ISSN 2657-9596

Otwarty kod ekologii

Marcin Wrzos
16/10/2012

Ekologia open source to sposób na tworzenie i upowszechnianie przyjaznych środowisku technologii. U jej źródeł leży swoboda wymiany idei, które, zamiast służyć wielkim koncernom do uzyskania przewagi nad konkurentami i pomnażania zysków, powinny umożliwiać budowanie lepszego świata.

Globalna sieć i lokalna produkcja

Idea open source (otwartego kodu źródłowego) kojarzona jest głównie z darmowym oprogramowaniem. Pojawienie się internetu umożliwiło wymianę informacji na niespotykaną dotąd skalę i dało szansę na rozwój niekomercyjnych projektów nowego typu. Najbardziej znanym przykładem jest Linux i powstające na jego bazie systemy operacyjne i wolne oprogramowanie. Korzystają z niego nie tylko indywidualni użytkownicy, również wiele państw decyduje się na wykorzystanie darmowego oprogramowania w administracji. Ze względu na swoją stabilność, bezpieczeństwo i łatwość modyfikacji bywa też używane w biznesie. Na bazie Linuksa funkcjonuje np. system notowań na Wall Street.

Narzędzia o otwartym kodzie źródłowym można dowolnie modyfikować, dostosowywać do własnych potrzeb. Rozwoju technologii nie krępuje hołubiona przez wielkie koncerny własność intelektualna. Ludzie mogą coś zrobić bezinteresownie dla innych. W miarę, jak takie podejście zdobywa popularność, kształtuje się koncepcja nowej otwartej ekonomii. Jej częścią jest przekonanie, że wobec kurczenia się zasobów naturalnych planety należy wykorzystywać je w sposób bardziej wydajny i jednocześnie sprawiedliwy.

Obecny system ekonomiczny nie może tego zapewnić, ponieważ u jego podstaw leży dążenie do maksymalizacji zysku. Służy temu koncentracja własności i standaryzacja produkcji. W efekcie otrzymujemy nietrwałe dobra, które z założenia mają określony czas użytkowania, tak by nie blokować sprzedaży nowych, nieco ulepszonych produktów o podobnych parametrach.

Nowe podejście pozwala odejść od standaryzacji. Będzie to możliwe, jeśli uczeni i wynalazcy zaczną poszukiwać rozwiązań optymalnych nie z punktu widzenia zysku, ale funkcjonalności, trwałości i jak najmniejszego zużycia surowców. Uczynienie wiedzy powszechnie dostępną umożliwia demokratyzację procesu produkcji. Zamiast olbrzymich fabryk będą powstawać niewielkie manufaktury, produkujące na lokalną skalę. Peryferyjne dotąd rejony świata będą mogły dzięki temu rozwijać się i korzystać na równi z innymi z postępu cywilizacyjnego. Zmniejszy to uzależnienie od globalnego rynku, a tym samym od wielkich korporacji i sprawi, że lokalne rynki będą w dużej mierze samowystarczalne.

Lokalizacja gospodarki sprawia, że rośnie znaczenie ochrony środowiska. Koszty wynikające z zanieczyszczeń ponoszone są przecież lokalnie i ludzie odczuwają realnie wynikający z nich spadek jakości życia. Dlatego lokalność sprzyja preferowaniu technologii przyjaznych środowisku. Ekologia przestaje być przeciwstawiana ekonomii i traktowana jako „hamulec rozwoju”.

Rolnictwo open source

Idee otwartej gospodarki wciela w życie Open Source Ecology (www.opensourceecology.org) – sieć rolników, inżynierów i osób wspierających zainicjowana przez mieszkającego od lat w USA Marcina Jakubowskiego, z wykształcenia fizyka jądrowego, z wyboru rolnika. Na początek przygotowano projekty 50 najbardziej przydatnych w rolnictwie urządzeń. Mają one być na tyle proste, by każdy był w stanie zbudować je od zera. Wśród projektów jest m.in. ciągnik, kombajn i inne urządzenia do pracy w polu. Oprócz maszyn rolniczych opracowywane są projekty urządzeń umożliwiających budowanie cywilizacji od podstaw – piec chlebowy, maszyna do wyrobu cegieł, niewielka ciężarówka, turbina wiatrowa o mocy 50 kW itd., itp.

Maszyny zbudowane w oparciu o te projekty są proste w konstrukcji, np. traktor można złożyć samodzielnie w ciągu 6 dni. Poza tym mają być solidne, tanie, zbudowane z miejscowych materiałów odnawialnych i proste. W przeciwieństwie do urządzeń z masowej produkcji, które z założenia mają się szybko starzeć, tak by producenci zarobili na serwisie, nowych częściach i sprzedaży nowszych wersji, maszyny open source mają wystarczyć na całe życie. Co więcej, mają się sprawdzać w każdych warunkach klimatycznych. Mimo tych wszystkich wymagań cena wytwarzanych urządzeń jest bardzo niska. Kosztują tylko materiały i praca, nie trzeba ponosić kosztów marketingowych, transportowych ani płacić za patenty.

Wszystkie projekty (8 jest już w pełni gotowych) są testowane przez Jakubowskiego. Wiedza potrzebna do budowy poszczególnych urządzeń udostępniana jest w internecie. Oprócz projektów w 3D znaleźć można schematy, instrukcje, filmy instruktażowe, a nawet kosztorysy. Wiedza jest na bieżąco aktualizowana, kolejni konstruktorzy włączają się, udostępniając swoje pomysły. Idea zaczyna żyć własnym życiem, projekt zyskuje zdecentralizowany charakter, o jakim marzył jego inicjator. Wiedza zaczyna krążyć, zwiększając tym samym innowacyjność samego projektu.

Cywilizacja od podstaw

Ale baza projektów nie jest celem samym w sobie. Chodzi o stworzenie alternatywnego modelu korzystania ze zdobyczy cywilizacyjnych. O minimalizację barier w rolnictwie, budownictwie i wytwórstwie. Jak podkreśla Jakubowski, chodzi o czynienie świata lepszym. Łatwy dostęp do najnowszych technologii i w konsekwencji bardziej równomierny rozwój ma zapobiegać konfliktom. Kultura „zrób to sam” ma oduczyć bezmyślnej konsumpcji i wzmacniać lokalne więzi. Powszechnie dostępna technologia może zapobiegać skutkom monopolizacji gospodarki. Każdy ma szansę stać się jednocześnie odbiorcą i wytwórcą, uniezależniając się od produktów dostarczanych przez wielkie koncerny.

Myślenie w kategoriach open source staje się coraz bardziej popularne. Nie tylko w rolnictwie: coraz więcej jest dostępnej wiedzy choćby na temat taniego ekologicznego budownictwa. Z kolei OpenCola umożliwia każdemu przyrządzenie napoju bez potrzeby wykradania supertajnej receptury dwóch wielkich koncernów. Nowa otwarta ekonomia wciąż bywa traktowana jako nisza. Sukcesy Wikipedii czy oprogramowania na bazie Linuksa dają nadzieję, że może się to zmienić.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.