Jak sfinansować zieloną reindustrializację
Jeśli chcemy okiełznać sektor finansowy za pomocą racjonalnych regulacji, Zieloni muszą zbić argumenty przeciwników, proponując rozwiązania, które jednocześnie zapewnią kredytowanie realnej gospodarce i – przede wszystkim – finansowanie zielonej transformacji przemysłowej.
Na przełomie XX i XXI w., korzystając z osłony neoliberalnego myślenia, sektor finansowy rozdął się ponad miarę. Bezsensowna deregulacja stworzyła rozszalały rynek na sterydach. Kryzys wybuchł, gdy w r. 2008 nastąpiło nieuniknione pęknięcie bańki. Szczególnie mocno uderzyło to w Europę. Proponując budowę Zielonego Nowego Ładu, Zieloni od dawna byli w awangardzie głosów, domagających się ponownej regulacji sektora finansowego. Nasze idee i propozycje umożliwiły ograniczenie wysokości premii dla bankierów, uszczelnienie regulacji handlu derywatami, zmniejszenie spekulacji i zwiększenie przejrzystości.
Pieniądze dla realnej gospodarki
Oczywiście wciąż czeka nas sporo roboty, by wzmocnić architekturę finansową Europy, np. niezbędne jest stworzenie sprawnej unii bankowej. Pracując nad okiełznaniem spekulacji finansowych, nie powinniśmy zapominać o jednoczesnym uwalnianiu finansowania dla realnej gospodarki. Transformacja w stronę zrównoważonej, wydajnej gospodarce wysokich technologii będzie wymagać pieniędzy i inwestycji w nasz system energetyczny, transportowy, budowlany – i wiele innych. Musimy być w stanie sfinansować ten wielki zwrot.
W następstwie kryzysu finansowanie rynkowe uległo jednak zamrożeniu, a w efekcie skurczyła się dostępność środków w realnej gospodarce. Według Komisji Europejskiej rok 2013 był czasem najniższego w historii poziomu pożyczek bankowych dla europejskich przedsiębiorstw. Nic nie wskazuje na to, by trend ten miał ulec zmianie, jako że banki na kontynencie nadal skupiają się na delewarowaniu i pozbywaniu się swoich zasobów. Proces ten jest szczególnie bolesny dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Finanse dla europejskiego Południa
W tym samym czasie europejski sektor finansowy wycofuje się na poziom narodowy. Od r. 2008 poziom transgranicznych pożyczek bankowych spadł aż o 2,2 bln dol. W połączeniu z polityką cięć i zaciskania pasa sytuacja ta przyczyniła się do dalszego pogorszenia warunków uzyskiwania finansowania. Szczególnie wyraźnie wydać to na południu kontynentu – w r. 2014 niemal 40% wniosków o kredyt w Grecji zostało odrzuconych. W Portugalii wskaźnik ten wyniósł 25%, zaś w Hiszpanii – 20%.
Warunki kredytowania dla firm, którym udało się je otrzymać, były zupełnie inne niż np. w Niemczech. Podczas gdy w marcu r. 2013 mały i średni biznes w Niemczech płacił od swych kredytów odsetki w wysokości 3%, ten sam sektor we Włoszech, Portugalii i Hiszpanii musiał płacić dwa razy tyle. Od tego czasu sytuacja uległa poprawie – w sierpniu różnica w kosztach pożyczek między firmami z Niemiec a Hiszpanii skurczyła się do ok. 1,5 punktu procentowego. Mimo to różnica ta pozostaje istotna, biorąc pod uwagę, że dwa lata temu luka ta wynosiła raptem kilka punktów bazowych. Sutuacja nadal pozostaje zresztą napięta i nie da się wykluczyć jej zmiany na gorsze.
Wspomnieć również należy o konsolidacji sektora bankowego. Coraz więcej lokalnych, małych i średnich banków – które odpowiadają za większość kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw – jest połykana przez większe korporacje finansowe, których wsparcie dla MSP jest mniejsze. Dla przykładu w r. 2009 Hiszpania mogła się pochwalić 53 bankami i cajas (kasami oszczędnościowymi), podczas gdy na koniec 2012 r. ich liczba spadła do 12.
Regulatorzy – zakładnicy sektora finansowego
Ograniczenie kredytowania niesie ze sobą inne zagrożenia. Umożliwia sektorowi finansowemu szantażowanie decydentów argumentami, że ściślejsza regulacja skutkować będzie dalszym zmniejszeniem kredytowania. Utrudnia to nam walkę na rzecz lepszych regulacji. Coraz głośniejsze są głosy, domagające się wstrzymania reguł bankowych Basel 3. Osłabiane są również inne regulacje.
12 stycznia 2014 r. globalni regulatorzy osłabili nowe reguły Basel 3, zmniejszając wymagania, stawiane produktom finansowym takim jak derywaty. Jedna z analiz banku BNP Paribas przyznała, że „był to większy sukces dla branży, niż można się było spodziewać”. Niedawna propozycja strukturalnej reformy sektora bankowego, ogłoszona przez Komisję Europejską, również została osłabiona – nie postuluje ona np. obowiązkowego oddzielenia bankowości detalicznej i inwestycyjnej.
Jeśli chcemy wziąć sektor finansowy na smycz racjonalnych regulacji, Zieloni muszą zbić argumenty przeciwników za pomocą postulatów, które przywrócą kredytowanie realnej gospodarce.
Rada Europejska na szczycie w czerwcu 2013 r. umieściła kwestie dostępu do finansowania wysoko w porządku obrad, ogłaszając „Plan inwestycyjny dla Europy”. Plan ten jest jednak atrapą – podczas gdy głowy państw i szefowie rządów ogłaszali ów chwytliwy slogan, w tym samym czasie cięli unijny budżet, szczególnie w tych obszarach, które gwarantowały finansowanie innowacjom, działaniom na rzecz podnoszenia efektywności i konkurencyjności biznesu, takimi jak program „Cosme”.
Zielona odpowiedź
Niewielu przemysłowców spogląda na Zielonych w poszukiwaniu pomysłów na zagwarantowanie im finansowania. Ponieważ jednak chcemy postępów w transformacji przemysłu, zajmowaliśmy się już tą kwestią i mamy odpowiedzi na pytanie, skąd wziąć pieniądze na finansowanie zielonej gospodarki. W sytuacji pustych skarbców państwowych oraz zamrożonego kredytowania ze strony banków zajmowaliśmy się kwestią mobilizowania funduszy prywatnych. Można to uczynić na trzy sposoby.
Po pierwsze, istotną rolę do odegrania ma polityka podatkowa. Odpowiedzialni za kryzys muszą pomóc w finansowaniu sprzątania jego skutków. Ważną rolę w tym procesie odgrywa unijny System Handlu Emisjami (ETS) oraz podatki węglowe.
Po drugie, możemy tworzyć nowe rynki i przyciągać do nich inwestorów za pomocą regulacji i zachęt. Przykładem może być gwarantowana cena skupu energii ze źródeł odnawialnych. Za jej pomocą niemieccy Zieloni nie tylko zwiększyli znaczenie energetyki odnawialnej – stworzyli całą, nową klasę przedsiębiorców.
Po trzecie wreszcie, musimy stymulować prywatne finansowanie za pomocą nowych, innowacyjnych modeli i partnerstw. Znaczenie tego wątku widać, gdy porównuje się różnice w finansowaniu przedsiębiorstw między USA a UE. W przeciwieństwie do firm amerykańskich, europejskie mocno zależą od kredytów bankowych. Pożyczki z tego źródła stanowią 80% zasobów korporacyjnych, podczas gdy za oceanem – jedynie 20%. Większość zasobów finansowych firmy czerpią tam z prywatnych rynków kredytowych. W związku z tą różnicą europejski biznes jest bardziej wrażliwy na sytuację w sektorze bankowym niż biznes amerykański. Dlatego warto przyjrzeć się różnym koncepcjom dotyczącym finansowania prywatnego.
Jedną z nich byłoby umożliwienie przepływów finansowych na linii prywatni kredytodawcy – mały i średni biznes poprzez lokalne rynki obligacji. W Niemczech powstało 5 tego typu giełd, na których znalazło się 50 ofert obligacyjnych – najważniejszą rolę odgrywa giełda w Stuttgarcie. Wartość tych ofert wahała się od 30 do 100 mln euro. Lokalne rynki obligacji powstają również we Francji i w Szwecji. Warto uczyć się na tych doświadczeniach, tworząc nowe lokalne rynki obligacyjne i umożliwiając tym, które odniosły sukces, współpracę z ich odpowiednikami z południa Europy, np. z Madrytem i Lizboną.
Crowdfundingowa rewolucja energetyczna
Crowdfunding stanowi inny – na mniejszą skalę, ale bardzo obiecujący – przykład. W zeszłym roku zajmująca się nim platforma internetowa Kickstarter pozyskała niemal pół miliarda dolarów, a 19911 projektów osiągnęło zamierzone cele finansowe. Crowdfunding ma spory potencjał – na tyle, że Stany Zjednoczone zdecydowały się na jego promocję w ramach JOBS Act, umożliwiającego małym firmom pozyskiwanie środków na swoją działalność za jego pośrednictwem.
To również świetne narzędzie do pozyskiwania środków na transformację energetyczną. Np. platforma Mosaic przyczyniła się do sfinansowania wielu elektrowni słonecznych. Pierwsze kroki stawiane są zresztą w Niemczech, gdzie portal Bettervest umożliwia wspieranie finansowe inwestycji podnoszących efektywność energetyczną w zamian za zyski z inwestycji, niemałe w porównaniu do obecnych, rekordowo niskich stóp procentowych.
Komisja Europejska musi nadgonić zaległości i zacząć wspierać te wysiłki, zapewniając jednocześnie odpowiedni poziom ich uregulowania, by chronić inwestujących w ten sposób.
Fundusze emerytalne dla trwałego rozwoju
Innym kanałem finansowania wykorzystywanym i rozwiniętym w USA jest umożliwienie funduszom emerytalnym oraz firmom ubezpieczeniowym kredytowania przedsiębiorstw. Użytecznym modelem mogłoby tu być partnerstwo prywatno-prywatne, w którym fundusz emerytalny łączy siły z bankiem w celu zapewnienia tak długo- jak i krótkoterminowego finansowania. Byłoby to również w interesie akcjonariuszy, jako że fundusze te potrzebują długoterminowych aktywów, by pokryć swoje zobowiązania, podczas gdy banki są obecnie niechętne do udzielania takich pożyczek.
Istnieje również szereg innych sposobów na to, by pobudzić europejskie banki do zwiększenia finansowania dla małego i średniego biznesu. Można pomyśleć o ostrożnym odbudowywaniu rynku sekurytyzacji. Uwspólnione obligacje dla MSP mogą być sprzedawane bankom inwestycyjnym w państwach członkowskich. Ich kupno wiązałoby się wprowadzaniem kolejnych celów związanych z finansowaniem małego i średniego biznesu. Komisja Europejska wyliczyła, że zainwestowanie 10 mld euro w połączeniu z ograniczonym środkami udostępnionymi przez Komisję mogłoby dzięki wykorzystaniu sekurytyzacji oraz narzędzi akumulacji ryzyka udostępnić w formie pożyczek dla miliona MSP nawet do 100 mld euro. Tak ambitne działanie wymagałoby rzecz jasna sporej rozwagi i kontroli, zanim otrzymałoby zielone światło.
Musimy stworzyć trwałą, zrównoważoną, długofalową architekturę finansową dla Europy, promującą działania zmniejszające problemy z kredytowaniem. W sytuacji ograniczonego pożyczania pieniędzy przez banki rosnąca liczba graczy rynkowych sugeruje wstrzymanie się z regulowaniem sektora finansowego, co miałoby pomóc w udrożnieniu strumienia finansowego. Nie możemy pozwolić im na rozgrywanie kwestii tworzenia bezpiecznej architektury finansowej – sami powinniśmy przejść do ofensywy i pokazać, w jaki sposób należy finansować realną gospodarkę.
Artykuł Financing a Green industrial transformation ukazał się w „Green European Journal”. Przeł. Bartłomiej Kozek.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.