ISSN 2657-9596

Wolne Miasto Kraków

Piotr Ciompa
16/08/2017

Nie ma wspólnoty bez tradycji. Nawet lewica, ostrożna wobec ograniczania wolności, jakie każda wspólnota, by przetrwać, narzuca swoim członkom, również jej potrzebuje.

Ruchy miejskie też muszą szukać swojej tradycji. Jest w historii Polski epizod znany tylko historykom i hobbystom, który po „odgrzebaniu” może stać się ważnym elementem polskiej tradycji miejskiej. To istniejące w latach 1815-1846 państwo Wolne Miasto Kraków, w języku potocznym – Rzeczpospolita Krakowska.

Poza heroicznym upadkiem w czasie powstania krakowskiego w 1846 roku, w tej historii nie ma martyrologii, za to jest dużo żmudnej i niewdzięcznej, pozbawionej spektakularnych wydarzeń pracy u podstaw. Jedyne miasto, które w burzliwej historii Polski miało tak szeroką suwerenność, zdało egzamin z odpowiedzialnego zarządzania swoimi sprawami.

Nie powinien być przeszkodą w przejęciu tej tradycji przez ruchy miejskie „nieprawy” akt założycielski. Rzeczpospolita Krakowska powstała w wyniku decyzji Kongresu Wiedeńskiego w 1815 roku z inicjatywy cara Aleksandra I (w przypadku przyznania podobnego statusu Toruniowi nie przełamał on sprzeciwu Prus). Pozbawiona prawa do prowadzenia własnej polityki zagranicznej, Rzeczpospolita Krakowska na tle odrestaurowanych po Rewolucji Francuskiej i Napoleonie monarchii absolutnych była jednym z najbardziej liberalnych państw europejskich. Konstytucja gwarantowała równość wobec prawa, niezależność sądów i jawność procedur sądowych. Chłopom zagwarantowano wolność, a pańszczyzna została zniesiona. Żydzi stanowiący 15% mieszkańców cieszyli się swobodami nieosiągalnymi w tej części Europy. Ich pozycja społeczna mierzona zakresem wolności była niższa niż mieszczan czy okolicznych ziemian, ale wyższa niż polskiego chłopstwa. Na 28 gmin, na które administracyjnie podzielono państwo, dwie gminy oficjalnie miały status żydowskich o odmiennym niż polskie gminy ustroju. Tak jak dla kultury polskiej Kraków był wolną enklawą, tak dla społeczności żydowskiej Europy środkowej i wschodniej miasto stanowiło enklawę dla haskali, żydowskiego oświecenia.

Pierwotny kształt Konstytucji Rzeczpospolitej Krakowskiej zredagował książę Adam Czartoryski, przyjaciel cara, członek rosyjskiej Rady Państwa, przez dwa lata minister spraw zagranicznych Rosji, a po Powstaniu Listopadowym jeden z przywódców Wielkiej Emigracji. Miastem rządził jednoizbowy parlament – 41-osobowe Zgromadzenie Reprezentantów, zbierające się raz w roku celem uchwalenia budżetu i rozliczenia władzy wykonawczej za rok poprzedni. Jego członków wybierały gminy (z wyjątkiem gmin żydowskich, które wybierały swoje własne samorządy), na które administracyjnie podzielone było państwo. Czynne prawo wyborcze mieli obywatele spełniający cenzus wykształcenia lub majątkowy (nie było ich więcej niż 1% mieszkańców Rzeczpospolitej, ale na tle absolutyzmów europejskich była to oaza demokracji). Część członków Zgromadzenia powoływał Uniwersytet Jagielloński, kapituła katedralna oraz Senat Rządzący. Ten ostatni spełniał rolę organu wykonawczego. Liczył 12 członków, z których 8 wybierało Zgromadzenie, a po dwóch Uniwersytet i kapituła (niektórych dożywotnio, niektórych czasowo). Jego pracami kierował prezydent. Przez większość okresu istnienia Rzeczpospolitej Krakowskiej funkcję tę pełnił hrabia Stanisław Wodzicki, prekursor konserwatystów krakowskich, który w sporach wewnętrznych z liberalną opozycją nie wahał się odwoływać do zaborców. W okresach, gdy przewagę nad konserwatywnym okolicznym ziemiaństwem zdobywali liberalni mieszczanie i przedstawiciele Uniwersytetu (w pierwszych latach Rzeczpospolitej liderem liberalnej opozycji był rektor Jagiellonki Walentyn Litwiński), funkcja ta była pełniona rotacyjnie przez kolejnych senatorów. O szczególnej pozycji Uniwersytetu w Rzeczpospolitej świadczy podporządkowanie mu edukacji. To przy Uniwersytecie, a nie organach władzy, powołano Komisję Włościańską, która nowocześnie uregulowała status osobisty i majątkowy chłopów. Wobec swoich profesorów i studentów kompetencje sądownicze sprawował sam Uniwersytet, a nie sądy krakowskie.

Rzeczpospolita Krakowska posiadała wiele atrybutów państwa świadczących o jej suwerenności. Utworzyła ważną w tamtych czasach oznakę suwerenności, jaką była własna poczta. Kurier do Warszawy jechał 22 godziny, co było najszybszym połączeniem pocztowym w ówczesnej Europie. Kraków nie był uprawniony do posiadania sił zbrojnych, ale w ramach 500-osobowej milicji („straży miejskiej”) sformował dwie kompanie fizylierów w barwach armii Księstwa Warszawskiego, dowodzone przez byłych oficerów kościuszkowskich lub napoleońskich.

Kraków pozostawał w unii walutowej z Królestwem Kongresowym, ale gdy po Powstaniu Listopadowym Rosjanie wycofali z obiegu monety z polskim orłem, Kraków zaczął bić własną monetę. Złoty krakowski dzielił się na 30 groszy. Kraków korzystał z położenia na styku Rosji, Prus i Austrii, rozwijając wolny handel napędzający rozwój gospodarczy całego państwa. Do Rzeczpospolitej Krakowskiej ciągnęły tłumy z trzech zaborów. W ciągu 30 lat liczba mieszkańców wzrosła z 90 do 150 tysięcy.

Pomoc społeczna nie wychodziła poza działalność Towarzystwa Dobroczynnego. Zgodnie z ówczesną myślą postępową na wzgórzu wawelskim założono obóz resocjalizacyjny dla osób z marginesu społecznego. W trakcie całego okresu Rzeczpospolitej zapadł i został wykonany na Błoniach tylko jeden wyrok śmierci na pewnym mordercy. Kraków pod tym względem był jednym z najbardziej postępowych państw w ówczesnej Europie.

Codzienne życie Krakowa wyglądało prozaicznie, ale przecież dziś ruchy miejskie potrzebują dobrych wzorców takiego funkcjonowania miasta. O tym, jak bardzo jesteśmy sobie bliscy, świadczy zasługujący na przypomnienie spór, jaki rozgorzał w pierwszych latach istnienia państwa, którego błogosławione rezultaty odczuwamy do dziś. Po ostatnim zaborze Austriacy zarządzili rozbiórkę murów miejskich. Nie miały już one militarnego znaczenia, a ponieważ popadły w ruinę i stały się schronieniem dla osób bezdomnych, włóczęgów i rzezimieszków miejskich, decyzja zaborcy spotkała się z przychylnym przyjęciem przez mieszczan, kontynuujących rozbiórkę w czasach przynależności do Księstwa Warszawskiego oraz w pierwszych latach Rzeczpospolitej Krakowskiej. Dopiero w 1817 roku, gdy na posiedzeniu Senatu padł wniosek o dokończenie rozbiórki murów przez rozebranie Barbakanu, Bramy Floriańskiej i pozostałych baszt oraz łączącego ich muru, profesor Uniwersytetu Feliks Radwański zmobilizował swoimi żarliwymi wystąpieniami opinię publiczną przeciw takim pomysłom. Bo co, jak nie stare mury świadczyły o dawnej świetności Polski? W dobrej wierze trochę manipulował, gdy w swoim memoriale do władz miasta przekonywał, iż „wiatry północny, północno-wschodni i północno-zachodni a z tych pierwszy i ostatni niosą nam zwyczajnie śniegi zadymne, takowe miotałyby ie gwałtownie ze samego Kleparza wsrzód Rynku i gdyby te panowały, ciężkoby się komu przyszło na nogach utrzymać tembardziey, że plac targowy kleparski potężny poziomem i po wielkiey części otoczony domami od ulicy Warszawskiey niczem nie zasłoniony przesyłałby wichry prostą ulicą wsrzód miasta. Przez wzgląd na zdrowie, pieszczenie wychowane kobiety i dzieci byłyby wystawione na częste fluxye, reumatyzmy a może i paraliże.” Senat powołał Komitet Upiększania Miasta pełniący rolę konserwatora zabytków i przyrody miejskiej. W pierwszej kolejności przystąpiono do założenia na miejscu dawnych murów parku, czyli Plant krakowskich. Nie obyło się bez krzywd ludzkich, gdy wysiedlano z tych terenów spontanicznie pozakładane na miejscu wyburzonych murów slumsy. Niewyburzone mury miejskie odrestaurowano i wkomponowano w najbliższe otoczenie. KUM zakazał budowy drewnianych domów i wyburzył starą, drewnianą zabudowę. Modernizacyjny zapał nie zawsze jest dziś pochwalany – zburzono średniowieczny ratusz i trzy kościoły gotyckie. Był to pierwszy przypadek rewitalizacji przestrzeni miejskiej w polskim mieście na taką skalę.

O roli Rzeczpospolitej Krakowskiej dla wszystkich ziem polskich symbolicznie świadczą pierwsze po utracie niepodległości pogrzeby bohaterów narodowych, jakim w 1817 i 1818 roku było pochowanie na Wawelu – z udziałem delegacji wszystkich ziem polskich pod zaborami – księcia Józefa Poniatowskiego i Tadeusza Kościuszki (wtedy właśnie wzniesiono – w części czynem społecznym mieszkańców Krakowa i przy wsparciu materialnym wszystkich ziem polskich – Kopiec Kościuszki). Wolne Miasto Kraków nie było stolicą Polski, ale było stolicą Polaków.

Likwidacja Rzeczpospolitej Krakowskiej nastąpiła po kolejnym romantycznym zrywie powstańczym w 1846 roku, zorganizowanym przez lewicę „sarmacką”. Zaborcy zażądali od Senatu dobrowolnego wezwania wojsk austriackich, ale inaczej niż król Stanisław Poniatowski, przeciwne powstaniu władze Krakowa odmówiły stworzenia pozorów legalności zbrojnej interwencji. Rzeczpospolita kupców, kamieniczników i profesorów z domieszką ziemian potrafiła odejść z godnością.

Oczywiście, są takie sprawy w historii Rzeczpospolitej Krakowskiej, którymi z perspektywy XXI wieku nie ma się co chwalić. O emancypacji kobiet nie było mowy. Żydzi mogli wybierać władze swoich dwóch gmin, ale byli pozbawieni praw wyborczych do Zgromadzenia Reprezentantów, chyba że zamieszkali poza gminami żydowskimi, posyłali dzieci do szkół publicznych, przyjęli ubiory „cywilizowane”, za co czekała na nich środowiskowa anatema (co ciekawe, prawo nie wymagało jednak zmiany wiary!).

Kraków wyróżnia się jednak na tle innych państw epoki niewielką ilością spraw wstydliwych. Tradycję tę inaczej niż historię państw, które przetrwały, należy oceniać z uwzględnieniem historii „alternatywnej” – do czego Krakowianie by doszli, gdyby im pozwolono. Wiele wskazuje na to, że Kraków byłby oazą nie tylko zamożności, ale i coraz szerszej wolności. „Spłaszczona” struktura społeczna (nawet wśród ziemian przeważała bogata szlachta, nie latyfundyści) dobrze rokowała emancypacji słabszych grup społecznych. Ze względu na niewielki obszar państwa krakowskiego wpływ Uniwersytetu na odchodzenie od starego ładu byłby nieporównywalnie większy niż w innych organizmach państwowych. Dlatego poszukiwanie przez ruchy miejskie w Polsce na początku XXI wieku tradycji rządzenia miastem w Krakowie z pierwszej połowy XIX wieku może być uzasadnione.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.