Belgijskie elektrownie atomowe celem terrorystów
Jak donosi belgijska gazeta „Derniere Heure”, terroryści planowali zamach na jedną z belgijskich elektrowni atomowych. Od grudnia śledzili szefa belgijskiego programu nuklearnego. Potwierdzają to materiały znalezione w jednym z mieszkań terrorystów. Są wśród nich nagrania sprzed domu urzędnika. Według gazety, terroryści planowali go porwać i z jego pomocą przedostać się na teren elektrowni.
Plany pokrzyżowało im aresztowanie Salaha Abdeslama, w zeszły piątek w dzielnicy Molenbeek, który uważany jest za jednego z głównych autorów zamachów w Paryża z 13 listopada 2015 roku. Z obawy przed dekonspiracją zaatakowane zostały cele zastępcze: lotnisko i linia metra.
W Belgii znajdują się dwie elektrownie atomowe w Doel i Tihange, które zostały wybudowane w połowie lat siedemdziesiątych. Ich funkcjonowanie budzi szereg wątpliwości, ponieważ z powodu zużycia dochodziło w nich w ostatnich latach do licznych awarii.
Po serii zamachów w obu elektrowniach, ze względów bezpieczeństwa ograniczono personel do minimum. Kilka lat temu nagłośniono przypadek jednego z pracowników elektrowni zwerbowanego przez dżihadystów z Państwa Islamskiego. Cztery lata temu wyjechał do Syrii i zginął w toczących się tam walkach. Belgijska Federalna Agencja Kontroli Nuklearnej (AFCN) zapowiedziała dokładną kontrolę całego personelu pracującego w elektrowniach atomowych, który liczy ok. 1000 osób. Wzmożono również środki bezpieczeństwa, by nie dopuścić do przedostania się na teren elektrowni „osób mających złe zamiary”.
Oprac. Marcin Wrzos
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.