Do waszych awokado klei się nasza krew
Firmie Kakuzi zarzuca się od lat poważne łamanie praw człowieka. Dokumenty sądowe mówią o najpoważniejszych zarzutach dotyczących łamania praw człowieka: gwałtach, napaściach, a nawet nieumyślnym spowodowaniu śmierci.
Wielokrotnie o nich pisano w mediach już wcześniej, lecz winni nie ponosili konsekwencji. Do teraz – jak napisał Heiner Hoffmann. Kilka nieustraszonych ofiar pozwało głównego udziałowca grupy Camellia PLC do sądu w Wielkiej Brytanii i to z sukcesem, ponieważ kilka tygodni temu firma zgodziła się zapłacić milionową kwotę zawierając ugodę pozasądową z osobami poszkodowanymi. Nie czekając na wyrok sądowy i „bez uznania winy”.
„Do waszych awokado klei się nasza krew” – tak zatytułował swój artykuł dla spiegel.de Heiner Hoffmann piszący z Nairobi o procesie wytoczonym brytyjsko – kenijskiej firmie agrarnej Kakuzi, głównie przez pracujące tam kobiety.
Kakuzi – dziedzictwo kolonialne z przełomu XIX i XX wieku, korporacja założona przez białych osadników na północ od stolicy Kenii, na żyznych ziemiach, na których na wielkich obszarach uprawia się przede wszystkim „super owoc” awokado i orzechy makadamia, których sprzedaż ciągle rośnie. Wydawałoby się, że to znakomite czasy dla takich firm. Gdyby nie Mariam Wanja (lat 68) która sama pracowała w Kakuzi (podobnie jak jej matka, i matka jej matki, i w związku z tym nie chce narażać na to własnych dzieci) i dlatego wraz z innymi skierowała sprawę z zarzutem zaniedbania do sądu w Wielkiej Brytanii, gdzie swoją siedzibę ma główny udziałowiec Camellia PLC. W lutym Mariam Wanja dowiedziała się, że: „Camellia zgodziła się zapłacić 4,6 mln funtów odszkodowania dla prawie 80 kenijskich ofiar”.
„Nasza walka zmieniła sposób, w jaki patrzymy na kobiety w tym miejscu. Na początku mężczyźni mówili mi: Robicie tylko bałagan. Teraz sami przychodzą do mnie i proszą o pomoc” – mówiła reporterom Wanja.
Autor pisze w o spotkaniu grupy »AAA & Others« z reporterami spiegel.de, w tajnym miejscu z powodu bezpieczeństwa. Z tego samego względu tożsamość poszkodowanych w postępowaniu sądowym była utajniona. Spiegel postanowił nadać im imiona, nawet jeśli nie są prawdziwe. Heiner Hoffmann opisuje w swoim artykule tylko trzy przypadki ofiar z łącznie 79, które pozwały Kakuzi do sądu za rzekome łamanie praw człowieka, dzięki pomocy Mariam Wanja i organizacji praw człowieka Ndula Resource Center, Kenya Human Rights Commission i SOMO.
Muthoni
Muthoni, którą ucieszył wynik postępowania w Wielkiej Brytanii opowiedziała o gwałcie, w wyniku którego jest nosicielką wirusa HIV. Przez trzy dni się nie kąpała, żeby zachować dowody w postaci spermy w ciele, dla śledztwa. Ale policji nie interesowały dowody. Od strażnika, który ją zgwałcił usłyszała: „Chcesz tu kraść? Dziś zobaczysz, co dzieje się z kobietami takimi jak ty”. Zbierała drewno na opał w lesie rejonie Kakuzi.
Grace
Grace chciała tylko pozbierać liście na potrzeby tradycyjnej medycyny, gdy spotkała strażnika Kakuzi. Chciał ją zgwałcić, ale udało jej się uciec. Wykręcił jej ręce tak, że przez kilka tygodni nie mogła nimi ruszać. Proces sądowy dodał jej odwagi. Jak powiedziała: „Teraz boją się nas ludzie z ochrony. Ponieważ wszystkie kobiety wiedzą, że mogą zgłaszać takie przypadki. Razem, jesteśmy silniejsi niż oni”. Pieniądze z odszkodowania chce przeznaczyć na otwarcie własnej firmy.
Caroline
Caroline dopiero w kostnicy zdała sobie sprawę z tego, że jej ponad 20 letni syn, który chciał tylko pozbierać drewno na opał, nie żyje. Został pobity na śmierć przez strażników Kakuzi, podejrzewany był o kradzież awokado. Jak twierdzi Caroline: „Zazwyczaj płaci się ochronie, przekupuje się ich. Następnie przepuszczają cię. Ale w niektóre dni jest ich zbyt wielu, aby każdy mógł coś dostać”. Pieniądze co prawda nie zwrócą życia jej syna, ale jak powiedziała Caroline, może mogą się przyczynić do tego, że „żadna inna matka nie będzie musiała już nigdy więcej odczuwać tego bólu”. Sprawa Caroline była kluczowa w postępowaniu przed brytyjskim High Court of Justice.
Niestety proces sądowy, jak zauważa autor nie rozwiązuje głębszego problemu, który stoi za tym wszystkim: problemu wysiedlenia. Tam, gdzie Kakuzi uprawia teraz awokado i miejscowi potajemnie zbierają drewno i liście wcześniej stały ich domy, a ludzie żyli z rolnictwa na własne potrzeby. Do czasów, kiedy wraz z kolonializmem pojawili się tam w latach 40-tych biali osadnicy, którzy najpierw zabrali część zwierząt, potem wszystkie, a na końcu spalili ich chaty zmuszając do ucieczki w jałowe góry. Żyją tam do dzisiaj, ponieważ nigdy nie dostali nowej ziemi ani odszkodowania.
„Na dole, na równinach mieliśmy wszystko. Tu na górze nie możemy prawie nic uprawiać. Kolonializm tutaj nigdy się nie skończył” – powiedziała jedna ze starszych kobiet, dodając: „Chcę powiedzieć wam Europejczykom, nasza krew jest na waszych awokado”. Z powodu trudnych warunków życia jej córka poroniła, a synowie uciekli do Nairobi i zostali przestępcami.
Na pytania redakcji Spiegel”a, jak pisze Hoffmann, koncern Kakuzi odpowiedział ostrym mailem, pisząc, że to bardzo poważne zarzuty dotyczące przestępstw kryminalnych „które nie powinny być przez nikogo lekceważone”, że większość z tych spraw nigdy nie została zgłoszona kenijskim organom śledczym, i dodając, że sam Kakuzi nie brał udziału w postępowaniu w Wielkiej Brytanii, dlatego też firma sama przekazała wszystkie zarzuty Prokuratorowi Generalnemu, który wszczął dochodzenie.
Dlaczego zarzuty w sprawie rzekomego łamania praw człowieka zostały postawione w Wielkiej Brytanii a nie w Kenii? – pyta dziennikarz.
Mary Kambo z Kenya Human Rights Commission tłumaczy to wpływami firmy: „Kakuzi może się tu po prostu wykupić, pracują ręka w rękę z władzami. Ważne dokumenty i dowody znikają lub są konfiskowane. Już wystarczająco długo próbowaliśmy rozwiązać problemy w terenie. To nie działa”.
Kaukazi wydało oświadczenie, w którym stwierdza, że po wypadkach przy pracy wypłacane są zawsze odpowiednie odszkodowania, firma nie popiera dyskryminacji a za sprawy gruntów odpowiedzialny jest rząd.
Konsekwencje wyciągnęło kilka supermarketów w Wielkiej Brytanii wycofując z asortymentu produkty firmy Kakuzi oczekując wyjaśnienia i reform.
11 marca 2021, trzy dni po ukazaniu się artykułu Heinera Hoffmanna Kakuzi zostało laureatem nagrody Sedex Responsible Business Award za najlepszy program w zakresie zdrowia i bezpieczeństwa/pracy. Na stronie internetowej camelia.plc.uk w informacji o nagrodzie można przeczytać:
„Molestowanie seksualne było tematem, od którego większość ludzi stroniła, ale program SHARP stworzył świadomość, uświadamiając nam, czym ono jest, jak je powstrzymać i jak je zgłosić” – Ruth Wanjiku, strażniczka Kakuzi.
Artykuł powstał w ramach projektu Globalne Społeczeństwo, w którym reporterzy z Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej i Europy informują o niesprawiedliwości w zglobalizowanym świecie, wyzwaniach społeczno-politycznych i zrównoważonym rozwoju. Reportaże, analizy, serie zdjęć, filmy wideo i podcasty ukazują się w dziale zagranicznym SPIEGEL. Projekt jest długoterminowy i będzie wspierany przez Fundację Billa i Melindy Gatesów (BMGF) przez trzy lata.
Opracowała Yola Rybczyńska. korespondentka „Zielonych Wiadomości” w Niemczech
Fot. Kamweti Mutu
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.