Wyrzućmy paliwowe lobby
Nauka o klimacie od końca lat 80. mówi politycznym decydentom jasno: rosnące zużycie paliw kopalnych doprowadzi do zmian klimatycznych, które mogą się stać groźne dla ludzkości. Polityczni liderzy zawiedli, jeśli chodzi o konkretne działania – i to z wielu powodów. Jednym z nich jest ostry lobbing w interesie przemysłu paliwowego. Przybierał on wiele form, od zwykłej obrony status quo do finansowania masowych kampanii dezinformacyjnych na temat naukowych podstaw nauki o klimacie.
Stanowisko płynące ze strony przemysłu jest bardzo jednostronne. Nowe, dynamiczne, energetycznie efektywne firmy są na ogół zajęte zwiększaniem swej innowacyjności oraz sprzedażą swych dóbr i usług. Mają one mniej czasu na zaangażowanie się w sprawy związane z energetyką i klimatem.
Pozostawia to sporą przestrzeń dla przestarzałych zakładów, zależnych od taniej i brudnej energii czerpanej ze źródeł kopalnych. Starzy giganci często dominują w organizacjach zrzeszających przemysł i tworzą fałszywy przekaz tego sektora.
Przykładem jest grupa lobbingowa Business Europe. Mimo reprezentowania tysięcy firm, poprzez ich narodowe stowarzyszenia, pozwala tworzyć agendę grupy swoim największym i najpotężniejszym członkom, takim jak Shell, BP czy Rio Tinto. Doprowadziło to do sytuacji, w której lobby to blokuje każdą szansę na bardziej efektywną i ambitną politykę klimatyczną i energetyczną UE.
Innym przykładem jest zdumiewający sponsoring szczytu COP19 przez firmy takie jak Arcelor Mittal, Alstom, PGE, Lotos, BMW i General Motors. Niestety, firmy, które mają najwięcej do zyskania na bezczynności w kwestiach klimatycznych, podchwyciły szansę na specjalny dostęp i większą rozpoznawalność jako partnerzy COP19. Wszyscy oni posiadają interes w (tanich) paliwach kopalnych oraz sprzeciwie wobec skutecznych działań przeciwko zmianom klimatu i na rzecz redukcji emisji.
Dlaczego trzeba ograniczyć wpływy lobby paliw kopalnych? Bo jeśli klimat ma pozostać w bezpiecznych granicach wzrostu średniej globalnej temperatury nieprzekraczającego 2 st. Celsjusza, większość paliw kopalnych musi pozostać w ziemi. Rok temu jasno dała to do zrozumienia Międzynarodowa Agencja Energii, a stanowisko to potwierdził we wrześniu Międzyrządowy Panel ds. Zmiany Klimatu.
W celu stworzenia skutecznej globalnej i narodowej polityki klimatycznej musimy położyć kres nadmiernemu lobbingowi prywatnych koncernów. Ramowa Konwencja Kontroli Rynku Wyrobów Tytoniowych (FCTC) Światowej Organizacji Zdrowia dostarcza w tym przypadku ważnej inspiracji. Twierdzi ona, że w sprawie ustanawiania polityki kontroli rynku tytoniowego rządy „powinny podjąć działania w kierunku ochrony tej polityki przed interesami komercyjnymi prywatnych firm przemysłu tytoniowego”. Wytyczne dotyczące tej części prawa międzynarodowego oznaczają w praktyce, że twórcy polityki „powinni współpracować z przemysłem tytoniowym tylko w niezbędnie koniecznym zakresie, który umożliwi im przyjęcie efektywnych regulacji przemysłu tytoniowego i jego produktów” oraz że „tam, gdzie współpraca z przemysłem tytoniowym jest konieczna, strony powinny się upewnić, że taka współpraca jest prowadzona w przejrzysty sposób”.
Istnieje oczywista analogia pomiędzy tytoniem a paliwami kopalnymi: ich przedłużające się używanie jest śmiertelnie niebezpieczne. FCTC podtrzymuje, że nie istnieje bezpieczny sposób używania tytoniu. Wiemy, że nie istnieje również bezpieczny sposób emitowania gazów szklarniowych, będących efektem spalania paliw kopalnych. W kwestii tytoniu wiemy, że zabija co drugą używającą go przez całe życie osobę. W przypadku paliw kopalnych nasilające się upały, powodzie i burze będą stale powodować niszczenie siedlisk ludzkich i śmierć wielu ludzi. Tempo to może być wolniejsze i trudniejsze do zaobserwowania, ale wpływ na zmianę klimatu pewnego dnia przyćmi wpływ tytoniu.
W październiku 2013 r. Parlament Europejski zwrócił uwagę na rolę lobby paliw kopalnych w formułowaniu rezolucji poświęconych zmianom klimatu. Konstatuje on, że istnieje „potrzeba czujności wobec wysiłków graczy gospodarczych, odpowiadających za emisje znaczących ilości gazów cieplarnianych lub czerpiących zyski ze spalania paliw kopalnych, w celu podkopania albo wręcz zniweczenia wysiłków dotyczących ochrony klimatu”.
Potrafię sobie wyobrazić zapis w umowie klimatycznej 2015, który uniemożliwiłby przemysłowi opartemu na paliwach kopalnych wpływanie na politykę klimatyczną. W celu ochrony przejrzystości negocjacji klimatycznych i regulacji wprowadzanych na wszystkich szczeblach nie powinniśmy pozwolić na to, aby stanął on na przeszkodzie temu procesowi. Powinniśmy mieć odwagę powiedzieć, tak jak w przypadku tytoniu, że czyni on niebywałą szkodę społeczeństwu i powinien być wykluczony z konsultacji na temat ram polityki klimatycznej. Umieszczenie takiego zapisu w przyszłym protokole uczyniłoby przyszłe negocjacje klimatyczne wolnymi od ich zgubnych wpływów.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.