Kim jest położna
Dzięki położnym poród może być mniej zmedykalizowany, mogą też spełniać ważne zadania w systemie edukacji. Jednak społeczna świadomość ich prawdziwej roli pozostaje niewielka.
Prawo i świadomość społeczna
W ostatnich latach wprowadzono wiele pozytywnych zmian w przepisach regulujących zawód położnych. Aby położne mogły skutecznie wypełniać swoje funkcje, potrzebna jest jednak również zmiana w społecznym postrzeganiu tego zawodu. Warto podkreślić, że położna to nie akuszerka i nie można jej pracy ograniczać tylko do okresu okołoporodowego. W ustawie o zawodzie pielęgniarki i położnej ustawodawca określił jej kompetencje znacznie szerzej. Jej zadaniem jest zajmowanie się zdrowiem kobiet we wszystkich ważnych momentach jej życia: w czasie dojrzewania, wchodzenia w życie seksualne, porodu, menopauzy i problemów pomenopauzalnych.
Takie założenia leżą u podstaw systemu kształcenia położnych. Mają zajęcia z położnictwa, ginekologii, seksuologii, geriatrii oraz przedmiotów humanistycznych, takich jak andragogika, psychologia, pedagogika itd. Szeroki zakres wiedzy uzasadniony jest tym, że położna poza rolą czysto medyczną powinna również pełnić zadania edukacyjne. Położne mają dużą wiedzę na temat seksualności i mogłyby kompetentnie przekazywać ją młodym ludziom w szkole bez ideologicznego zacięcia. Od r. 2000 kształcenie położnych odbywa się na poziomie akademickim, mają więc stosowne kwalifikacje.
Powszechna świadomość społeczna roli położnych jest tak niska, że wiele kobiet poznaje swoją położną dopiero wtedy, gdy w bólach wjeżdża na salę porodową. Położne są niejako przypisane tylko do oddziałów położniczych. Tymczasem powinny być one na oddziałach neonatologii, ginekologii i położnictwa. I oczywiście w każdej przychodni. Nie ma powszechnej świadomości, że każda kobieta oprócz lekarza pierwszego kontaktu powinna również wybrać swoją położną, z którą się będzie mogła konsultować na każdym etapie swojego życia.
W badaniach, które robiliśmy w ubiegłym roku na oddziale ginekologicznym, pacjentki były przekonane, że miały do czynienia tylko z pielęgniarkami, chociaż wiedzieliśmy, że było inaczej. Ten brak zrozumienia odrębności obu zawodów prowadzi pośrednio do wypierania położnych przez pielęgniarki z innych oddziałów niż położnicze. Wydać tu wyraźny konflikt, który generuje sama struktura organizacyjna. Nie chodzi o rywalizację między położnymi a pielęgniarkami, współpraca między nimi przebiega harmonijnie. Dyrektorzy szpitali wolą zatrudniać pielęgniarki, ponieważ łatwiej je przerzucać na inne oddziały. Dziś może ona pracować na oddziale położniczym, a jutro na kardiologii… Położna nie jest tak dyspozycyjna. Takie podejście sprawia, że zatrudnia się w szpitalach coraz mniej położnych, ze szkodą dla pacjentek.
Położne humanizują medycynę
W Polsce istnieje długa tradycja odrębnego kształcenia położnych, w Warszawie sięga roku 1802. Istnieją zakusy, by wzorem Norwegii robić pielęgniarkom skrócone kursy położnictwa i ginekologii. W krajach, które wprowadziły ten system, umarło położnictwo. Ma to szereg negatywnych konsekwencji, ponieważ w pewnym sensie zawód położnej jest najmniej zmedykalizowany w strasznie zmedykalizowanej instytucji, jaką jest szpital. Duża wiedza z zakresu fizjologii jest gwarancją, że interwencja medyczna będzie podejmowana tylko w niezbędnym zakresie.
Dobrze rozwinięte położnictwo oznacza dużo mniej zmedykalizowany poród. Z różnych statystyk wynika, że w Polsce dokonuje się cesarskich cięć u ok. 30% pacjentek. W Danii, w której w szpitalach położniczych są głównie położne i bardzo niewielu lekarzy, wskaźnik ten nie przekracza 5%. Cesarskie cięcia robi się tylko wtedy, kiedy ma to uzasadnienie medyczne. Preferowany jest poród fizjologiczny zgodny z naturą. Jest on lepszy zarówno dla dziecka, jak i dla matki. Dzieci urodzone w sposób naturalny mają lepszy start w życiu, ponieważ lepiej przechodzą okres adaptacyjny. Korzyści widać obserwując zachowanie dziecka, są one mniej płaczliwe i lepiej przystosowane do życia pozamacicznego. U matki krócej trwa rekonwalescencja. Po prawidłowym porodzie po dwóch godzinach kobieta wstaje, myje się i idzie z dzieckiem na oddział położniczy. Natomiast kobieta po cięciu cesarskim leży przez całą dobę. Opóźnia się karmienie piersią ponieważ wszystkie środki użyte podczas cięcia cesarskiego wpływają negatywnie na produkcję pokarmu. Trudniej jest kobiecie po dużej operacji brzusznej – bo taką operacją jest cesarskie cięcie – opiekować się dzieckiem.
Na porodzie fizjologicznym znają się położne, a jest to wiedza z powodu sposobu kształcenia bardzo często obca lekarzom, którzy nastawieni są raczej na patologię. Ważne jest, by myśleć o ciąży jak o naturalnym fizjologicznym stanie. W Polsce ciągle dominuje zmedykalizowane i zdehumanizowane podejście do porodu, zgodnie z którym kobietę należy przykuć do łóżka i wyciągnąć z niej dziecko. Wzmocnienie zawodu położnej jest gwarancją, że ten sposób myślenia zacznie się zmieniać.
Nowe standardy
Wyrazem tej tendencji jest nowy Standard Opieki Okołoporodowej. Został on opracowany przez grono ekspertów przy współpracy z Fundacją Rodzić po Ludzku. Dokument ten stanowi istotny postęp w stosunku do tego, co było wcześniej. Przeforsowanie go było bardzo trudne, część rozwiązań niestety nie została przyjęta. Niemniej jest to normalny akt prawny, który powszechnie obowiązuje. Każdy dyrektor szpitala powinien wprowadzić w swojej placówce takie zmiany, by ów standard był wypełniany.
W Polsce nadal niewiele jest położnych prowadzących ciążę. Przez wiele lat zajmowali się tym lekarze i teraz niełatwo jest o szybkie zyskanie zaufania kobiet. W przypadku, kiedy ciąża przebiega bez komplikacji, położna może lepiej ją prowadzić. Ma więcej czasu, dobrze rozumie fizjologię i może zająć się przygotowaniem kobiety do porodu. Prowadzenie ciąży przez położną nie oznacza oczywiście, że kobieta nie ma zapewnionej opieki lekarskiej. Jakość opieki wręcz się podnosi. Położna ma kompetencje, by wychwycić każdą nieprawidłowość i w razie potrzeby skierować kobietę do lekarza.
Standard daje również położnym możliwość samodzielnego przyjmowania porodów. W Polsce prawnie dopuszcza się porody rodzinne. Bez dobrze wyedukowanych położnych nie są one możliwe. Czymś groźnym jest poród domowy bez wsparcia i opieki medycznej. Kobiety są do niego kwalifikowanie przez położne i przez lekarzy. Nie każda kobieta może mieć poród w domu. Przez całą ciążę kobieta musi widzieć lekarza na trzech obowiązkowych wizytach, natomiast przez pozostały czas zajmuje się nią położna. W Polsce system jest jeszcze dość niespójny, położna może prowadzić ciążę, ale nie ma takich aktów prawnych, które pozwalałyby jej kierować kobiety na badania. Ciąża musi być monitorowana i dlatego powinna mieć ona taką możliwość i powinno być to refundowane z NFZ. W tej chwili albo kobiety za sugestią położnej robią sobie badania prywatnie, albo idą do lekarza, co w obu przypadkach generuje dodatkowe koszty.
Nowe uregulowania prawne dają położnym nowe narzędzia do realizacji samodzielności zawodowej. Są jednak jeszcze niuanse, które nie pozwalają jej jeszcze w pełni realizować. Istnieje też pewna bariera psychologiczna. Większość położnych została wychowana w systemie, gdzie istniała wyraźna podległość lekarzowi. Dlatego niewiele pracuje dziś samodzielnie, chociaż widać już pierwsze oznaki zmiany tej sytuacji. W zawodzie położnej kształci się coraz więcej osób, chociaż liczba etatów się ciągle zmniejsza. Żyjemy w społeczeństwie, w którym rodzi się coraz mniej dzieci. Dlatego bardzo ważna jest działalność edukacyjna, którą mogą zająć się położne. Należy również zrobić wszystko, by zmienić społeczną świadomość tak, by mogły zająć się zdrowiem kobiety na każdym etapie jej życia.
Artykuł powstał przy współpracy Agnieszki Kalinowskiej-Przybyłko.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.