Ochrona zdrowia w kleszczach finansjalizacji
Neoliberalny system ochrony zdrowia nie dostrzega choroby, jeśli nie zostanie ona ujęta w ramy finansowe. Nowoczesna wiedza medyczna została podporządkowana dyscyplinom finansowym. Władzę decydowania o życiu i śmierci odebrano lekarzom i oddano w ręce menedżerów.
Zacznijmy od kilku przykładów.
Rok 2006. Klaudii, u której zdiagnozowano raka żołądka, odmówiono ratującej życie terapii. Leczenie wolno przepisać dorosłym, a Klaudia ma 16 lat. Uratowanie jej życia byłoby nielegalne.
Rok 2007. We wrocławskim szpitalu u 994 kobiet przeprowadzono niepotrzebnie ryzykowny zabieg uteroskopii, dzięki czemu szpital zarobił ok. miliona zł. Zabiegi wykonano z polecenia ordynatora kliniki ginekologii i neonatologii, aby szpital mógł zarobić pieniądze na spłatę długu. Szpital zadłużył się, ponieważ świadczył usługi zdrowotne w oparciu o potrzeby, przekraczając limity zakontraktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Rok 2012. Szpital akademicki w Gdańsku ocalił życie Annie P., która miała komplikacje przy porodzie. Podano jej kosztowne leki hamujące krwawienie. NFZ odmówił refundacji. Standardowa wycena porodu wynosi 1500 zł, w przypadku Anny koszt wyniósł 23 tys. zł. To codzienne doświadczenie wielu lekarki i pielęgniarki walczą z systemem zarządzania w ochronie zdrowia o możliwość leczenia pacjentów.
Aż do wczesnych lat 2000. w debacie publicznej obecne były dwa języki. Pierwszym był dyskurs traktujący opiekę zdrowotną jako prawo obywatelskie, jako dobro wspólne i jako „podstawę zrównoważonego rozwoju społecznego i gospodarczego Państwa”. W połowie lat 90. Ministerstwo Finansów, Bank Światowy i neoliberalne think tanki zaczęli wprowadzać nowy dyskurs, ujmujący ochronę zdrowia jako kwestię finansów i wydajnego zarządzania ekonomicznego. Z czasem język praw człowieka niemal całkowicie zniknął z debaty o ochronie zdrowia. Chociaż w 2009 r. przyjęto ustawę o prawach pacjenta, odnosi się ona do kwestii etycznych, takich jak prawo do informacji prawo wyboru lekarza czy prawo do odmowy leczenia. Natomiast dostęp do ochrony zdrowia zdefiniowany jest w ustawie o działalności leczniczej i w rozporządzeniach finansowych.
Od początku lat 90. odpowiedzialność za ochronę zdrowia była stopniowo przerzucana na samorządy, ale bez zapewnienia im niezbędnych środków budżetowych. Sytuacja pacjentów i personelu medycznego znacząco pogorszyła się wraz z reformami Buzka w 1998 r. Obejmowały one reformę finansowania ochrony zdrowia i wprowadzenie korporacyjnych norm zarządzania.
Ochrona zdrowia jest centralnie regulowana i zarządzana przez Ministerstwo Zdrowia wraz z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Narodowym Funduszem Zdrowia. Instytucje te nieustająco wprowadzają nowe rozwiązania mające ograniczać koszty, zwiększając tym samym złożoność zarządzania finansowego, co z kolei oznacza wzrost kosztów zarządzania jak i ograniczenie czasu jaki personel medyczny poświęca na zadania bezpośrednio związane z leczeniem. Sfinansjalizowana ochrona zdrowia jest nie tylko nieefektywna społecznie, lecz również ekonomicznie.
Leczenie zostało przeobrażone w techno-finansowy towar, którym handluje się na rynku usług medycznych. Tam, gdzie wcześniej nie było żadnego rynku, w drodze interwencji państwa utworzono centralnie regulowany rynek. Państwo uprzywilejowuje prywatne świadczenie usług, jednocześnie zapewniając i kontrolując napływ pieniędzy za pomocą scentralizowanej kontroli nad wyceną usług medycznych i wysokością składki zdrowotnej. Zarazem decydenci dążą, aby koszty ochrony zdrowia zamknąć w ramach składek. Otwierają też nowe rynki na prywatne ubezpieczenia medyczne. Ludzkie potrzeby i prawa znikają z pola widzenia. Gdy zdrowie staje się towarem, ludzie muszą podporządkować swoje ciała i pieniądze wymogom tego nowego rynku, aby mógł powstać i funkcjonować w interesie sektora prywatnego i neoliberalnego państwa.
Dyskurs o prawie do ochrony zdrowia został wymazany za pomocą nowej polityki prawdy. Publiczną służbę zdrowia skojarzono z kryzysem, upadkiem, niewydolnością, korupcją, błędami medycznymi, rozdętym budżetem i marnotrawstwem środków. Reformy nastawione na decentralizację i prywatyzację przedstawiano jako drogę wyjścia z tej katastrofy.
Aby wytworzyć poparcie dla reform, obywatelom obiecywano, że staną się pełnoprawnymi konsumentami, władnymi domagać się opieki wysokiej jakości. Ów nowy dyskurs, przerabiający obywateli na klientów, ignoruje fakt, że dostęp do ochrony zdrowia jest zróżnicowany ze względu na zamożność i położenie społeczne czy miejsce zamieszkania
Na kształcie reform odcisnęło swój ślad spotkanie projektu neoliberalnego z konserwatywnym. Od lat toczy się batalia o refundację znieczulenia przy porodzie. Kobiet o niskich dochodach nie stać na dodatkowe opłaty. Kilka lat temu główny doradca Ministra Zdrowia ds. zdrowia reprodukcyjnego stwierdził, że ból jest dla kobiety naturalny i proponował finansowe mechanizmy zniechęcające szpitale do cesarskich cięć. Z kolei w odpowiedzi na faktyczny zakaz aborcji w szpitalach publicznych powstał czarny rynek, na którym – wedle określenia Agaty Chełstowskiej – „grzech przemienia się w złoto”. Zdarza się, że lekarz, który odmówił aborcji w publicznym szpitalu, wykonuje ją za sowitą opłatą w prywatnej klinice. Splot neoliberalizmu z konserwatyzmem nie ogranicza się do kwestii aborcji i rodzi poważne pytania o stan demokracji i obywatelstwa.
Szkodliwe zmiany budzą opór społeczny. Pielęgniarki, położne, lekarze i pacjenci organizują się (choć osobno), aby sprzeciwiać się reformom lub też uzyskać dla siebie lepsze warunki. Jedyną organizacją krytyczną wobec urynkowienia i prywatyzacji ochrony zdrowia jako takiej jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Feminizm jako nowa krytyka społeczna powinien utożsamić się z ich walką i wspierać ją, wiążąc ją z mozaiką innych form oporu w imię odzyskania państwa i powstrzymania nowej rundy grodzeń, która prywatyzuje dobra wspólne jakimi są opieka, ochrona zdrowia, edukacja, mieszkalnictwo, zabezpieczenia społeczne i przyroda.
Fragmenty referatu z międzynarodowej konferencji „Wszyscy jesteśmy pacjentami”, zorganizowanej przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych wspólnie z Europejską Siecią przeciwko Prywatyzacji Ochrony Zdrowia w Warszawie 6.10.2012. Relację z konferencji zamieściliśmy w ZW nr 13 („Na co choruje ochrona zdrowia”).
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.