Zieloni drudzy w Bremie!
Wspaniałe wiadomości z hanzeatyckiego miasta-landu. W niedzielnych wyborach do lokalnego parlamentu Zieloni zajęli drugie miejsce, spychając chadecką CDU na trzecią pozycję. Wynik na poziomie 23% daje Zielonym silniejszą pozycję w czerwono-zielonej koalicji, która nadal będzie rządzić Bremą.
W połączeniu z mocnym wynikiem socjaldemokratów, którzy zdobyli 38% głosów, oznacza to wyraźne wotum zaufania mieszkanek i mieszkańców miasta dla rządzącej czerwono-zielonej koalicji. Chadekom ledwie udało się przekroczyć 20% głosów. Do landtagu weszli jeszcze socjaliści z Die Linke, zdobywając niemal 6% społecznego poparcia. Jednego reprezentanta będzie mieć też małe, prawicowo-populistyczne ugrupowanie BIW. Sztuka ta nie udała się liberałom z FDP, którzy stracili ponad połowę głosów z poprzednich wyborów w 2007 r. i z wynikiem poniżej 3% nie liczyli się przy podziale mandatów. Wedle prognoz SPD i Zieloni będą mieli łącznie 57 miejsc w liczącym 83 mandaty landtagu. SPD będzie ich mieć 35, Zieloni – 22, CDU – 19, Lewica – 6, a BIW – 1. Zieloni już dziś żartują, że będzie to „wielka koalicja” – tyle że do tej pory mianem tym oznaczano alianse do tej pory jednoznacznie dominujących na niemieckiej scenie politycznej ugrupowań: CDU/CSU i SPD.
Zieloni zyskali najwięcej, w porównaniu z 2007 r. zdobyli ponad 6 punktów procentowych więcej. Według sondażu zrobionego w dniu głosowania najważniejszymi tematami, przyciągającymi do Zielonych nowe wyborczyń i wyborców, są: przywiązanie do ekologii (45%), sprawiedliwości społecznej (32%) oraz antynuklearna polityka energetyczna (32%).
Największymi przegranymi są partie współrządzące Niemcami – chadecy i liberałowie. Trend ten wpisuje się w wyniki innych wyborów w landach, które odbyły się w tym roku. Na początku roku CDU i SPD udało się jeszcze zachować wielką koalicję w Saksonii-Anhalcie, a socjaldemokratom objąć samodzielne rządy w Hamburgu – w obu wypadkach Zieloni zanotowali jednak znaczące wzrosty poparcia. Przełomowe okazało się głosowanie w Badenii-Wirtembergii, gdzie Zieloni zajęli drugie miejsce i wraz z SPD przerwali trwającą 60 lat hegemonię chadeków w regionie. Dobry wynik w Nadrenii-Palatynacie umożliwił im spektakularny powrót do lokalnego parlamentu i wejście w koalicję z socjaldemokratami. W ostatnich ogólnokrajowych sondażach formacja Cema Özdemira i Claudii Roth notuje poparcie od 21 do nawet 26%.
To dobra prognoza przed najważniejszym w najbliższym czasie testem wyborczym – jesiennym głosowaniem w Berlinie. Jedna z liderek Zielonych, była ministerka rolnictwa i ochrony konsumentów, Renate Kuenast, ma szansę na pokonanie dotychczasowego socjaldemokratycznego burmistrza Klausa Wowereita, rządzącego dziś wraz z postkomunistami z Die Linke. Otwiera to spekulacje na temat powyborczej koalicji w Berlinie. Czy czerwono-czerwoną ekipę zastąpi czerwono-zielona, a może dojdzie do kolejnego zielono-czarnego eksperymentu? Ta ostatnia opcja, w obliczu narastającego sporu partii opozycyjnych z chadecko-liberalnym rządem Angeli Merkel, wydaje się mało prawdopodobna, choć w polityce – jak zdążyliśmy się przyzwyczaić – niczego z góry wykluczyć się nie da.
Na zdjęciu – ratusz miejski, siedziba lokalnego parlamentu oraz katedra świętego Piotra w Bremie. Fot. Wikipedia.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.