Partnerstwo zrodzone z tragedii: Pięć lat po zniszczeniu wąwozu Juukan w Australii.
Tam, gdzie czas miał inny wymiar
W sercu australijskiego Pilbara, pośród czerwonych skał i żelaznych wzgórz, istniała jaskinia, która była czymś więcej niż tylko schronieniem. Wąwóz Juukan – miejsce, gdzie życie tętniło nieprzerwanie przez ponad 46 tysięcy lat. W jaskiniach znajdujących się w korycie wyschniętej rzeki, odnaleziono niezwykły artefakt – warkocz z ludzkich włosów, który liczył około 3000–4000 lat. Analiza DNA wykazała, że włosy należały do bezpośrednich przodków dzisiejszych członków społeczności Puutu Kunti Kurrama i Pinikura (PKKP), co stanowi jeden z najbardziej namacalnych dowodów nieprzerwanej obecności i ciągłości kulturowej Aborygenów na tym terenie
Dla PKKP miejsce to, było sercem duchowości i tożsamości. W kulturze Aborygenów ziemia nie jest własnością, lecz dziedzictwem – łączy ludzi, przodków i duchy, a opieka nad nią to święty obowiązek. Każdy kamień, każda jaskinia, każda rzeka ma swoje miejsce w opowieści o powstaniu świata i jest nierozerwalnie związana z przeszłością i teraźniejszością.
Gdy logika zysku zderza się z dziedzictwem
W maju 2020 roku, mimo apeli PKKP i nowych odkryć archeologicznych, a także pełnej świadomości, że ta ziemia stanowi integralną część kultury i duchowości rdzennych mieszkańców, Rio Tinto zdecydowało się na wysadzenie schroniska skalnego Juukan, realizując rozbudowę kopalni rudy żelaza. Zniknęło miejsce starsze niż piramidy i Stonehenge, a wraz z nim tysiące artefaktów i ślady codzienności, duchowości oraz historii ludzi, którzy byli tam od zawsze.
Eksplozja wywołała szok w Australii i na świecie. Parlamentarne śledztwo wykazało, że Rio Tinto wiedziało o wyjątkowej wartości miejsca, a mimo to zdecydowało się na jego zniszczenie. Firma poniosła poważne konsekwencje – ze stanowisk odeszli trzej kluczowi członkowie zarządu: dyrektor generalny Jean-Sébastien Jacques, szef działu wydobycia rudy żelaza Chris Salisbury oraz szefowa ds. relacji korporacyjnych Simone Niven. Rio Tinto publicznie przeprosiło PKKP, zobowiązało się do wypłaty odszkodowań, wsparcia projektów kulturalnych i powołania fundacji na rzecz ochrony dziedzictwa. Wprowadzono obowiązkowe szkolenia z zakresu ochrony dziedzictwa dla tysięcy pracowników i zmieniono procedury konsultacji z rdzennymi społecznościami.

Konsekwencje: gniew, śledztwo i zmiana
Eksplozja wywołała szok w Australii i na świecie. Parlamentarne śledztwo wykazało, że Rio Tinto wiedziało o wyjątkowej wartości miejsca, a mimo to zdecydowało się na jego zniszczenie. Firma Rio Tinto poniosła poważne konsekwencje po zniszczeniu świętych jaskiń w wąwozie Juukan – ze stanowisk odeszli trzej kluczowi członkowie zarządu: dyrektor generalny Jean-Sébastien Jacques, szef działu wydobycia rudy żelaza Chris Salisbury oraz szefowa ds. relacji korporacyjnych Simone Niven. Rio Tinto publicznie przeprosiło PKKP, zobowiązało się do wypłaty odszkodowań, wsparcia projektów kulturalnych i powołania fundacji na rzecz ochrony dziedzictwa. Wprowadzono obowiązkowe szkolenia z zakresu ochrony dziedzictwa dla tysięcy pracowników i zmieniono procedury konsultacji z rdzennymi społecznościami.
Krzywda, która trwała pokolenia
Aby zrozumieć, jak głęboka była strata, trzeba spojrzeć na szerszy kontekst krzywd, jakie spotkały Aborygenów ze strony białych osadników. Od chwili przybycia Europejczyków, rdzenni mieszkańcy byli traktowani z pogardą i brutalnością. Przemoc, masakry, wysiedlenia i przymusowe prace stały się codziennością. Aborygeni byli zmuszani do pracy przy uprawie roli, wypasie bydła, gospodarstwach domowych oraz przy ciężkich pracach fizycznych na farmach i ranczach, często w bardzo trudnych warunkach i z dala od rodzin i w warunkach urągających ludzkiej godności.
Ich życie było ściśle kontrolowane przez kolonialne i stanowe władze: decydowano, gdzie mogą mieszkać, pracować, ile zarabiają i czy mogą zachować własne dzieci. Między 1910 a 1970 rokiem tysiące dzieci zostało siłą odebranych rodzinom – to tzw. „skradzione pokolenia”, którym odebrano język, tożsamość i więzi rodzinne. Ich prawa obywatelskie i ludzkie były systematycznie odbierane, a głos – ignorowany.
Od tragedii do partnerstwa – nowy rozdział
W pięć lat po katastrofie, po długich negocjacjach i odbudowie wzajemnego zaufania, 2 czerwca 2025 roku PKKP i Rio Tinto zawarły przełomową umowę o wspólnym zarządzaniu wszystkimi działaniami wydobywczymi na terenach PKKP. „Traditional Owners” (czyli tradycyjni właściciele ziemi, rdzenni opiekunowie i strażnicy dziedzictwa kulturowego danego terenu) zyskali realny wpływ na decyzje dotyczące kopalń, ochrony środowiska i dziedzictwa – od planowania po zamknięcie kopalni. Wspólne zarządzanie obejmuje m.in. wczesne konsultacje, tworzenie stref buforowych, zarządzanie wybuchami i aktywną ochronę miejsc o szczególnym znaczeniu.
Jak podkreśla Grant Wilson, dyrektor PKKP Aboriginal Corporation:
„To przełomowa i nowatorska umowa. Wierzę, że zmieni ona sposób prowadzenia wydobycia – z pewnością w Pilbarze, a mam nadzieję, że także w całej Australii. Społeczność PKKP jasno dała mi do zrozumienia, że nie sprzeciwia się wydobyciu, pod warunkiem że odbywa się ono w sposób wrażliwy kulturowo, z Rdzennymi Właścicielami na pierwszym planie. W tej umowie zawarliśmy zasadę wczesnej i otwartej komunikacji dotyczącej dziedzictwa oraz planów kopalni, a także zasadę wolnej, uprzedniej i świadomej zgody”.
To partnerstwo nie wymaże bólu po stracie, ale daje nadzieję na nowy model relacji – oparty na szacunku, współpracy i wspólnej odpowiedzialności za przyszłość. Dla PKKP to także szansa na odzyskanie wpływu na losy własnej ziemi i dziedzictwa, które przetrwało tysiące lat.
Lekcja dla świata
Historia zniszczenia wąwozu Juukan to nie tylko tragiczne wydarzenie, ale przede wszystkim ważna lekcja dla całego świata. Pokazuje, jak łatwo można zniszczyć bezcenne dziedzictwo, które przetrwało dziesiątki tysięcy lat, jeśli priorytetem staje się wyłącznie krótkoterminowy zysk ekonomiczny. To ostrzeżenie, że bez głębokiego szacunku dla historii, kultury i duchowości rdzennych ludów, a także bez realnej współpracy z nimi, ryzykujemy utratę nieodwracalnych wartości.
Prawdziwa ochrona dziedzictwa wymaga uznania, że rdzenni mieszkańcy są nie tylko strażnikami swojej ziemi, ale także kluczowymi partnerami w procesach decyzyjnych dotyczących ich terytoriów. Ich głos musi być słyszalny i respektowany, a ich prawa – chronione. To wymaga zmiany paradygmatu, w którym ekonomia i rozwój nie stoją ponad ochroną środowiska i kultury, lecz są z nimi zrównoważone.
Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, świat stoi przed wyzwaniem pogodzenia rozwoju gospodarczego z ochroną naszej wspólnej planety i jej dziedzictwa. Każda decyzja inwestycyjna – od wydobycia surowców po budowę infrastruktury – powinna być podejmowana z myślą o długofalowych skutkach dla ludzi, środowiska i przyszłych pokoleń.
Źródło: PKKP Aboriginal Corporation, raporty parlamentarne Australii, komunikaty Rio Tinto, The Guardian, ABC News Australia
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.