ISSN 2657-9596

Pojedynczy głos przechodni – jak to działa w praktyce?

Izabela Zygmunt
07/07/2015

Mówi się, że system pojedynczego głosu przechodniego (STV), zwany również ordynacją preferencyjną, jest metodą zbyt skomplikowaną dla zwykłego Kowalskiego. Ile w tym prawdy?

Podstawowe zasady ordynacji preferencyjnej można opisać w trzech punktach:

1. Aby wystartować, wystarczy spełnić warunki zarejestrowania swojej kandydatury w okręgu (bez konieczności rejestrowania ogólnopolskiej listy). To znaczy, że w wyborach mogą startować na równych warunkach również kandydaci niemający poparcia dużych partii.

2. Z każdego okręgu wybiera się od 4 do 6 posłów i posłanek. Nie głosujesz na partyjną listę, tylko na ludzi. Na karcie do głosowania wpisujesz „1” przy nazwisku wybranego kandydata, „2” przy nazwisku drugiej osoby w kolejności twoich preferencji itd. Mogą to być osoby z różnych partii i komitetów, również lokalnych.

3. Do Sejmu dostaje się osoba, która zdobyła wymaganą liczbę głosów w danym okręgu (wynik jej ugrupowania w skali kraju nie ma znaczenia). Nadwyżkowe głosy oddane na tę osobę przechodzą na osoby wskazane jako drugi wybór, a następnie na tych, których wskazano jako trzeci wybór itd. Jeśli twój pierwszy kandydat nie uzyska wymaganej liczby głosów, twój głos nie przejdzie na „jedynkę” z jego partyjnej listy, tylko na następną osobę, której ufasz.

Foto: William Murphy, https://www.flickr.com/photos/infomatique/5480835432/, CC-BY-SA
Foto: William Murphy, https://www.flickr.com/photos/infomatique/5480835432/, CC-BY-SA

A jak to może wyglądać w praktyce?

Twoja kandydatka, Anna Zielińska, nauczycielka i lokalna działaczka walcząca z korupcją we władzach powiatu, dostaje 3000 głosów dających jej pierwsze miejsce w kolejności preferencji.

Ponieważ wymagana liczba głosów w twoim okręgu to 2000, Anna wchodzi do Sejmu – niezależnie od wyniku jej ugrupowania w skali kraju, w systemie STV nie ma krajowych progów wyborczych.

Nadwyżka oddanych na nią głosów przechodzi na kandydatów wskazanych przez jej wyborców jako ich drugi wybór. W ten sposób do Sejmu wchodzi ekolog Jan Jasiński, na którego oddano 1200 głosów jako na pierwszego kandydata, a dla 900 wyborców Anny Zielińskiej był drugim wyborem.

Sto nadwyżkowych głosów Jasińskiego i sto głosów Zielińskiej, które nie przeszły na Jasińskiego, jest dzielone między kandydatów wskazanych przez ich wyborców jako trzeci wybór.

W ten sposób 150 dodatkowych głosów dostaje Zofia Malinowska, popularna polityczka w regionie, która dla 1900 wyborców była pierwszym wyborem. Zofia również wchodzi do Sejmu, mimo że w skali kraju jej partia zdobywa tylko 4,5% głosów.

Mandaty w twoim okręgu zdobywa jeszcze dwoje posłów, Antoni Nowak, który otrzymał 3500 tys. głosów wskazujących na niego jako na pierwszy wybór, i Zofia Adamska, która była pierwszym wyborem dla 1000 głosujących i drugim dla 1100 osób, które głosowały na Antoniego Nowaka.

Oto sejmowa reprezentacja twojego okręgu: pięcioro posłów, którym zaufali ludzie, a nie partyjni bossowie. W obecnym systemie Anna Zielińska, Jan Jasiński i Zofia Malinowska nie weszliby do Sejmu, bo ich komitety nie przekroczyłyby progu wyborczego. Oddane na nich głosy byłyby „zmarnowane”, a zamiast nich w sejmie zasiedliby mnie popularni przedstawiciele dużych partii.

Także w systemie JOW oddane na nich głosy marnowałyby się. Nie mając poparcia dużych partii dysponujących większymi pieniędzmi, żadne z nich nie byłoby w stanie rywalizować w kampanii z kandydatami posiadającymi duże środki na promocję, wpływy w mediach i poparcie lokalnego establishmentu.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.

Discover more from Zielone Wiadomości

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading