Hollande oskarżony o seksizm
Prezydent Francji, Francois Hollande, został oskarżony o seksizm, po tym jak utworzył nowe Ministerstwo Rodziny, Dzieci i Praw Kobiet.
Prawicowa posłanka do Zgromadzenia Narodowego, Nathalie Kosciusko-Morizet, skomentowała to złośliwie tweetem: „Hollande zapomniał o szyciu i gotowaniu”. W podobnym duchu wypowiada się grupa Femen France.
Danielle Bousquet, przewodnicząca rady ds. równości płci zapytała retorycznie: „Czy nie jest to zamknięcie kobiet w stereotypowych rolach, które towarzyszyły im przez stulecia: żony i matki?”. Tymczasem nowa minister, Laurence Rosignol, zapowiedziała pod naciskiem opinii publicznej, że w dalszym ciągu będzie feministką z nowoczesną wizją rodziny i kwestii kobiet. Rosignol jest jedną z głównym działaczek kobiecych Partii Socjalistycznej.
Prezydent Hollande nie pierwszy raz popadł w tarapaty związane z dwuznacznym stosunkiem do feminizmu. Podczas kampanii wyborczej, na fali afery związanej z Dominikiem Strauss-Kahnem i oskarżeniem jego o gwałt, obiecywał, że jego rząd będzie walczył o równość płci, a sam deklarował się jako zagorzały feminista. Później jednak zdegradował urząd odpowiadający za równość płci z poziomu ministerstwa (które sam utworzył), a w kolejnych przetasowaniach gabinetowych kobiety nie obejmowały resortów siłowych. Także po niedawnych z zamachach w Paryżu redakcja Charlie Hebdo zauważyła, że w miejscach publicznych Hollande pojawiał się otoczony wyłącznie doradcami płci męskiej.
Część feministek oskarża prezydenta o cyniczną grę by przypodobać się prawicowemu lobby tradycjonalistycznemu, przed planowanymi na przyszły rok wyborami prezydenckimi. Urzędująca głowa państwa idzie póki co łeb w łeb wspólnie z prawdopodobnymi kandydatami prawicy – Nicolasem Sarkozy i Marine Le Pen.
Dodał Łukasz Markuszewski.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.