SPEC – prywatyzacja ponad prawem
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie uchybień podczas prywatyzacji SPEC może oznaczać trwały regres praw obywatelskich w Polsce.
Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (SPEC) dostarcza ciepło do 80% warszawskich mieszkań i jest największą firmą zajmującą się energetyką cieplną w Unii Europejskiej. W r. 2003 przedsiębiorstwo przekształciło się w jednoosobową spółkę akcyjną, której stuprocentowym właścicielem były władze miasta. Do tej pory spółka miała bardzo dobre wyniki finansowe. W 2009 r. zysk netto wyniósł 36 mln zł. Jakość usług również pozostawała na wysokim poziomie. Dzięki inwestycjom w infrastrukturę w stolicy praktycznie nie zdarzały się przerwy w dostawie ciepła, a jego ceny należą do najniższych w Polsce. Pomimo tego Hanna Gronkiewicz-Waltz SPEC sprywatyzowała.
W Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie 21 marca b.r. odbyła się rozprawa, która była szansą na unieważnienie tej prywatyzacji. Decyzję zaskarżył Piotr Ciompa – był do tego uprawniony, gdyż sam wziął udział w procesie prywatyzacyjnym. Jego skarga została oddalona.
Marcowy proces budził nadzieje przeciwników prywatyzacji monopoli naturalnych, czyli takich, gdzie istnieje tylko jeden przedsiębiorca wytwarzający dane dobro lub usługę. W teorii gospodarki rynkowej prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych miewa sens wtedy, gdy konkurujące ze sobą w danym sektorze różne przedsiębiorstwa zbijają ceny, działając na korzyść odbiorcy czy konsumenta. Wątpliwości budzi jednak prywatyzacja monopoli naturalnych. Niezadowolony klient sieci komórkowej X może ją zmienić na operatora Y, ale gdy w domu podczas mrozów wysiądzie ogrzewanie, mieszkańcy nie mają takiej możliwości – konkurencja nie zbuduje drugiej infrastruktury ciepłowniczej. W Warszawie jest jeden dostawca ciepła – SPEC. Jeżeli nie będzie należał do miasta, to nie będzie musiał w pogoni za zyskiem kierować się dobrem mieszkańców.
Sąd powołał się na brak naruszenia interesu prawnego Ciompy, który uprawniającego do skarżenia uchwały prywatyzacyjnej Rady Miasta. Uznano jedynie jego interes faktyczny. Tym samym nie rozpatrywano zarzutów merytorycznych w zakresie naruszenia prawa przez władze Warszawy.
Nieuznanie interesu prawnego Ciompy pozwoliło sądowi nie zajmować się jego wątpliwościami. Jedynym warunkiem zawartym przez miasto w ofercie była cena, a nie ilość akcji, w związku z czym Ciompa zaproponował kupno 1003 akcji w cenie 502 zł za sztukę. Jego oferta została odrzucona – wygrała francuska firma Dalkia – zakupiła 85% akcji po cenie dużo niższej niż oferowana przez Ciompę, bo po 235 zł za sztukę. Kolejną wątpliwość wzbudziło udzielenie firmie Dalkia wyłączności na negocjowanie oferty w toku procesu prywatyzacyjnego. Uniemożliwiło to jej konkurentom skuteczną aktualizację ofert. Poważnym uchybieniem było również utajnienie przez Hannę Gronkiewicz-Waltz dokumentacji procesu prywatyzacyjnego.
Zdaniem Piotra Ciompy uzasadnienie wyroku wskazuje na radykalny zwrot w dotychczasowej linii orzeczniczej sądów administracyjnych w sprawie interpretacji terminu „interes prawny”. Uważa on, że jeżeli zastosowana interpretacja zostanie utrzymana przez NSA, będzie to trwały regres w prawach obywatelskich, „albowiem znaczna część obecnie dopuszczanych do postępowania sądowego skarg obywateli na władze administracyjne będzie musiała być odrzucona na tej samej zasadzie jak moja i bez rozpoznania merytorycznego”. Ciompa alarmuje, że oznaczać to będzie więcej wolności dla władzy, która bez zagrożenia skargą „będzie mogła sobie pohulać, zwłaszcza w zarządzaniu majątkiem publicznym, w szczególności tam, gdzie organy nadzoru (wojewodowie) wywodzić się będą z tej samej partii i będą przymykać oczy na kontrowersyjne decyzje”.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.