Seniorzy i polityka opieki
Czy jesteśmy przygotowani na starzenie się społeczeństwa? Opublikowany przez ONZ raport „Global AGE Watch” wskazuje, że niespecjalnie. Pod względem jakości życia seniorów Polska plasuje się w ogonie państw europejskich. Ograniczony dostęp do opieki geriatrycznej, słaby stan zdrowia, niski poziom aktywności społecznej i zawodowej to tylko wybrane wskaźniki. Zaś dane mówiące o tym, że ogromna część osób w wieku 50+ nie widzi sensu swojego życia, to już sygnał alarmowy.
Przygotowanie na starzenie się społeczeństwa powinno przebiegać na wielu obszarach i poziomach. Nie sposób ogarnąć wyzwań z tym związanych – warto jednak zacząć od pokazania pewnych sposobów myślenia, które pozwolą nam uniknąć błędów i pułapek w projektowaniu polityki społecznej, niezależnie, czy myślimy o rzeczach tak małych jak wielkość czcionki na rozkładzie autobusów, czy o kwestiach tak rozległych i złożonych jak sprawiedliwość i stabilność systemu emerytalnego czy dostęp do opieki zdrowotnej i długoterminowej nad sędziwymi osobami niesamodzielnymi.
Różnorodne potrzeby
Punktem wyjścia powinno być uznanie różnorodności osób starszych. Różnorodności potrzeb, preferencji ale i sytuacji poszczególnych seniorów. Inne są potrzeby samotnego, schorowanego seniora otrzymującego minimalną emeryturę, a inne seniora o wysokim statusie społeczno-ekonomicznym, cieszącego się jeszcze niezłym zdrowiem, kontaktami rodzinnymi i społecznymi, niekiedy nadal – przynajmniej w niepełnym wymiarze – pracującego.
To tylko skrajne przypadki, w rzeczywistości mamy do czynienia z całym spektrum sytuacji. Osoby starsze mogą cieszyć się pomyślnścią w jednym obszarze, np. mieć udane relacje rodzinne, ale już w innym, np. zdrowotnym, mierzyć się z poważnymi ograniczeniami.
Wydłużanie się ludzkiego życia sprawia, że mówiąc o osobach starszych mamy do czynienia z grupą, którą dzieli nieraz 30 lat. Różnice nie dotyczą wyłącznie psychofizycznych możliwości, ale i przeszłych, „pokoleniowych” doświadczeń, które bardzo wpływają na obecne położenie, na stosunek do różnych zjawisk zachodzących we współczesnej rzeczywistości.
Może to i truizm, ale jego przypomnienie jest konieczne, gdy zabieramy się za tworzenie programów skierowanych do seniorów. Wiele z nich – często w sposób niezamierzony – nie jest dostosowanych do oczekiwań i możliwości poszczególnych grup seniorów. Zapewne na poziomie pojedynczych projektów trudno stworzyć ofertę „dla wszystkich”, natomiast gdy myślimy o polityce państwa czy samorządu, powinniśmy dążyć do tego, by była ona uniwersalna, włączająca wszystkich. Szczególna uwaga powinna być nakierowana na tych, którzy są najsłabsi, gdyż oni nie mają możliwości zaspokojenia swych potrzeb samodzielnie.
Przykładem są osoby głęboko niesamodzielne i ich opiekunowie. Jest to bardzo duża grupa, która z uwagi na różne bariery staje się niemal zupełnie nieobecna w lokalnej przestrzeni publicznej, wobec czego jej potrzeby są nieraz nierozpoznane. Chodzi zarówno potrzeby pojedynczych osób, jak i całej grupy.
Wydaje się, że polityka społeczna powinna sama wychodzić do tych ludzi, dbać o to, by w razie potrzeby skierowane zostało do nich wsparcie. Również opiekunowie osób niesamodzielnych (którzy sami najczęściej są w wieku okołoemerytalnym) przez lata byli niezauważani przez instytucje państwowe, co doprowadziło do głębokiego wykluczenia społecznego i zdrowotnego tej grupy. Aż w końcu przyparci do muru sami zaczęli walczyć o swoje prawa, choć dramatyczna sytuacja dużej części z nich nadal pozostaje nieuregulowana.
Integracja i solidarność
Drugim ważnym założeniem polityki, która włączałaby seniorów, jest jej integracyjny charakter. Usługi powinny być tworzone tak, by w miarę możliwości były dostępne do przedstawicieli różnych grup. Dotyczy to całej infrastruktury społecznej, transportowej, kulturalnej czy zdrowotnej.
Również działania bezpośrednio skierowane do seniorów powinny dać im możliwość integracji z szerszym otoczeniem, w tym z przedstawicielami młodszych pokoleń. Idąc tym tropem, obok klubów seniora powinno się inwestować w centra kulturalne i społeczne, gdzie stykają się różni ludzie. Obok uniwersytetów trzeciego wieku należy tworzyć formy edukacji pozaformalnej, której uczestnikami byliby ludzie w innym wieku.
Programy adresowane tylko i wyłącznie do seniorów, choć zaspokajają wybrane potrzeby części z nich, nie zapewniają im możliwości pełnego uczestnictwa w społeczeństwie. Tymczasem osoby starsze mają swój potencjał, którym są w stanie podzielić się z resztą społeczności lub z jej wybranymi grupami. Adresatami nowoczesnej polityki na rzecz starości i starzenia się społeczeństwa (a nie wyłącznie osób starszych) są w mniejszym lub większym stopniu przedstawiciele wszystkich grup wiekowych.
Warto przy tym odróżnić integrację międzypokoleniową od solidarności międzypokoleniowej. Jedno i drugie jest potrzebne, choć nie są to kategorie tożsame.
Mówiąc o solidarności, trzeba pamiętać o jej systemowym wymiarze, o gotowości wzajemnego ponoszenia ciężarów za opiekę nad słabszymi. Pytania o solidarność należy zadawać m.in. w kontekście sporu o system emerytalny, służbę zdrowia czy system opieki długoterminowej. W każdym z tych obszarów brakuje solidarności międzypokoleniowej i trzeba to zakwestionować.
W systemie emerytalnym odeszło się od modelu repartycyjnego w którym ze składek obecnie pracujących finansuje się świadczenia dla obecnych emerytów. W opiece zdrowotnej geriatria jest niedoszacowana, co prowadzi do jej marginalizacji, a w konsekwencji – odsunięcia na margines samych osób starszych. System opieki wciąż w ogromnej mierze opiera się na instytucji rodziny, która nie otrzymuje w tym zakresie odpowiedniego wsparcia ze strony instytucji.
Nic bez nas
Kluczowym zagadnieniem w polityce starzejącego się społeczeństwa jest zapewnienie osobom starszym udziału w procesach decyzyjnych. Zarówno jeśli chodzi o sprawy bezpośrednio dotyczące seniorów, jak i ogólne sprawy wspólnoty lokalnej i narodowej.
Należy dążyć do tego, by osoby starsze miały wpływ na charakter sprawowanej nad nimi opieki, ale też ich głos był słyszalny np. w polityce zagospodarowania przestrzeni miejskiej czy w polityce transportowej. Wiele uciążliwości, na jakie zwracają uwagę seniorzy, może okazać się ważne dla innych grup.
Przykładowo osoby starsze są uwrażliwione na takie istotne drobiazgi jak rozmieszczenie toalet czy ławek w przestrzeni miejskiej, długość zielonego światła na pasach dla pieszych, niewyraźny kolor przycisków w windzie w metrze czy brak wind w budynkach. Wskazując na te problemy, wyrażają potrzeby nie tylko swoje, ale np. matek z dziećmi czy osób niepełnosprawnych w młodym wieku.
Aktywność seniorów służy więc nam wszystkim. Ważne jest by tworzyć i rozwijać ku temu prawne narzędzia, takie jak rady seniorów czy pełnomocnicy ds. senioralnych na poziomie miast. Jednak aby uczestnictwo seniorów było skuteczne, nie może sprowadzać się do działań formalnych organów. Powinno realizować się poprzez sieć mniej i bardziej sformalizowanych inicjatyw, dzięki którym osoby starcze będą mogły zaznaczyć swą obecność i głos.
Omówione tu wyzwania mają charakter ogólny, ale trudno – zwłaszcza w krótkim tekście – rozpisać katalog konkretnych działań. Katalog ów zresztą z natury rzeczy musiałby być niedomknięty. Nie da się ująć w jednej ramie wszystkich potrzeb zróżnicowanej grupy osób starszych. Uwaga więc powinna się koncentrować po pierwsze, na rozpoznawaniu barier, które poszczególnym z nich uniemożliwiają samodzielne wskazanie tych potrzeb. Po drugie, na budowaniu zrębów integracji lokalnej i solidarności systemowej, dzięki czemu łatwiej będzie nam dostrzec potrzeby i wykorzystać możliwości osób starszych. Po trzecie, na tworzenie formuły partycypacji, tak aby osoby starsze by mogły same współdecydować o sprawach ważnych dla nich i dla społeczeństwa.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.