ISSN 2657-9596

Hawajczycy nie chcą GMO

Imani Altemus-Williams
07/05/2013

O 9.00 rano, w pochmurny poranek, setki protestujących zgromadziły się na tradycyjne hawajskie śpiewy i modlitwy. Po usłyszeniu dźwięku konchy (instrumentu muzycznego zrobionego z muszli), nazywanej tutaj , protestujący podążyli za grupą kobiet w kierunku terenów należących do Monsanto.

„A’ole GMO”, krzyczały matki, maszerując wzdłuż należących do Monsanto pól kukurydzy położonych zaledwie kilka metrów od ich domów na Molokai, jednej z najmniejszych głównych wysp Hawajów. W tym malutkim, tropikalnym zakątku Pacyfiku, któremu udało się ustrzec przed najazdem turystów i niekontrolowaną zabudowa, pola Monsanto są jedną z zaledwie kilku własności korporacyjnych oddzielających nagie tereny górskie od oceanu.

Energiczny marsz był ostatnim w serii protestów na pięciu hawajskich wyspach, które Monsanto i inne przedsiębiorstwa biotechnologiczne przekształciły w poligon doświadczalny dla eksperymentów chemicznych i inżynierii żywności. Hawaje znajdują się obecnie w epicentrum debaty na temat organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO). Z powodu geograficznego odizolowania są one idealnym miejscem do testowania chemikaliów. Łagodny klimat i obfite zasoby naturalne archipelagu przyciągnęły pięć z największych światowych korporacji biotechnologicznych: Monsanto, Syngenta, Dow AgroSciences, DuPont Pioneer i BASF. Przedsiębiorstwa te przeprowadziły w ciągu ostatnich 20 lat ponad 5 000 eksperymentów na otwartych polach z uprawami opornymi na pestycydy, wykorzystując szacunkowo od 40 000 do 60 000 akrów hawajskiej ziemi. Korporacje nie ujawniają lokalizacji tych upraw, traktując miejsca i zamieszkujących je ludzi jak króliki doświadczalne dla inżynierii biotechnologicznej.

Obecność tych korporacji wywołała jedną z największych od dziesięcioleci mobilizacji społecznych na Hawajach. Podobnie jak protesty ekologiczne i dotyczące prawa do ziemi w Kanadzie i kontynentalnej części USA, ruch ten znajduje się pod wpływem kultury tubylczej.

„Musimy teraz zadbać, dla przyszłych generacji, o wszystkie zasoby, które otrzymaliśmy od naszych kapuna (starszych)”, powiedział Walter Ritte, hawajski aktywista, mówiąc częściowo w tubylczym języku. „To jest nasza kuleana (odpowiedzialność). To jest kuleana wszystkich ludzi”.

W autochtonicznej kulturze hawajskiej sama idea GMO jest w istocie obrazoburcza. „Dla tubylczej ludności Hawajów koncepcje leżące u podłoża genetycznej manipulacji formami życia, są obraźliwe i sprzeczne z kulturowymi wartościami aloha ʻāina (miłości do ziemi)”, napisał hawajski adwokat, B. Strask.

Śmiertelne praktyki

Monsanto ma długą historię produkcji chemikaliów siejących zniszczenie. Przedsiębiorstwo brało udział w Projekcie Manhattan, pomagając w produkcji bomby atomowej w czasie II wojny światowej. Wyprodukowało herbicyd Agent Orange, używany przez amerykańskie siły zbrojne w czasie wojny w Wietnamie, co stało się przyczyną urodzenia się, jak się ocenia, ponad pół miliona dzieci z wadami wrodzonymi. Ostatnio Monsanto doprowadziło tysiące rolników w Indiach do odebrania sobie życia, często poprzez wypicie chemicznych środków owadobójczych, po tym, gdy wysokie ceny nasion wpędziły ich w niemożliwe do spłacenia długi.

Skutki testów chemicznych i GMO są bezpośrednie – i na dłuższą metę mogą okazać się śmiertelne. Na Hawajach Monsanto i inne korporacje biotechnologiczne spryskały pola ponad 70 różnymi chemikaliami podczas prób terenowych z uprawami roślin modyfikowanych genetycznie, więcej niż w jakimkolwiek innym miejscu na ziemi. Jak do tej pory nie przeprowadzono żadnych badań nad wpływem żywności GMO na organizm człowieka, lecz eksperymenty na zwierzętach wykazały, że żywność modyfikowana genetycznie powoduje zmiany przedrakowe w komórkach, bezpłodność i poważne uszkodzenia nerek, wątroby oraz jelita grubego. Ponadto zagrożeniem dla zdrowia są herbicydy, którymi opryskuje się uprawy GMO – powodują one zaburzenia pracy hormonów, nowotwory, zaburzenia neurologiczne i wady wrodzone. Na Hawajach niektóre miejsca, gdzie przeprowadza się próby terenowe, usytuowane są w pobliżu domów i szkół. W ciągu ostatnich 10 lat na Hawajach znacznie wzrosła liczba przypadków przedwczesnych porodów, cukrzycy u dorosłych oraz raka. Wielu mieszkańców obawia się, że są zatruwani przez rozpylane chemikalia.

Metody rolnicze Monsanto prowadzą do powstawania upraw monokulturowych, które przyczyniają się do degradacji ekologicznej, szczególnie na wyspach takich jak Hawaje. Monokultura polega na uprawianiu przez wiele kolejnych lat tego samego gatunku roślin na jednym polu, co prowadzi do wyjałowienia gleby i zmusza rolników do używania herbicydu o nazwie Roundup, który, jak wykazały badania, powoduje bezpłodność. Rolnicy muszą również używać pestycydów i nawozów sztucznych przyczyniających się do zmian klimatu oraz zniszczenia raf koralowych, a także zmniejszających bioróżnorodność na Hawajach.

Opór i suwerenność żywnościowa

Podczas pierwszego z serii marszów w proteście przeciwko GMO organizatorzy zasadzili drzewa kokosowe w Haleiwa, społeczności na północnym brzegu wyspy Oahu. Protesty i spełnianie roli opiekunów ziemi nie są już dłużej w tym ruchu postrzegane jako oddzielne działania, szczególnie w rejonie, gdzie Monsanto dzierżawi ponad 1 000 akrów gruntów rolnych najwyższej jakości.

W czasie marszu ludzie skandowali i trzymali transparenty z hasłem: „Aloha ‘āina: Precz z okupacją Hawajów”.

Wyrażenie aloha ‘āina można często zobaczyć i usłyszeć na demonstracjach anty-GMO. Obecnie słowa te tłumaczy się jako „miłość do ziemi”, lecz oznacza ono również „miłość do ojczyzny”. Historycznie były one używane przez jednostki i grupy walczące o przywrócenie niepodległości Hawajów i są teraz regularnie eksponowane na protestach przeciwko GMO, gdzie ludzie mówią o suwerenności i niepodległości Hawajów.

Demonstracja przeciw GMO na Hawajach
Demonstracja przeciw GMO na Hawajach

Po proteście demonstranci zgromadzili się w Haleiwa Beach Park, gdzie wygłaszali przemówienia, poezję mówioną oraz tańczyli, dzieląc się jednocześnie lokalną żywnością. Następne protesty również zawierały element łączenia się z ziemią – na Big Island przed marszem ludzie sadzili taro, a czasie protestu w stolicy stanu setki ludzi uczestniczyły w tradycyjnym procesie tłuczenia taro, z którego następnie przygotowali stanowiącą podstawę pożywienia na Polinezji potrawę poi.

Gospodarka oparta na imporcie jest na Hawajach czymś nowym, i bezpośrednio wiąże się z wprowadzeniem na wyspie nowoczesnych sposobów odżywiania. W przeszłości funkcjonował tutaj system ahupua’a – społeczny model dystrybucji ziemi i pracy, który pozwalał wyspom na całkowitą samowystarczalność.

„Prywatna własność gruntów była nieznana, a społeczne, wspólne użytkowanie zasobów ahupua’a wymagało wyznaczenia granic, aby zapewnić wystarczającą ilość ziemi na cele mieszkalne i pod uprawę, a także źródła wody pitnej, linię brzegową oraz dostęp do otwartego oceanu”, wyjaśnia historyk i profesor języka hawajskiego Carol Silva.

Czerpiąc inspirację z modelu ahupua’a, ruch suwerenności żywnościowej buduje ekologiczny system lokalny, który promuje związki pomiędzy społecznościami a ich żywnością – sposób na opór wobec GMO i jednocześnie tworzenie alternatywy.

Kolonialna historia

Upadek systemu ahupua’a nie tylko pozbawił Hawaje suwerenności żywnościowej, lecz także zniszczył niepodległość polityczną wysp, które są dzisiaj jednym ze stanów USA. I w rzeczy samej, gdy protestujący przeciw GMO skandują aloha ‘āina, nawiązują do faktu, że nie jest to tylko walka pomiędzy konkurencyjnymi wizjami używania i wytwarzania żywności. Jest to również batalia o polityczną suwerenność Hawajów.

W przeszłości zagraniczne interesy korporacyjne wielokrotnie przejmowały kontrolę nad Hawajami, wyzyskując i niszcząc ziemię oraz zamieszkujących ją ludzi. „Jest to proces zachodzący od dłuższego czasu i kwestia GMO znalazła się akurat w tym momencie w pierwszej linii debaty publicznej,” powiedział Keoni Lee z Ōiwi TV. „ʻĀina (ziemia) oznacza to, co zaopatruje. Zaopatruje kogo?”.

Obecność Monsanto i innych korporacji chemicznych jest upiorną reminiscencją interesów wielkiego biznesu, które doprowadziły do obalenia Królestwa Hawajów. Przez cały wiek XIX było ono uznawane za niepodległe państwo. Zmieniło się to w 1893 r., gdy grupa amerykańskich biznesmenów i plantatorów zorganizowała zamach stanu. Pięć lat później, pomimo oporu lokalnej ludności, Stany Zjednoczone zajęły wyspy, aby wykorzystać je jako ważny militarny punkt strategiczny w czasie wojny amerykańsko-hiszpańskiej. Nawet ówczesny prezydent Grove Cleveland nazwał obalenie rządu Hawajów „poważnym błędem’ i ślubował przywrócić Królestwo. Lecz interesy gospodarcze przeważyły nad wolą polityczną, i przez następnych 60 lat Hawaje pozostały kolonią USA.

Aneksja Hawajów przyniosła zyski pięciu przedsiębiorstwom produkującym cukier trzcinowy, znanym powszechnie jako Wielka Piątka (Big Five): Alexander & Baldwin, Amfac (American Factors), Castle & Cooke, C. Brewer oraz Theo H. Davies. Większość z założycieli tych firm była misjonarzami aktywnie zaangażowanymi w lobbing na rzecz aneksji Wysp Hawajskich w 1898 r. Po aneksji Wielka Piątka kontrolowała władzę polityczną i wywierała ogromny wpływ na obszar nazywany wówczas Terytorium Hawajów, uzyskując bezprecedensową kontrolę nad sektorem bankowym, żeglugą i importem. Przedsiębiorstwa te sponsorowały jedynie białych republikanów w rządzie, tworząc oligarchię, która groźbami zmuszała ludzi pracy do głosowania zgodnego ze swoimi interesami. W międzyczasie sposób w jaki Wielka Piątka traktowała środowisko naturalne, powodował skażenie powietrza i wody, a także zmienił bioróżnorodność kraju.

Dzisiejsza obecność pięciu korporacji biotechnologicznych na Hawajach odzwierciedla polityczny i gospodarczy kolonializm Wielkiej Piątki na początku XX wieku – szczególnie z racji tego, że Monsanto stało się największym pracodawcą na Molokai. „Nie różni się to niczym od Wielkiej Piątki, która faktycznie rządziła Hawajami w przeszłości”, powiedział Walter Ritte. „Teraz mamy inną Wielką Piątkę, i wszystkie z tych firm są przedsiębiorstwami chemicznymi. Więc jest to prawie to samo. To jest jak déjà vu”.

Bunt

16 stycznia, w dniu rozpoczęcia tegorocznej sesji parlamentu, setki rolników, studentów i lokalnych mieszkańców przybyły do stolicy na wiec zatytułowany „Idle No More: We the People” (Koniec z biernością: jesteśmy obywatelami). Do zgromadzonych przemówili specjaliści w dziedzinie rolnictwa i aktywistka na rzecz suwerenności żywnościowej, Vandana Shiva, która przybyła specjalnie z Indii, aby wziąć udział w tym wydarzeniu. „Postrzegam Hawaje jako miejsce, gdzie przyjeżdżam i ludzie nie mówią: «Monsanto jest największym pracodawcą». Zamiast tego słyszę: «Ta ziemia, jej bioróżnorodność, nasze dziedzictwo kulturowe są naszym największym pracodawcą».

Nawiązując do tego, stwierdziła, że główną przeszkodą, z jaką musi zmierzyć się ruch anty-GMO, jest pogląd, iż korporacje chemiczne zapewniają miejsca pracy, które w przeciwnym razie by nie istniały. Ta sama ekonomiczna mrzonka wykorzystywana była w przeszłości przez przedsiębiorstwa cukrowe. Organizatorzy protestów przeciwko GMO zdają sobie sprawę, jak głęboko zakorzenione jest to przekonanie. „Rzeczy, którym się przeciwstawiamy, stanowią w istocie sedno kapitalizmu”, oświadczył na wiecu hawajski aktywista praw człowieka, Andre Perez.

Z powodu potęgi przeciwnika aktywiści anty-GMO działają jednocześnie na wielu frontach. Organizują masową edukację, popierają suwerenność żywnościową bez GMO, wywierają nacisk w celu stworzenia ochrony prawnej. Zwłaszcza edukację postrzegają jako element decydujący o zwycięstwie. „Hawaje mają najtańszą formę demokracji”, powiedział Daniel Anthony, młody miejscowy aktywista i założyciel firmy wytwarzającej tradycyjne poi. „Możemy tutaj wyedukować milion ludzi, i będzie po Monsanto”.

Inni do edukacji społeczeństwa używają sztuki, tak jak hawajski raper Hood Prince, który pomstuje na Monsanto w swojej piosence „Say No to GMO”. Innymi formami kształcenia społeczności są organizowane przez uczestników ruchu zebrania dyskusyjne (teach-ins) oraz rozdawanie niedawno wydanej książki „Facing Hawaii’s Future: Essential Information about GMOs”.

Hawajom udało się już ochronić swoją tradycyjną żywność przed modyfikacją genetyczną. Podobnie jak Wielka Piątka kontrolowała różne sektory społeczeństwa, przedsiębiorstwa biotechnologiczne mają powiązania finansowe z miejscowym rządem, szkołami i uniwersytetem. Monsanto częściowo finansuje College of Tropical Agriculture and Human Resources (Szkołę Rolnictwa Tropikalnego i Zasobów Ludzkich) na Uniwersytecie Hawajskim. Uniwersytet oraz Hawaii Agriculture Research Center (Centrum Badań Rolniczych) w 2003 r. rozpoczęły proces modyfikacji genetycznej taro, po tym gdy uniwersytet opatentował trzy jego odmiany. Kiedy informacja o tym stała się powszechnie znana, wywołała oburzenie i powszechny sprzeciw hawajskiej społeczności. W tubylczej kulturze wysp taro ma ważne znaczenie duchowe – w hawajskiej historii stworzenia uważane jest za protoplastę całego narodu.

„Odczułam to tak, jakby społeczność naukowa dokonywała na nas gwałtu”, napisał Ritte w „Facing Hawaiian Future”. „Dla Hawajczyków taro nie jest jedynie rośliną. Jest członkiem rodziny – naszym wspólnym przodkiem ‘Haloa… Nie wystarczyło im pozbawienie nas ziemi, teraz chcą zabrać też naszą mana, naszego ducha”.

Powszechne oburzenie skłoniło w końcu uniwersytet do rezygnacji z patentów.

Aktywiści anty-GMO mają nadzieję na dalsze sukcesy w powstrzymywaniu ekspansji inżynierii genetycznej żywności. W czasie obecnej sesji parlamentu przedstawiono projekty około tuzina ustaw mających na celu kontrolę GMO, znakowanie żywności modyfikowanej genetycznie i zakaz importu wszystkich produktów GMO. Te walki o obowiązkowe znakowanie GMO i kontrolę upraw mogą się wydawać kwestią dla nas odległą, lecz to, co dzieje się na tych odizolowanych wyspach ma decydujące znaczenie dla ruchów suwerennościowych na całym globie.

„Tych pięć korporacji chemicznych wybrało sobie nas na swoje centrum”, powiedział Ritte. „Tak więc cokolwiek zrobimy, będzie miało wpływ na każdego mieszkańca Ziemi”.

Artykuł „The Struggle to Reclaim Paradise” ukazał się na stronie Waging Non-Violence na licencji CC-BY-SA. Przeł. Jan Skoczylas.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.