Polskie rolnictwo z „Krową+” w tle
Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło swoje propozycje dla polskiego rolnictwa. Wsparcie lepszego traktowania zwierząt hodowlanych to z jednej strony krok w dobrym kierunku, z drugiej – zdecydowanie zbyt mało, by naprawić zepsuty system produkcji żywności. Rolnictwu nie da się pomóc pojedynczymi strzałami – komentuje Katarzyna Jagiełło z Greenpeace.
Prawo i Sprawiedliwość proponuje m.in. dotowanie ze środków Wspólnej Polityki Rolnej wypasu krów na pastwiskach (a nie wyłącznie w zamkniętych boksach) i chów świń na ściółce (a nie na betonie czy metalowych kratach). Wspólna Polityka Rolna to skoordynowany ogół działań krajów Unii Europejskiej na rzecz rolnictwa. Dotacje WPR – największa część unijnego budżetu – dzielą się na dwa filary: pierwszy, na który składają się dopłaty bezpośrednie do produkcji rolnej i drugi – znacznie mniejszy – służący rozwojowy obszarów wiejskich. Program proponowany przez PiS miałby być finansowany z drugiego filaru.
Propozycja ta i wypowiedzi działaczy PiS na jej temat może wskazywać, że politycy wreszcie zaczęli zauważać problem, jakim jest chów przemysłowy zwierząt. Zwierzęta hodowlane przetrzymywane są w nieludzkich warunkach, na fermach zagęszczonych do granic możliwości, przewożone z jednego krańca kontynentu na drugi. Co gorsza, taka sytuacja jest faktycznie wspierana przez system unijnych dotacji dla rolnictwa.
Jak wynika z niedawno opublikowanych raportów Greenpeace, co piąte euro z unijnego budżetu finansuje produkcję mięsa i nabiału [1], a system kontroli nie pozwala zapewnić pełni bezpieczeństwa tak produkowanej żywności [2]. Sposób udzielania dotacji sprzyja koncentracji gospodarstw, co oznacza, że w Polsce zostało niewiele czasu, aby ochronić model rodzinnego rolnictwa i nie przestawić całości produkcji na wielkie fermy przemysłowe, powszechne w Europie. Już teraz presja rynkowa na rolników indywidualnych jest tak duża, że nawet jeśli chcą oni poświęcić się zdrowej, ekologicznej produkcji a przy okazji godnie żyć, jest to bardzo trudne. Publiczne pieniądze finansują praktyki, które są szkodliwe dla ekstensywnego rolnictwa, ale również naszego zdrowia, środowiska i klimatu.
Polskie rolnictwo potrzebuje jak najlepszych konsultacji na temat kształtu Wspólnej Polityki Rolnej.
W dobie kryzysu klimatycznego powinniśmy wspierać rolnictwo oparte na metodach agroekologicznych, najlepiej przystosowane do kryzysów i susz [3]. Na dziś nie znamy nawet szczegółowych założeń Planu dla Wsi ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego. W rolnictwie trzeba działać długoplanowo. W roku wyborczym zaś na pewno zachować daleko idącą ostrożność.
W Unii Europejskiej trwa teraz batalia o odwrót od szkodliwego rolnictwa przemysłowego. Posłowie
i posłanki z komisji ochrony środowiska (ENVI) Parlamentu Europejskiego zaproponowali szereg rozwiązań, które miałyby w ramach kolejnego rozdania Wspólnej Polityki Rolnej wspierać działania na rzecz środowiska, klimatu i dobrostanu zwierząt (m.in. likwidując wsparcie finansowe dla wielkich ferm przemysłowych) [4]. Niestety, propozycje te zostały w zeszłym tygodniu odrzucone przez eurodeputowanych z komisji rolnictwa (AGRI) [5]. Za ich odrzuceniem głosowali również wszyscy polscy europarlamentarzyści, w tym ci, którzy zostali wybrani z list Prawa i Sprawiedliwości, co każe z dużą ostrożnością podchodzić do propozycji partii rządzącej, która w kraju opowiada się za wsparciem rolnictwa rodzinnego, a w Brukseli wspiera rolnictwo przemysłowe.
„Obecny system produkcji i konsumpcji żywności w Europie jest daleki od ideału – ma duży negatywny wpływ na nas, nasze środowisko i klimat. Niestety, w dużej mierze odpowiada za to Wspólna Polityka Rolna, finansowana ze środków europejskich podatników i kształtowana przez polityków, których wybieramy. Propozycje Prawa i Sprawiedliwości to lekarstwo, ale lekarstwo dalece niewystarczające, witamina C, którą chcemy leczyć zapalenie płuc. Ani polskim rolnikom, ani nam wszystkim, nie wystarczą pozorne rozwiązania finansowe. Potrzebujemy gruntownej reformy Wspólnej Polityki Rolnej, tak, aby wspierała ona przede wszystkim ekologiczną produkcję roślinną i zwierzęcą w niewielkich, rodzinnych gospodarstwach. Tylko w ten sposób możemy poprawić sytuację rolników, wiejskich społeczności, a także nasze zdrowie, środowisko i klimat. Tego właśnie oczekujemy od polityków Prawa i Sprawiedliwości, a także innych naszych przedstawicieli w europarlamencie” – mówi Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska.
Przypisy:
[1] http://www.greenpeace.org/poland/pl/wydarzenia/polska/Wiekszosc-naszych-pol-sluzy-produkcji-paszy/
[2] http://www.greenpeace.org/poland/pl/wydarzenia/polska/Mieso-poza-kontrola—raport-Greenpeace/
[3] https://unctad.org/en/publicationslibrary/ditcted2012d3_en.pdf
[4] http://www.greenpeace.org/poland/pl/wydarzenia/polska/Mniej-publicznych-pieniedzy-dla-szkodliwych-ferm-przemyslowych/
[5] http://www.greenpeace.org/poland/pl/wydarzenia/polska/Eurodeputowani-z-komisji-rolnictwa-bronia-ferm-przemyslowych/
*********
Źródło: Greenpeace Polska
—-
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.