ISSN 2657-9596
fot. Witold Miklaszewski / EKO-UNIA

„Przez przeoczenie doszło do eksplozji fotowoltaicznej”. Prosumenci upominają się o swoje

Odpowiedzialny Inwestor
13/06/2025

Mamy ambitny plan, żeby na budynku wielorodzinnym były panele fotowoltaiczne. Zacząłem rozmowy z Tauronem, ale odbiłem się od ściany, dlatego że tak sobie naiwnie zamarzyłem, że stworzę OSE [obywatelską społeczność energetyczną – przyp. red.] – mówi przedstawiciel spółdzielni.

Samorządowcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych, środowiska akademickiego oraz parlamentarzyści debatowali nad przebiegiem transformacji energetycznej i klimatycznej w Unii Europejskiej. Omówiono bieżący stan energetyki obywatelskiej w Polsce, unijne cele związane m.in. z podnoszeniem efektywności energetycznej, zwiększeniem udziału odnawialnych źródeł energii (OZE), a także demokratyzacją unijnej energetyki.

Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA oraz Zielony Instytut  zorganizowały kolejny okrągły stół energetyczno-klimatyczny pt. “Rola obywatelskich i odnawialnych społeczności energetycznych w obszarze zielonej transformacji energetycznej Polski”. Wydarzenie pod patronatem Odpowiedzialnego Inwestora odbyło się 26 maja w Katowicach.

„Stało się najgorsze”

Marek Kossowski, były wiceminister gospodarki oraz prezes PGNiG, dziś emerytowany ekspert oraz prosument, podzielił się swoim doświadczeniem. – W 2006 r. stało się to, co mogło być najgorsze, bo doszło do przyłączenia operatorów systemów dystrybucyjnych do wytwórców. Zdaniem Kossowskiego, „doprowadziło to niemal do wszechsiły czterech firm”.

– W ten sposób wszystko co dzieję się w odnawialnych źródłach energii jest konkurencją dla tego, co wytwarza energię elektryczną w tych korporacjach. Przez przeoczenie doszło do eksplozji fotowoltaicznej w Polsce. Nikt z energetyków nie zakładał, że przeciętny polski obywatel jest w stanie wyjąć pieniądze na tak naprawdę nieopłacalne inwestycje. Jak z tym walczyć?

– Ja z gronem przyjaciół rozważałem taki pomysł, żeby utworzyć stowarzyszenie prosumentów – dodał były wiceminister gospodarki.

Teren Śląska uznał za miejsce o ogromnym potencjalne, także do magazynowania energii. Napisanie obywatelskiej ustawy o prosumentach to kolejny pomysł na poprawę sytuacji.

Dariusz Szwed z Zielonego Instytutu tłumaczył, co jest szczególnie istotne.

– Prosument słoneczny nie może bezpośrednio sprzedać energii swojemu sąsiadowi, z którym jest w jednej obywatelskiej społeczności energetycznej. Pośrednikiem – monopolistą jest zawsze jedna z czterech spółek skarbu państwa, zarabiająca na tym miliardy złotych co roku. To jest nieetyczne i jest to działanie na szkodę obywateli. I to musi się zmienić – dodał.

Przedstawił swoje pomysły i spostrzeżenia:

  • Zasada niedyskryminacji na rynku energii elektrycznej – każda obywatelska społeczność energetyczna musi być traktowana na równi na przykład z Tauron Dystrybucja S.A.
  • Możliwość podziału własnej energii pomiędzy członkami OSE. Obecnie monopolista skupuje energię po 10-20 groszy/kWh, a sprzedaje nawet za 10 zł/kWh.

Co jeszcze warto robić?

– Budujemy domy pasywne – powiedział Grzegorz Pawełczyk, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Enerbud w Jaworznie, certyfikator i audytor energetyczny.

Spółdzielnia wybudowała już dwa osiedla pasywnych domów jednorodzinnych.

– W tej chwili kończymy pierwszy pasywny budynek wielorodzinny. Dotychczas, jeśli była budowana sieć zasilająca na osiedlu domów jednorodzinnych, to od początku do końca była ona projektowana i budowana przez Tauron, a ja musiałem za to zapłacić. Czyli to jest ich. A w budynku już od przyłącza, gdzie jest licznik, to jest własność właściciela budynku. Mamy ambitny plan, żeby na budynku wielorodzinnym były panele fotowoltaiczne. Zacząłem rozmowy z Tauronem, ale odbiłem się od ściany, dlatego że tak sobie naiwnie zamarzyłem, że stworzę OSE.

Tauron odpowiedział, że jedyne, co wchodzi w rachubę, to prosument zbiorowy. – A ta koncepcja kompletnie mi nie odpowiada. Dlaczego? Z prostej przyczyny – oni cały czas trzymają łapę na tym, żeby być monopolistą. A ja sobie naiwnie wyobrażałem, że będę produkował energię w ramach OSE – dodał Pawełczyk.

Kilka spółdzielni mieszkaniowych z całej Polski ma podobny problem. Są wśród nich takie, które już mają panele fotowoltaiczne na dachach, ale nie mogą sprzedać mieszkańcom własnej energii elektrycznej, tylko czuwa nad tym Tauron.

– Ja muszę sprzedać im, a oni chcą mieć zagwarantowane, żeby każdy pojedynczy właściciel mieszkania był ich odbiorca, a nie odbiorcą OSE.

Jeżeli uda się zarejestrować więcej takich OSE, aby można było domagać się sprzedaży bezpośredniej, a nie dyskryminacji energetycznej. – Właśnie z tego powodu jeszcze nie zabudowaliśmy dachu panelami fotowoltaicznymi na budynku wielorodzinnym. Nie mamy podłączenia do miejskiej sieci ciepłowniczej. Mamy zrobione ogrzewanie podłogowe i dzięki temu, że jest to budynek pasywny, nie przeraża mnie i innych nie powinno przerażać. Będzie ogrzewanie elektryczne. W takim jednym mieszkaniu roczne koszty ogrzewania będą na poziomie około tysiąca złotych – mówił Pawełczyk.

– Efektywność energetyczna to jest niezwykle ważna sprawa, bo najtańsza jest ta energia, której nie zużyjemy. Jednak z domami jednorodzinnymi sprawa jest dużo prostsza. Tutaj, w wielorodzinnych, odbijamy się od ściany, od Taurona. Jeżeli chodzi o efektywność, jest niezwykle niska świadomość społeczeństwa.

Brak świadomości widzi nie tylko u potencjalnych przyszłych mieszkańców, ale również wśród deweloperów. – Oni nie mają zielonego pojęcia, co to jest budownictwo pasywne – przyznał.

– Po prostu nikt nie wierzy, że dom pasywny zużywa tak mało energii.

Wytłumaczył też, jakie warunki musi spełniać dom pasywny. Są to:

  • bardzo dobra izolacja zewnętrzna,
  • stolarka również w stanie pasywnym,
  • montaż stolarki ma być ciepły, szczelny,
  • eliminacja wszystkich mostków termicznych (miejsc ubytku ciepła),
  • wentylacja nie grawitacyjna, a rekuperacja pozwalająca odzyskać nawet 90 proc. ciepła.

Walka z mitami. „Dom pasywny nie jest droższy”

Jak tłumaczył Pawełczyk, ¾ strat energii wynika właśnie z wentylacji grawitacyjnej. Jest na to sposób – rekuperacja. – Dzięki niej możemy można obniżyć zużycie energii użytkowej do mniej niż 15 kWh/m2/rok. I to jest standard budynku pasywnego.

– W naszych budynkach my ten parametr osiągamy bez problemów. W budynku, w którym ja mieszkam, ten parametr jest na poziomie 9. Natomiast w budynkach wielorodzinnych, które wybudowałem, w mieszkaniach środkowych – jak to się mówi – najcieplejszych, parametr jest na poziomie 6.

Mieszkańcy takich lokalów płacą za energię 600 złotych rocznie. – Mogę płacić za prąd na ogrzewanie, jeśli to będzie na tym poziomie. Jeżeli pójdziemy w tym kierunku, zyskamy bardzo dużo.

– Jest to mit, że domy pasywne są drogie. To jest nieprawda. Szef TBS w Jaworznie na jednym ze spotkań (jakieś 10 lat temu) mówił: „tylko nie proponujcie ludziom domów pasywnych, bo one są brzydkie i drogie”. Powiedziałem mu wtedy, że udowodnię, że się myli. I udowodniłem. Domy, które my budujemy, nie są droższe od domów standardowych.

Siła grupy. Prosumenci muszą się zrzeszyć

Gdyby 1,7 mln prosumentów, których mamy w Polsce, mogło wraz z rodzinami w jakiś sposób się zrzeszyć, mogłoby to dużo zmienić. – Zrzeszyć na przykład w formie spółdzielni nawet wirtualnych- i na ograniczonym terenie, a niekoniecznie z całej Polski, to miałoby to wielki sens. Blokowanie założenia panelu fotowoltaicznego, który zasilałby dom pasywny, jest jawną dyskryminacją – mówił Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia EKO-UNIA. To pozwoliłoby pójść w kierunku autonomii energetycznej, momentami odłączenia się od sieci. Wytycznymi jest, jak mówił prof. Popczyk, pasywizacja budynków, no i elektryfikacja ciepłownictwa.

W spotkaniu wziął też udział prosument, który pochwalił się swoją mocą zainstalowaną na budynku szeregowym w Katowicach. Za ubiegły rok, czyli pierwszy rok użytkowania OZE, koszt mojej energii zużytej wynosił 3000 złotych. Mam klimatyzatory, pompy ciepła. Apeluję, żeby spółdzielnie, które oczywiście popieram, zajęły się w pierwszej kolejności wyłożeniem mieszkańcom kawy na ławę. Żeby każdy mieszkaniec miał jakąś wiedzę, co jest tutaj ważne. Polecam też, żeby brano w tych spółdzielniach pod uwagę prosumentów takich, jak ja.

Grzegorz Gieszczyk, reprezentujący jeden z klastrów energii: – To, co chcemy osiągnąć jest fantastyczne, tylko jest w oparciu o sześć różnych ustaw. Do tego Ustawa o Infrastrukturze Krytycznej, która może postawić wszystko do góry nogami.

– Co do ograniczenia z otwieraniem zakładania spółdzielni w miastach. W tej chwili są prowadzone prace i poważne rozmowy o nowelizacji ustawy o OZE, w związku z czym do końca tego roku również w miastach takie spółdzielnie energetyczne mogłyby powstawać – powiedział Aleksander Gołębiowski z Instytutu Rozwoju Miast i Regionów.

Źródło: EKO-UNIA. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronie Odpowiedzialny Inwestor.
Projekt realizowany w ramach Inwestycji G1.1.4 Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności: Wsparcie dla instytucji wdrażających reformy i inwestycje w ramach REPowerEU

Projekt realizowany w ramach Inwestycji G1.1.4 Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności Wsparcie dla instytucji wdrażających reformy i inwestycje w ramach REPowerEU (2)

 

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.

Discover more from Zielone Wiadomości

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading