ISSN 2657-9596
Fot: Sasin Tipchai/Pixabay

Wielka Rodzina

Aleksandra Kloc
23/01/2021
W ogólnie pojętym społeczeństwie ludzkim powszechne jest przeświadczenie o wyjątkowości gatunku homo sapiens. Według wielu osób istnieje ogromna i nieprzekraczalna granica pomiędzy człowiekiem a wszystkimi innymi zwierzętami. Ludzie odgrodzili się od reszty stworzeń, stawiając siebie na piedestale, a wszystkie inne organizmy zepchnęli na drugi plan, konstytuując je jako swoich poddanych.

Myślenie o zwierzętach jako o „niższych” istotach istnieje w ludzkich umysłach od zamierzchłych czasów. W końcu już sam Arystoteles oddzielił duszę rozumną, którą przypisywał jedynie ludziom, od tak zwanej duszy zmysłowej, czyli zwierzęcej. W późniejszym czasie pogląd ten przejął św. Tomasz z Akwinu, który inspirując się Arystotelesem, w XIII wieku stworzył podwaliny dla teologii chrześcijańskiej. Wykreował on hierarchię, według której człowiek był ponad wszystkim, co żywe, jednocześnie przekazując zwierzęta we władanie ludziom. Przypieczętowało to los braci mniejszych w kulturze świata zachodniego na całe wieki.

Przeświadczenie o podległości zwierząt była na tyle silna, że XVII-wieczny filozof Kartezjusz w myśl swojego motto „myślę, więc jestem” stwierdził, że zwierzęta to jedynie bardzo skomplikowane maszyny, które nic nie czują i nie są świadome swojego życia. Poglądy te uległy zmianie dopiero wraz z pojawieniem się ojca ewolucji – Karola Darwina. Skonstruowana przez niego teoria ewolucji, zakładająca, że wszystkie żyjące organizmy mają jednego wspólnego przodka, ostatecznie zatarła mistyczną granicę pomiędzy człowiekiem i resztą świata ożywionego. Wpisanie „ludzkości” w drzewo filogenetyczne wszystkich organizmów przeniosło pozycję człowieka jako „pana całego stworzenia boskiego” na karty historii, filozofii i teologii.

Dzisiaj już żaden naukowiec nie może zaprzeczyć temu, że ludzie nie tylko bezpośrednio wywodzą się od zwierząt, ale tworzą jedną rodzinę Hominidae wraz z innymi wielkimi małpami. Należą do niej: człowiek (Homo sapiens), szympans zwyczajny (Pan troglodytes), szympans karłowaty – bonobo (Pan paniscus), goryl wschodni (Gorilla beringei), goryl zachodni (Gorilla gorilla) oraz 3 gatunki orangutanów: orangutan sumatrzański (Pongo abelii), orangutan borneański (Pongo pygmaeus) i orangutan tapanuli (Pongo tapanuliensis). Wszystkie te gatunki są sobie bliskie nie tylko pod względem genetycznym czy anatomicznym, ale również cechuje je bardzo wysoka inteligencja oraz umiejętność używania i wytwarzania narzędzi, co dziś uchodzi za jedną z najbardziej wyrafinowanych form przejawiania wysokich zdolności kognitywnych.

Czym zatem jest „człowieczeństwo”, skoro do człowiekowatych zalicza się w sumie aż 8 gatunków naczelnych? Czy użycie tego słowa w odniesieniu tylko do Homo sapiens jest uzasadnione? The Great Ape Project – międzynarodowa fundacja założona w 1994 roku przez Petera Singera i Paola Cavalieri dąży do tego, aby nadać wszystkim naczelnym podstawowe prawa, takie jak wolność od niewoli i prawo do życia. Z formalnego punktu widzenia oznaczałoby to przypisanie im cech podmiotu osobowego, czyli publiczne przyznanie, że cywilizacja zachodnia (a także inne kultury, które uznają wyższość ludzi nad innymi bytami) przez setki lat była w błędzie, spychając zwierzęta na najniższy szczebel.

Obecnie mamy coraz więcej badań i obserwacji potwierdzających niezwykłe zdolności reszty naczelnych. Udowodniono, że wszystkie Wielkie Małpy posiadają empatię, altruizm, tworzą i wykorzystują narzędzia, mają skomplikowane życie społeczne, a także, co najistotniejsze, posiadają samoświadomość refleksyjną, czyli są świadome swojej odrębności od reszty świata. Co ciekawe, mimo iż ze względu na ograniczenia anatomiczne żadne z wielkich małp poza człowiekiem nie jest w stanie posługiwać się językiem mówionym, potrafią one skutecznie nauczyć się i komunikować zarówno między sobą, jak i z ludźmi, za pomocą języka migowego. Idealnym przykładem tego była szympansica Washoe, która nauczyła się wykorzystywać ok. 350 znaków Amerykańskiego Języka Migowego (American Sign Language). Nie tylko komunikowała się ze swoimi opiekunami, ale także uczyła inne szympansy wykorzystywać migania w porozumiewaniu się – między innymi nauczyła ponad 50 znaków swojego adoptowanego syna – szympansa Louisa.

Chociaż z wyglądu bardzo różnimy się od szympansów, a ostatniego wspólnego przodka mieliśmy mniej więcej 6-8 milionów lat temu, nasze DNA jest prawie identyczne, bo aż w 98,8% wygląda ono tak samo. Jednak te zaledwie 1,2% może powodować nawet 35 milionów niewielkich różnic, które w połączeniu wpływają na dużą różnorodność.

Jednymi z najistotniejszych różnic między naszymi dwoma gatunkami są u ludzi: dwunożność, obecność kciuków przeciwstawnych, cofnięcie się szczęki oraz dużo większa pojemność mózgoczaszki (u człowieka zajmuje ona ok. 1350 cm3, podczas gdy u szympansa zwyczajnego Pan troglodytes ok. 420 cm). Szympansy są mniejsze, mają długą i wąską miednicę, wydłużone ramiona w stosunku do kończyn dolnych, które ułatwiają poruszanie się po drzewach oraz stopy z długimi palcami i przeciwstawnym paluchem, umożliwiające silne i precyzyjne chwytanie. Szympansy również posiadają masywną żuchwę i wyraźnie wysunięte kły, co na drodze specjacji utracili ludzie.

Warunki, w jakich tysiące czy nawet miliony lat temu znaleźli się pierwsi przedstawiciele homo, wymusiły na nich zmianę cech jak na tamte czasy charakterystycznych. Nasi przodkowie postawili na bieg długodystansowy oraz wykorzystywanie narzędzi. Wielu naukowców zajmujących się ewolucją twierdzi, że wyjątkowo intensywny rozwój mózgu gatunków homo wynika właśnie z tego, iż stanęliśmy na dwóch nogach i zostaliśmy zmuszeni do całkowitej zmiany swojego dotychczasowego trybu życia, co wiązało się z koniecznością poszukiwania nowych rozwiązań – w przypadku ludzi efektem jest duża inteligencja i samoświadomość.

Jednak wszystkie ludzkie cechy nietypowe dla innych wielkich małp wciąż nakładają się na jedynie około 1,2% różnicy naszego DNA od DNA szympansów i bonobo, 1,6-2% od Goryli, a od orangutanów w przybliżeniu 3,1%. Skoro pod względem genetycznym tak niewiele nas dzieli od naszych „kuzynów”, co tak naprawdę czyni z nas „ludzi”?

Kiedy odwołujemy się do naszej „ludzkości”od razu przywołujemy pojęcia humanizmu i humanitaryzmu. Obydwa te hasła są niczym innym jak postawami intelektualnymi i moralnymi odwołującymi się do poszanowania wolności i godności życia ludzkiego oraz do rozwoju samej moralności. Jednak dzisiaj te pojęcia nie odnoszą się tylko do sposobu traktowania ludzi, ale także innych zwierząt. Istotna jest tutaj moralność, czyli umiejętność decydowania, co jest dobre, a co złe i na tej podstawie podejmowania właściwych lub intencjonalnie nieodpowiednich zachowań dla danej sytuacji. Ludzka moralność składa się z empatii, poczucia odpowiedzialności wynikającego z samoświadomości, rozumienia związku przyczynowo-skutkowego oraz poczucia uczciwości.

Patrząc na strukturę naszego mózgu, odnosi się to zarówno do emocjonalnej wrażliwości układu limbicznego (który odpowiada za regulowanie emocji i podstawowych uczuć takich jak szczęście/ból), jak i zdolności do abstrakcyjnego myślenia kory nowej (odpowiadającej za inteligencję i myślenie).  Wydaje się, że jednym z istotniejszych, a jednocześnie niezbędnym ze wszystkich tych elementów jest empatia, czyli zdolność pozwalająca na rozpoznanie  własnych i cudzych uczuć oraz doświadczeń – czyli wrażliwość na potrzeby, cierpienie oraz uczuciowość innych istot.

Empatia bezpośrednio powoduje pojawienie się współczucia i poczucia odpowiedzialności. Bez wątpienia jest to przystosowanie do życia w grupie – bez tych zdolności nie bylibyśmy w stanie żyć w tak dużych i skomplikowanych strukturach jak społeczeństwa i państwa. Należy jednak zauważyć, że samo myślenie abstrakcyjne nie robi z nas ludzi. W bardzo dużej mierze naszymi zachowaniami rządzi układ limbiczny, czyli emocjonalność, która jest wspólna dla większości zwierząt kręgowych (ssaków, ptaków, a także płazów, gadów i ryb).

Chociaż od czasów filozofii starożytnej uważano, że najważniejszy jest rozum, tak naprawdę ogromną rolę odgrywają z pozoru proste i przyziemne emocje. Idąc za tym tokiem rozumowania, jeżeli uznać moralność za cechę identyfikującą nas jako ludzi w rozumieniu humanitarnym, nie można jej przyporządkować tylko i wyłącznie do charakterystycznego dla homo sapiens myślenia abstrakcyjnego, gdyż bez „prymitywnej”, zwierzęcej emocjonalności owa moralność nie byłaby w stanie prawidłowo funkcjonować. Z tego można wyciągnąć wniosek, że nasza zwierzęca część determinuje tę ludzką.

Nie należy jednak uważać, że wszystkie inne zwierzęta posiadają tylko emocjonalność. Kora nowa, w mniejszym lub większym stopniu, znajduje się również w mózgach innych kręgowców. Dla przykładu, w mózgu ludzkim kora nowa stanowi ok. 29% całego mózgowia, a u szympansów 17%.

Najnowsze badania wskazują, że jako ludzie powinniśmy zmienić nasze poglądy na temat naszego miejsca w świecie. Bez wątpienia należymy do królestwa zwierząt razem z tysiącami innych gatunków, z którymi dzielimy planetę. I chociaż nikt nie chce zaprzeczać ludzkim osiągnięciom zarówno kulturowym, jak i technicznym – nie tylko my zasługujemy na posiadanie podstawowych praw. Ścieżkę „gatunkowego równouprawnienia” powinniśmy rozpocząć od naszych najbliższych krewnych – Wielkich Małp. Zdecydowały o tym do tej pory 2 sądy. W 2014 roku sąd w Argentynie uznał, że samica orangutana jako „osoba niebędąca człowiekiem” nie może być pozbawiona wolności i przetrzymywana w zoo, a w 2015 roku sąd w USA na podstawie wniosku organizacji Nonhuman Rights Project nadał dwóm szympansom, Leo’nowi i Herculesowi zdolność prawną.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.