ISSN 2657-9596

Wycinka w cieniu koronawirusa. List otwarty w sprawie Góry Chełmskiej

08/04/2020
W całej Polsce obowiązuje zakaz wchodzenia do lasów, leśnicy kontynuują jednak swoje prace. W takiej sytuacji organizacje społeczne i zwykli obywatele nie mają możliwości kontrolowania przeprowadzanych wycinek. Czy Lasy Państwowe wykorzystują pandemię koronawirusa do przeprowadzenia prac, które w normalnych okolicznościach wywołałyby społeczny sprzeciw? Wiele wskazuje, że tak może się dziać. Zanim jeszcze wydano ogólnopolski zakaz, w niektórych częściach kraju próbowano lokalnie uniemożliwiać ludziom wejście do lasu. O takich sytuacjach w Małopolsce i na Podkarpaciu informowały media.

Wycinka przy jest prowadzona na Górze Chełmskiej w Koszalinie od dłuższego czasu. W marcu mieszkaniec miasta zauważył harvestera i zaalarmował lokalne media. Działania prowadzone przez Lasy Państwowe budzą sprzeciw w lokalnej społeczności. Publikujemy list otwarty w sprawie Góry Chełmskiej, pod którym podpisały się: członkowie i sympatycy środkowopomorskiej Partii Zieloni, KOD-u Koszalin oraz Stowarzyszenia Era Kobiet. Został on wystosowany do lokalnych nadleśnictw (Karnieszewice i Manowo), Urzędu Miejskiego w Koszalinie oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

 

List otwarty w sprawie Góry Chełmskiej

Obecni władcy Polski nie potrafią w czasie zarazy zapewnić służbie zdrowia wystarczającej liczby testów czy maseczek. Zamiast tego udają, że toczą walkę z wirusem, wykonując ruchy pozorne: zamykając przed ludźmi parki i lasy. Co więcej, w obiegu pojawiają się sprzeczne informacje na temat tego, czy zakaz obejmie także myśliwych czy też nie. Gdyby miał ich jednak nie objąć, ludzie ci, którzy polują przecież w grupie, mogliby rozwlekać nie tylko wirusa ASF, ale również i koronawirusa.

Natomiast ktoś, kto spaceruje po lesie w pojedynkę czy też z członkiem najbliższej rodziny, ani nie ma jak się w lesie zarazić, ani też nie ma jak zarazić kogo innego. Owszem, przez kilka dni po ogłoszeniu pandemii na skraju Chełmskiej Góry pojawiało się więcej niż zwykle spacerowiczów. Potem jednak las ponownie opustoszał. Nie ma więc dziś sensu zabraniać ludziom spacerować, biegać czy jeździć po lesie rowerem. Co więcej, taki relaks w lesie służy naszemu zdrowiu nie tylko fizycznemu, ale i psychicznemu. Zwłaszcza w czasach epidemii, kiedy z konieczności ograniczamy kontakty z innym ludźmi, wskazany jest kontakt z przyrodą.

Spójrzmy zresztą, jak radzą sobie inne kraje europejskie, spójrzmy na skuteczność takich działań. W Holandii parki są otwarte. W Niemczech parki są otwarte, a policja sprawdza tylko, czy spacerowicze nie gromadzą się w grupach. W Finlandii władze wręcz zachęcają do spacerów po lesie, otwierając przy lasach nowe, prowizoryczne parkingi i wytyczając nowe szlaki leśne. Bo tam władze zdają sobie sprawę, jak ważny dla naszego zdrowia jest kontakt z zielenią.

Zakładamy, że i władze naszego kraju opamiętają się i wycofają się z tych wątpliwych prawnie, niezgodnych z postanowieniami Konstytucji zakazów.

Na tym jednak nie koniec problemu. Wyżej wspomnieliśmy o Górze Chełmskiej. Od kilku lat ludzie, którzy po tych lasach spacerują, biegają czy jeżdżą rowerami, podnoszą alarm, że pracownicy leśni na potęgę wycinają drzewa. Jakby Lasy Państwowe chciały dziś bardzo szybko zarobić jak najwięcej pieniędzy, zupełnie nie martwiąc się dniem jutrzejszym.

Kilka tygodni temu jeden z czytelników portalu gk24.pl zauważył nawet na terenie masywu Góry Chełmskiej harvester, maszynę, która okryła się ponurą sławą w czasach wycinki Puszczy Białowieskiej. W naszych lasach, które pełnią rolę podmiejskiego parku koszalińskiego, straszy coraz więcej łysin. Także przy szlakach turystycznych, które przecież wytyczono po to, by spacerowicze czy rowerzyści mogli podziwiać przyrodę. Co gorsza, ciężki sprzęt, który zwozi drewno, przy okazji rozjeżdża szlaki, które po opadach zamieniają się w zwały błota.

Ale nie chodzi tylko o wygodę turystów, ani też o to, by mogli oni cieszyć oko. Nie to jest najważniejsze. Żyjemy w dobie ocieplenia klimatu, a globalne ocieplenie to dla nas wszystkich dużo większe zagrożenie niż koronawirus. Drzewa nie tylko produkują tlen, ale i pochłaniają dwutlenek węgla, który jest gazem cieplarnianym. A także dają cień i chłód. W dobie ocieplenia klimatu wycięcie drzewa powinno być ostatecznością, a nie sposobem na szybki zarobek kosztem przyrody, której częścią jesteśmy także my.

Jednocześnie zwracamy uwagę, iż od marca do października, z uwagi na okres lęgowy, obowiązuje zakaz masowej wycinki drzew.

Członkowie i sympatycy środkowopomorskiej Partii Zieloni, KOD-u Koszalin oraz Stowarzyszenia Era Kobiet:

Juliusz Adel (Partia Zieloni),
Dorota Róża Chałat (radna Rady Miejskiej, prezeska Stowarzyszenia Era Kobiet),
Anna Cwojdzińska,
Katarzyna Czarkowska (radna Rady Miejskiej),
Iwona Deodato,
Barbara Grygorcewicz (radna Rady Miejskiej)
Eugeniusz Kołtan,
Halina Kołtan,
Anetta Michurska,
Barbara Orłowska,
Iwona Palińska (Partia Zieloni),
Błażej Papiernik (radny Rady Miejskiej),
Beata Marianna Skonieczka,
Elżbieta Skrzyniarz,
Agnieszka Szantyr,
Małgorzata Maria Szmat,
Teresa Grażyna Prokaziuk Tomczyk (sekretarz Stowarzyszenia Era Kobiet),
Krzysztof Ulanowski,
Marcin Urbaniak (Partia Zieloni),
Marianna Urycka,
Beata Korbak Zawadzka

Foto: JDavid


Jeśli podoba Ci się to, co robimy, prosimy, rozważ możliwość wsparcia Zielonych Wiadomości. Tylko dzięki Twojej pomocy będziemy w stanie nadal prowadzić stronę i wydawać papierową wersję naszego pisma.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.