JAKA BĘDZIE PRZYSZŁOŚĆ ROLNIKÓW?
Przyszłość rolników to także przyszłość konsumentów. Czy czeka nas postępująca intensyfikacja rolnictwa, w której kilkaset, a może nawet kilkadziesiąt korporacji przejmie globalny łańcuch żywnościowy? Czy jednak może wreszcie uda się przerwać ten pęd ku monopolistycznym zyskom, a tym samym ocalić małe gospodarstwa, a konsumentom zapewnić dostęp do lokalnie produkowanej i wysokiej jakości żywności?
Jest jakaś nadzieja, bo środki Wspólnej Polityki Rolnej 2023 – 2027 (WPR) w 40% mają być skierowane na ochronę środowiska i klimatu. Również na rozwój małych gospodarstw zarezerwowane zostało więcej pieniędzy.
Jednak ekonomiści twierdzą, że utrzymanie małych gospodarstw jest nieopłacalne. Ich zdaniem powinniśmy dążyć do stałego powiększania powierzchni gospodarstw i do wzrostu skali produkcji. Ekonomiści nie biorą pod uwagę, że małe gospodarstwa mogą w całości lub częściowo utrzymywać się z produkcji rolnej. Jednak aby to było możliwe, muszą zostać spełnione konkretne warunki.
Co może pomóc?
Oprócz płatności i pożyczek na działania przewidziane przez WPR, małe gospodarstwa potrzebują przede wszystkim ułatwień w dostawach i sprzedaży żywności. Choć mogą polegać na płatnościach obszarowych i innych formach wsparcia, nie należy myśleć o nich jako o jedynej formie polepszenia dochodowości gospodarstwa. Poprawę dochodowości może też przynieść samodzielne działanie. Wydaje się jednak, że do rolników nie docierają informacje o możliwościach, które daje im bezpośrednia współpraca z konsumentami.
Wprowadzenie rolniczego handlu detalicznego (RHD) było na pewno dobrym krokiem. Jednak już pojawiły się trudności. Na przykład brakuje małych ubojni. Ponadto do systemu RHD wszedł na razie tylko 1% gospodarstw. W dodatku trudno powiedzieć, by ta forma handlu w znaczący sposób ułatwiała wejście z produktami na rynek.
Natomiast bezpośrednia współpraca rolnik-konsument ma jedną ogromną przewagę. Jest nią możliwość skorzystania przez rolników z wiedzy i umiejętności konsumentów, np. pomocy przy marketingu i promocji, obsłudze mediów społecznościowych oraz samej organizacji sprzedaży.
Konsumenci chętni do takiej współpracy oczekują wysokiej jakości produktów – wytworzonych z myślą o zdrowiu ludzi, trosce o środowisko i klimat oraz dobrostan zwierząt gospodarskich. Szukają żywności świeżej, lokalnej i pozbawionej pozostałości pestycydów i antybiotyków. Najchętniej od rolników ekologicznych, ale współpraca jest możliwa także z każdym rolnikiem, do którego konsumenci nabiorą zaufania. Przykładem mogą być rolnicy, którzy opierają swoją produkcję o zasady rolnictwa regeneratywnego, czy szerzej, o zasady agroekologii.
To zaufanie ze strony obu stron jest oparte na solidnej zasadzie: rolnicy otrzymują godziwe wynagrodzenie za żywność o jakości, za którą konsument płaci, ale nie przepłaca. Wykluczeni zostają pośrednicy, którzy z jednej strony dyktują niskie ceny rolnikom, a z drugiej strony wysokie ceny konsumentom. Czy nie o to właśnie głównie walczy AgroUnia, pokazując, w jaki sposób dewaluuje się pozycję polskiego rolnika na rynku? Szkoda tylko, że również jej lider nie dostrzega szansy we wzmacnianiu jakości produkcji rolnej w odpowiedzi na to, czego coraz mocniej domagają się konsumenci.
Każdy rolnik zna doskonale „klęskę urodzaju”, gdy poprzez niesprawiedliwą kontraktację albo jej brak, zostaje z płodami rolnymi, których cena nie pokrywa kosztów produkcji, nawet jeśli w ramach WPR uruchamia się mechanizmy skupu nadwyżek. Natomiast, każdy konsument doświadczył marży, którą nakłada się na żywność, zwłaszcza na żywności o wysokiej jakości.
Społeczeństwo, które wspiera rolników
Z tego powodu znacznie lepszym rozwiązaniem jest budowanie oddolnych inicjatyw, takich jako kooperatywy spożywcze i system Rolnictwa Wspieranego Społecznie (RWS). Takich inicjatyw powstaje w Polsce coraz więcej. Rolnik zna liczbę zamawiających i dostarcza określoną ilość żywności. Odbiór zwykle następuje raz, dwa razy w tygodniu, ale są też kooperatywy, które prowadzą stałą działalność, a niektóre z nich mają sklepy. Całą logistyką sprzedaży zajmują się członkowie kooperatywy. Tak też robią konsumenci współpracujący z gospodarstwem rolnym działającym w ramach RWS.
W Rolnictwie Wspieranym Społecznie gospodarstwo rolne wchodzi we współpracę z grupą konsumentów, którzy raz albo dwa razy do roku dokonują płatności. Zazwyczaj jedna rata jest na wiosnę (przed rozpoczęciem prac polowych), a druga jesienią. Zadatkowanie pozwala rolnikowi zakupić potrzebne środki produkcji, np. nasiona. Najczęściej konsumenci skupieni wokół gospodarstwa RWS razem z rolnikiem planują przyszłe uprawy, często pomagają w pracy w gospodarstwie i organizują w nim okazjonalne spotkania dla członków RWS.
Siła kooperatyw i RWS-ów polega na wspólnym decydowaniu i wspólnej odpowiedzialności. Zdarza się, że rolnik nie może dostarczyć obiecanych produktów, gdyż pogoda, szkodniki czy choroby spowodowały, że był to zły sezon dla ogórków, pomidorów czy warzyw korzeniowych. Członkowie kooperatyw i RWS-ów ze zrozumieniem reagują na takie sytuacje, ufając, że nie zostały one zawinione przez rolnika. Rolnik stara się zrekompensować braki plonami, które akurat obrodziły. Kooperatywy i RWS-y chętnie przyjmują też produkty przetworzone w gospodarstwie rolnym – masło, sery, kiszonki, dżemy, soki, oleje i wiele innych.
Otworzenie się rolników na bezpośredni kontakt z konsumentami jest drogą rozwoju dla małych gospodarstw, a nawet takich do 30 hektarów powierzchni. Nie są one bowiem w stanie konkurować z wielkim agroprzemysłem. Ich szansą jest rynek lokalny. Pod warunkiem, że dołożą starań i zmienią swoją produkcję tak, aby wytwarzać żywność wysokiej jakości. Gospodarstwo rolne może indywidualnie zapewniać różnorodność produktów, ale może także wejść w porozumienie z innymi, sąsiadującymi gospodarstwami i wspólnie wzbogacać ofertę.
W jaki sposób zacząć wytwarzać żywność wysokiej jakości? Przede wszystkim poprzez konwersję na certyfikowane rolnictwo ekologiczne. A dla tych, którzy nie chcą się certyfikowani, pozostają takie systemy jak agroekologia, agroleśnictwo, oraz oczywiście rolnictwo regeneratywne. Niezależnie od tego, czy rolnik zdecyduje się na certyfikowaną produkcję ekologiczną czy też wybierze inny z powyższy systemów, najważniejsze pozostaje nawiązanie bezpośredniej relacji z konsumentem.
System produkcji, który daje wysoką jakość żywności jest tu oczywiście kluczowy, ale dla konsumentów coraz ważniejsze stają się także wartości niematerialne. Coraz istotniejsze staje się także to, że te systemy zapewniają trwałość produkcji rolnej, ponieważ nie niszczą środowiska, poprawiają żyzność gleby i jej zdolność do retencjonowania wody. Przyczyniają się do poprawy dobrostanu zwierząt gospodarskich i gwarantują sprawiedliwe wynagrodzenie rolnikom. W wymiarze ekonomicznym te systemy produkcji uwalniają rolnika od wydatków na nawozy sztuczne, pestycydy i leczenie zwierząt. Nie każde małe gospodarstwo może być samowystarczalne nawozowo lub paszowo. Ale już współpraca pomiędzy kilkoma gospodarstwami może zapewnić wystarczającą ilość nawozów lub pasz.
Zielone zamówienia publiczne
Stabilność dostaw i rozwój przetwórstwa – to powtarza każdy szukając dobrych rozwiązań dla małych gospodarstw. Na rozwój przetwórstwa zaplanowane zostały środki w Krajowym Planie Odbudowy, o ile Polska je otrzyma. Jest też kilka działań w projekcie Planu Strategicznego dla WPR 2023-2027 przygotowanego przez resort rolnictwa. Najlepiej jednak dla rolników i konsumentów sprawdziłoby się wprowadzenie zielonych zamówień publicznych. Dzięki nim rolnik lokalnie produkujący żywność wysokiej jakości mógłby ją sprzedawać do stołówek szkół, żłobków i przedszkoli, a także domów opieki i szpitali.
Ostatnim, ale nie mniej ważnym działaniem – zwykle nie dostrzeganym przez ekonomistów – jest cała gama innych dóbr i usług, których dostarczają mniejsze gospodarstwa rolne. Przede wszystkim są miejscem życia, w którym chroni oraz tworzy się kulturę i tradycję wsi. Są miejscem odpoczynku i możliwości kontaktu z przyrodą, co także, dzięki agroturystyce, turystyce wiejskiej czy innym formom rekreacji, stanowi źródło dochodu gospodarstw rolnych.
Konkurencyjność gospodarstw rolnych, i małych, i większych, trzeba postrzegać w podnoszeniu jakości produkcji rolnej, a nie w masowej produkcji bezwartościowej żywności. W interesie każdego rolnika leży mądre zarządzanie zasobami naturalnymi, tak by zapewnić sobie trwałość i wydajność produkcji rolnej znacznie dłużej niż przez kolejne 5 czy 10 lat.
Dziś, niestety, wielu rolników jedyną szansę rozwoju upatruje w powiększaniu produkcji. Coraz więcej, coraz mniejszym kosztem. Z pewnością jest to opłacalne w krótkiej perspektywie. Ale skutkiem będzie coraz większy kryzys klimatyczny, a z nim susze, nawalne deszcze, wysokie temperatury, przymrozki i brak śniegu. Wszystko, co powoduje zniszczenie plonów i brak przewidywalności zbiorów. Czy to się opłaca? I komu?
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.