstronne zajmowanie się problemami zadłużenia krajów rozwijających się”. Bez powodzenia. To jeden z powodów, dla których obciążonym długiem krajom nie udało się osiągnąć pozostałych milenijnych celów rozwoju. Jamajka nie spełnia przynajmniej jednego ze wskaźników dla każdego z celów milenijnych. W przypadku dwóch z nich sytuacja uległa wręcz pogorszeniu. W 1990 r. 97% dzieci kończyło szkołę podstawową, w 2010 r. już tylko 73%. Umieralność okołoporodowa niemal podwoiła się, wzrastając z 59 na 100.000 żywych urodzeń w 1990 r. do 110 w r. 2010 (Bank Światowy).
Wysokie koszty obsługi długów i cięcia w wydatkach publicznych utrudniają zapewnianie przyzwoitej jakości usług publicznych, takich jak służba zdrowia i edukacja. Jamajka wydaje na spłatę zadłużenia ponad dwukrotnie więcej niż na szkolnictwo i służbę zdrowia razem wzięte. Pakistan, w tym roku i kolejnym, wyda tyle samo na spłatę zadłużenia, ile wydaje łącznie na szkolnictwo i służbę zdrowia.
Kraje europejskie również poczyniły duże kroki wstecz. W Grecji nowe opłaty szpitalne pozbawiły wielu ludzi dostępu do leczenia. Wiele dzieci nie jest szczepionych, ponieważ szczepienia przestały być bezpłatne. Wydatki na służbę zdrowia spadły o 40% w latach 2010-2013. Z kolei Łotwa straciła 8% pracowników służby zdrowia i 14% personelu szkół.
Jaki świat budujemy?
Przyjęcie problemu długu jako punktu wyjścia do budowania ruchu na rzecz zmiany społecznej pozwala dotrzeć do źródła mitów, leżących u podstaw gospodarki opartej na błędnym kole długu i zaciskania pasa.
Narzucana opowieść „Mamy dług?” – „Więc to musi być nasza wina” – „Jak możemy to odpokutować?” zmusza nas do myślenia, że nie ma alternatywy. Zakwestionowanie prawomocności długu uwalnia nasze umysły i pozwala zastanowić się nad tym, jak mogłoby wyglądać społeczeństwo uwolnione od kontroli przez sektor finansowy – gdyby rządziło się innymi prawami niż dyktat rynku.
Walka z długiem jest walką o zasady i wartości. Nie ma jednego rozwiązania politycznego, które uwolniłoby ludzi od plagi bezprawnych długów i zaciskania pasa. Mimo to pojawiają się pewne rozwiązania. Jednym ze sposobów dochodzenia sprawiedliwości jest po prostu niespłacanie bezprawnych długów. Drogą do tego może być audyt zadłużenia, pozwalający państwu zakwestionować prawomocność długów. Inny pomysł to powołanie uczciwego i niezależnego arbitrażu dla zmniejszenia zadłużenia państw.
W 2008 r. rząd Ekwadoru ustanowił komisję audytu długu publicznego w celu zbadania, skąd pochodzi dług kraju. Po ujawnieniu, że niektóre kontrakty zadłużenia były bezpodstawne i potencjalnie nielegalne, prezydent Correa ogłosił, że nie będą one spłacane. Mimo, że ta deklaracja nie została wypełniona w całości, wartość długu Ekwadoru spadła dramatycznie na rynkach finansowych, dzięki czemu rząd mógł odkupić ten dług tanio, przez co znacznie się on zmniejszył.
Alternatywne podejście testuje obecnie rząd Grenady. Po ogłoszeniu niewypłacalności w 2013 r. rząd karaibskiej wyspy publicznie ogłosił, że chce negocjować ze wszystkimi swoimi wierzycielami łącznie (na to zazwyczaj nie godzą się MFW i Bank Światowy), tak aby wszyscy pożyczkodawcy wspólnie uczestniczyli w redukcji zadłużenia.
Jednak anulowanie niesprawiedliwych i niemożliwych do spłacenia długów to za mało, jeżeli chcemy budować większą demokrację ekonomiczną i zapobiegać przyszłym kryzysom zadłużenia. Potrzebujemy sprawiedliwszego modelu gospodarki, w którym rządy będą miały środki potrzebne do zapewnienia przyzwoitej jakości usług publicznych dzięki sprawiedliwemu systemowi opodatkowania.
Główną przyczyną kryzysów zadłużenia na całym świecie jest nieuregulowany system finansowy, w którym olbrzymie kwoty pożyczek przemieszczają się pomiędzy krajami, napędzając nierównowagę handlową i globalną niestabilność. Potrzeba szerokiego zakresu regulacji systemu finansowego, aby odzyskać kontrolę nad finansami i zredukować te wielkie przepływy pieniędzy na całym świecie.
Powracające kryzysy zadłużenia nie są nieuchronne, są one skutkiem ideologicznie motywowanej polityki gospodarczej i jej błędów. W latach 50. i 60. XX w. liczba rządów, które ogłaszały niewypłacalność wobec prywatnych kredytodawców wynosiła cztery przez dwadzieścia lat. Od lat 70. wzrosła do czterech każdego roku.
Obowiązujący od końca lat 40. aż do wczesnych lat 70. system Bretton Woods oznaczał znacznie większe zaangażowanie rządów w gospodarkę. W szczególności przepływy pieniędzy między krajami – pożyczki, spekulacja i inwestycje – były regulowane. Tzw. „kontrola kapitału” między krajami współgrała z „kontrolą kredytów”. Ściśle określano pułap, do jakiego banki mogły udzielać pożyczek, i to z podziałem na sektory. Np. w Wielkiej Brytanii istniały zarówno limity pożyczek bankowych ogółem, jak i limity kredytów hipotecznych.
Aby życie znów stało się ważniejsze niż dług, musimy zbudować alternatywę wobec dzisiejszego puszczonego ze smyczy systemu finansowego. Potrzebujemy sprawiedliwych podatków, kontroli kredytów i anulowania bezprawnych długów.
Artykuł „Life and debt” ukazał się na łamach „Green European Journal”. Więcej informacji znaleźć można w raporcie Jubilee Debt Campaign Life and Debt: Global studies of debt and resistance. Przeł. Tomasz Szustek.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.