W drodze do COP 21
Rozczarowanie mizernymi wynikami poprzednich szczytów klimatycznych było sporym ciosem dla aktywizmu klimatycznego. Dziś, gdy na horyzoncie rysują się już obrady COP 21 w Paryżu, w Europie daje się odczuć ożywienie. Zieloni mają szansę, by stać się głosem tego nowego ruchu – uda im się to jednak tylko wtedy, kiedy przekonają obywatelki i obywateli, że słyszą ich żądania zmian i zobowiążą się do ich realizacji.
Powrót nadziei
W grudniu 2015 r. światowi przywódcy zjadą do Paryża, by podjąć ponowną próbę osiągnięcia porozumienia, które ograniczyłoby skutki zmian klimatu, zanim zupełnie wymkną się one spod kontroli.
W roku 2009, podczas szczytu COP 15 w Kopenhadze, na którym miano wypracować zobowiązania redukcji emisji gazów cieplarnianych do bezpiecznych poziomów, oczekiwania były wysokie. Niestety, wzmożona mobilizacja obywatelska, połączona ze sporym zainteresowaniem mediów nie przekonały światowych przywódców do tego, by wspięli się ponad wąskie narodowe interesy. Generujący olbrzymie oczekiwania entuzjazm zderzył się ze ścianą. Dopiero w ostatniej chwili Chiny, Republika Południowej Afryki, Indie, Brazylia oraz Stany Zjednoczone doszły do dalece niesatysfakcjonującego, pozbawionego ambicji porozumienia, które pogrzebało nadzieje aktywistek i aktywistów na wspólny, prawdziwie globalny bój o przyszłość planety.
Rezultaty tamtego szczytu sparaliżowały cały ruch ekologiczny. Obywatelki i obywatele, organizacje pozarządowe oraz partie ekopolityczne, które poświęciły sporo czasu na przybliżanie problemu społeczeństwu, biznesowi czy mediom obudziły się dzień po nim na kacu i z poczuciem absolutnej bezsilności. Zmęczenie tematem, spowodowane tym ciosem, trwało bardzo długo.
Ale nastroje właśnie się zmieniają – i to na lepsze. W ostatnich pięciu latach tak obywatelki i obywatele, jaki i ruchy ekologiczne lizały rany i organizowały się na nowo. Nie czekały z założonymi rękami, ale poświęciły ten czas na głębszą refleksję. Powoli na naszych oczach rodzi się niewielki, ale coraz bardziej aktywny ruch społeczny. Obserwujemy zmiany w różnych sektorach społeczeństwa. Rosnące grono ludzi dostrzega fakt, że sposób organizacji naszych społeczeństw wyczerpuje się i musi dojść do zmian. Rozwija się ekonomia dzielenia się, wspierana przez rozwój technologii oraz ludzkiej pomysłowości. Społeczności lokalne gromadzą się, by realizować projekty energetyki obywatelskiej, każdego dnia powstają nowe spółdzielnie oraz rodzinne firmy. Testowane są nowe waluty oraz systemy płatności. Na naszych oczach nabiera kształtu zielona, cyrkularna gospodarka. Wszystkie opisane przed chwilą działania zaczynają tworzyć prawdziwy ruch na rzecz alternatywy, która do niedawna uważana była za zbyt idealistyczną i niszową, a która dziś rośnie i wcześniej czy później stanie się normą.
Niektórzy mogą twierdzić, że sprawy idą w złym kierunku – i nie byłoby tak łatwo obalić tę tezę. Skutki zmian klimatu są odczuwane na całym świecie, a najnowsze raporty UNFCCC przynoszą coraz bardziej alarmujące wieści. Zarówno w Europie, jak i na całym świecie narodowe interesy stają na drodze wspólnym działaniom, tworząc wrażenie już nawet nie stagnacji, co cofania się.
Choć światowi przywódcy mogą nie chcieć wyjść ze swojego krajowego grajdołka ani rezygnować ze swych wąsko pojętych interesów, a niektórzy ludzie tracą już wiarę w to, że ich reprezentanci są w stanie poprawić jakość ich życia, nie oznacza to jeszcze, że nie dzieje się nic ważnego i mogącego napawać optymizmem.
Rola Zielonych
Największy w historii marsz klimatyczny, jaki miał miejsce w Nowym Jorku oraz w miastach całego świata pokazał, że ludzie gotowi są na coś nowego. Obywatelki i obywatele mają konkretne żądania – wśród nich kluczową rolę odgrywa to, by światowi przywódcy odeszli od paliw kopalnych w stronę zwiększania roli energetyki odnawialnej.
Na kilka miesięcy przed COP 21 w Paryżu Zieloni mają świetną szansę i rolę do odegrania – stania się tubą tego rodzącego się ruchu oraz orędownikami nowego modelu gospodarki, który już dziś wykuwają miliony ludzi na całym świecie. Mogą sprawić, by ten alternatywny ruch nadal rósł w siłę, a wysuwane przezeń żądania, dotyczące m.in. budowy zielonej gospodarki cyrkularnej, stawiającej człowieka i przyrodę na pierwszym miejscu, zostały zrealizowane. Partie ekopolityczne muszą pokazać obywatelkom i obywatelom, że dostrzegają postulaty, których inne formacje nie widzą, marginalizują albo lekceważą.
Polityka klimatyczna wraz ze zbliżaniem się paryskiego szczytu powinna zaprzątać więcej głowy politykom oraz mediom – to okazja, z której ruch ekologiczny powinien skorzystać. Już od dawna Zieloni pokazywali, że istnieją ekologiczne oraz efektywne kosztowo rozwiązania dla trapiących nas dziś kryzysów: finansowego, ekonomicznego czy społecznego. Nadszedł czas, by unieśli sztandar, który od zawsze stanowił rdzeń wyznawanych przez nich wartości i pokazali innym partiom że to, co kilkanaście lat temu uważane było za nazbyt idealistyczne, dziś rozprzestrzenia się po całym świecie. Obywatelki i obywatele potrzebują naszej pomocy, by ich głosy brzmiały donośnie i by zmiany, na rzecz których pracują, stały się faktem.
Artykuł The Run-Up to Paris 2015: A Change of Paradigm in the Climate Movement ukazał się w „Green European Journal” (Zielonym Magazynie Europejskim). Przeł. Bartłomiej Kozek.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.