ISSN 2657-9596

Bitwa o handel

Isabelle Durant
22/10/2019
Kształt handlu międzynarodowego ma szanse przejść niemałe zmiany do roku 2049.
Isabelle Durant, numer dwa w agendzie ONZ ds. handlu i rozwoju (UNCTAD) prezentuje wizję czekających nas zmian, mając nadzieję na wykorzystanie ich potencjału i ograniczenie zagrożeń.

Handel to najstarsza aktywność człowieka. Od starożytności kształtował on kolejne cywilizacje, stymulował innowacje oraz wpływał na procesy produkcyjne. Determinował ścieżki oraz przestrzenie rozwoju. Bywał źródłem wojen czy niedostatku, ale również gwałtownego wzrostu dobrobytu i jakości życia. Ze wszystkich tych powodów handel – w tym ten międzynarodowy – przetrwa z nami do roku 2049.

Pytanie na przyszłość brzmi następująco – w jaki sposób ewoluować będzie system, będący dziś produktem hiperglobalizacji oraz ultraliberalizmu? Jak będzie zmieniał się w świecie, który kształtować będą zmiany klimatu, a także wzajemne powiązania technologiczne i ekonomiczne?

Udeptana trawa

Wojny handlowe, takie jak te między Stanami Zjednoczonymi, Chinami i Unią Europejską w roku 2019, zdecydowanie nie są niczym nowym. Chociaż system, kreowany przez wiele ośrodków był w stanie znieść niemało przeszłych wstrząsów, to realizowana pod hasłem „uczynienia Ameryki na nowo wielką” polityka prezydenta Donalda Trumpa zmienia dynamikę relacji między najważniejszymi, globalnymi graczami.

Chiny próbują pokazać swym przykładem, że inny model handlu jest możliwy, chociaż czynią to bez pozbywania się protekcjonistycznych nawyków czy rezygnacji z coraz mniej odpowiadającego ich sytuacji statusu państwa rozwijającego się w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Realizowane za pomocą wspólnej polityki handlowej posunięcia UE, próbującej znaleźć złoty środek w relacjach z innymi partnerami wciąż generują niemałą debatę, w której nie brak głosów od protekcjonizmu aż po wolną amerykankę.

Wojna handlowa, stająca się elementem nowego rozdania w stosunkach międzynarodowych, to również wojna o technologie.

W walce o dominację w świecie cyfrowym mamy do czynienia ze starciem amerykańskich i chińskich gigantów – GAFA kontra BATX[1]. Jak głosi nowe porzekadło „dane to nowa ropa”. Mając do czynienia z ogromną konkurencją o prymat technologiczny UE stara się zdominować rynek regulacji, w tym tych związanych z prawami obywatelskimi. Nasza nadzieja powinna kierować się w stronę przeniesienia do międzynarodowych protokołów unijnych przepisów, zawartych dziś w RODO.

Czemu nie pomyśleć o tym wraz z partnerami z Afryki? Powstanie uczciwego, efektywnego partnerstwa handlowego między Unią a Afryką – takiego, które uniknie zbędnych utarczek w świecie cyfrowym, jest w ciągu najbliższego dziesięciolecia całkiem realną perspektywą.

Utworzenie wspólnej inicjatywy, sprzyjającej inwestycjom i jednocześnie opartej na sprawiedliwym handlu oraz ochronie danych, pozwoliłoby Unii Europejskiej i Afryce na zbudowanie dobrze uregulowanego obszaru cyfrowo-handlowego do roku 2049.

Tak wydeptana ścieżka wzbudziłaby zainteresowanie korporacyjnych słoni-gigantów, zmuszając ich do przyjścia do stołu negocjacyjnego z bardziej życzliwym wobec decydentów nastawieniem.

Przemyślenie szlaków handlowych

Handel międzynarodowy, nawet jeśli poddany regulacjom ekonomicznym i technologicznym, musi również w znaczący sposób zmienić swój ślad węglowy. Jego obecny rozkwit wiąże się ze wzrostem emisji dwutlenku węgla. Do roku 2049 emisje gazów cieplarnianych ze wszystkich środków transportu mogą ulec nawet potrojeniu.

Kładąc na chwilę na bok kwestie transportu lotniczego to międzynarodowy przewóz ładunków – spośród którego transport morski odpowiada za przeszło połowę jego ogólnych emisji – przeskoczy pod względem ich ilości transport pasażerski. W jaki sposób – mając na uwadze ich wpływ na klimat – możemy zmieniać oblicze handlu międzynarodowego?

Istnieje konieczność pilnego zidentyfikowania wpływu wzrostu średniej, globalnej temperatury o 2 stopnie Celsjusza na handel międzynarodowy. Jakie otworzą się nowe drogi morskie – i które porty staną się w związku z tym ważne? Którym społecznościom zagrażać będzie największe ryzyko? Jakie rodzaje rolnictwa ulegną największym zmianom? Co z miejscami pracy? Jak w takim świecie wyglądać będzie mapa globalnego handlu?

Jeśli walka ze zmianami klimatu ma się stać priorytetem, wówczas jest czymś nieodpowiedzialnym pomijanie opcji, umożliwiających lepsze prognozowanie i regulowanie.

Innym istotnym zadaniem dla społeczności międzynarodowej jest ograniczenie – a najlepiej wyeliminowanie – negatywnego wpływu handlu międzynarodowego na klimat.

Zbyt długo relacje między handlem a środowiskiem stanowiły temat tabu. Refleksja na ten ten temat musi kształtować przyszłe działania polityczne. Zmiany w systemie handlowym przyszłości muszą oznaczać wzmacnianie oraz zachęcanie do handlowania na poziomie regionalnym, a nawet lokalnym.

Zaduma nad konsumpcyjnym charakterem współczesnych społeczeństw będzie przydatna w procesie tworzenia rozwiązań, umożliwiających ludziom wypożyczanie zamiast kupowania oraz używanie zamiast podsiadania własności.

Wyprodukowano w domu?

Czy zatem rozwiązanie problemów tkwi w lokalnej produkcji i krótkich łańcuchach dostaw? To byłoby zbyt proste.

Umiędzynarodowienie handlu zawsze wiązało się z otwarciem nowych możliwości. Widząc z jednej strony sukcesy Chin, z drugiej zaś problemy krajów rozwijających się, które – dobrowolnie bądź pod przymusem – zostały odizolowane od międzynarodowych rynków wydaje się, że dobrobyt i zrównoważony rozwój nie będą mogły być osiągnięte poza globalnym systemem (oczywiście w pewnych ściśle określonych warunkach).

Dla przykładu powinny być opracowane nowe reguły, mające na celu ograniczenie protekcjonizmu w sektorach takich jak rolnictwo, tekstylia czy leki. Kwestie te leżą u fundamentów kolejnej reformy WTO, która w ostatnich latach nie była zdolna do zasypania podziałów między poszczególnymi państwami członkowskimi.

Bardziej uczciwy, włączający system handlu międzynarodowego nie będzie możliwy bez stworzenia prawdziwie wielobiegunowej alternatywy dla istniejących obecnie opcji – selektywnego otwarcia bądź normalizacji wojen handlowych. Nowym regułom będą musiały towarzyszyć nowe formy rozwiązywania sporów za pośrednictwem międzynarodowego sądu, zdolnego do rozsądzania firm i rządów.

Odejście od ostatniej chwili

Innowacje technologiczne oraz konsekwencje zmian klimatu działają szybciej niż negocjatorzy. Tworzenie świata roku 2049 będzie wymagać czegoś więcej niż ignorowania rzeczywistości czy wytykania palcami. Wymagać od nas będzie wdrażania szerokiej palety innowacji w celu stworzenia regulowanego systemu handlowego, który nie będzie szkodził klimatowi.

Aby osiągnąć ten cel musimy zmierzyć się zarówno z dzisiejszymi, jak i przyszłymi niewiadomymi.

Czy rozwój drukarek trójwymiarowych zmieni produkcję tak, jak telefon komórkowy i Internet zmieniły doświadczenie zakupowe? Czy międzynarodowy handel usługami – eufemizm, kryjący za sobą postępujący outsourcing – stanie się ważniejszy niż wymiana dóbr? Czy bardziej regionalne podejście do handlu nimi, takie, w którym łatwiej jest śledzić proces, uczestniczyć mniejszym graczom, regulować czy dzielić się jego owocami, stanie się istotniejsze od globalnych łańcuchów wartości, z którego największej korzyści czerpią podmioty z jego końca?

Pomimo tych otwartych pytań – a właściwie to właśnie z ich powodu – wymiana handlowa jutra musi być bardziej inteligentna, skupiając się na realnej wartości dodanej danego produktu. Czas, w którym bez ustanku handlowaliśmy czym popadnie, niezależnie od związanych z tym kosztów, może już być przeszłością. Zbyt często niska cena produktu odbywała się kosztem planety i naszych społeczeństw.

Obraz globalnego handlu byłby dziś zupełnie inny, gdyby reguły gry umożliwiały realne w nim uczestnictwo podmiotom różnej wielkości oraz na rozkwit regionalnych łańcuchów produkcyjnych bez uciekania się do protekcjonizmu. Nowa równowaga w handlu – co widać nawet po tym krótkim omówieniu – jest jednym z ważnych pytań na kolejne dekady.

[1] Firmy z USA – Google, Apple, Facebook i Amazon, kontra te z Chin – Baidu, Alibaba, Tencent i Xiaomi.

Artykuł „Trading Places” ukazał się na łamach Zielonego Magazynu Europejskiego. Tłumaczenie: Bartłomiej Kozek


Jeśli podoba Ci się to, co robimy, prosimy, rozważ możliwość wsparcia Zielonych Wiadomości. Tylko dzięki Twojej pomocy będziemy w stanie nadal prowadzić stronę i wydawać papierową wersję naszego pisma.
Jeżeli /chciałabyś/chciałbyś nam pomóc, kliknij tutaj: Chcę wesprzeć Zielone Wiadomości.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.