ISSN 2657-9596
Fot: analogicus/Pixabay

Energetyka Jądrowa – szkodliwa w każdym aspekcie

Ludomir Duda
20/06/2024

Zakładana na 2050 r. zeromisyjność energetyki może być zrealizowana na dwa sposoby. Pierwszy z nich to 100% OZE, drugi to OZE+atom, którego prognozowany udział nie przekracza kilkunastu procent miksu energetycznego.

Oznacza to, że z atomem czy bez przytłaczająca większość energii będzie pochodzić ze źródeł pogodozależnych.

Szybkiemu rozwojowi energetyki OZE towarzyszy jeszcze szybszy spadek jej wyrównanego kosztu energii (ang. LCOE – levelized cost of electricity), co bezpośrednio przekłada się na spadek jej ceny rynkowej. LCOE to wskaźnik pozwalający na porównanie kosztów wytworzenia różnych źródeł energii uwzgledniający nakłady inwestycyjne na budowę, koszty operacyjne, czyli serwis i koszty paliwa oraz ilość energii wyprodukowanej w czasie życia instalacji. Zatem LCOE=(nakłady +koszty operacyjne )/ilość wyprodukowanej energii. Czyli LCOE to kwota, za którą inwestor musi sprzedać swoją energię przy standardowej stopie dyskonta, żeby „wyjść na swoje” – jak sprzeda drożej, zarobi; jak sprzedawałby taniej, dokładałby do interesu.

Na wykresie poniżej mamy światowe zmiany LCOE w czasie ostatnich 15 lat

Średnie koszty produkcji energii elektrycznej w latach 2009–2023. Źródło: Bloomberg NEF, 2023

Należy podkreślić, że lokalnie wartości LCOE mogą być mocno odmienne, bo np. liczba godzin słonecznych, a więc wolumen wyprodukowanej energii w Hiszpani będzie dwa razy wyższy niż w Polsce, a z kolei koszt węgla w Polsce będzie radykalnie wyższy niż w krajach, gdzie pochodzi on z kopalni odkrywkowych. Tym niemniej z wykresu wynika, że koszt energii z OZE jest już niższy niż energii z paliw kopalnych nawet bez uwzględnienia nakładanych w Europie opłat emisyjnych.

Nie zmienia to faktu, że bardzo niskim kosztom OZE towarzyszą dwie niekorzystne ich cechy: brak generacji, gdy nie świeci i nie wieje, oraz jej nadmiar przy bardzo wietrznej lub słonecznej pogodzie. Przy korzystnych warunkach atmosferycznych OZE produkują nadmiar energii i jej cena może przybierać nawet ujemne wartości. Jeśli zatem rozbudujemy magazyny energii do wielkości wystarczającej dla zakumulowania nadwyżek, to koszt magazynowania wynikający z nakładów inwestycyjnych będzie pomniejszony o ujemną cenę ładowanej energii.

Na wykresie poniżej dynamika spadku kosztów baterii litowo jonowych w ostatnim dziesięcioleciu.

Źródło: BloombergNEF

Wykres pokazuje dynamikę spadku cen kontrowersyjnych ekologicznie baterii litowych. Ale na horyzoncie widać wiele innowacyjnych technologii radykalnie mniej uciążliwych dla środowiska o konkurencyjnych cenach. Będą one miały podobną dynamikę spadku cen wraz z umasowieniem produkcji. Zresztą już w tym roku na rynku chińskim cena wielkoskalowych magazynów bateryjnych BESS (ang. Battery Energy Storage System) spadła poniżej 100$/kWh co przy średnim czasie życia baterii wynoszącym 5000 cykli ładowania oznacza 20$ kosztu kapitałowego na 1 MWh czyli 80zł/MWh. Należy oczekiwać, że w najbliższych latach cena ta spodnie poniżej 50żł/MWh. Co ważne, wielkie baterie mogą służyć do stabilizacji systemu elektroenergetycznego, czyli zapewniać tzw. usługi systemowe. Należy podkreślić, w kontekście kilkunastoletniego cyklu inwestycyjnego EJ, że zarówno ceny baterii jak i ich trwałość systematycznie się poprawiają, podczas gdy ceny inwestycyjne EJ stale rosną. Tym samym należy się spodziewać, że w momencie oddania do użytku energia z EJ będzie radykalnie droższa od energii z magazynów.

Uzupełnieniem systemu energetycznego zbudowanego na bazie pogodozależnych źródeł OZE i magazynowania energii elektrycznej powinny być magazyny ciepła (niskotemperaturowego dla celów CO/CWU oraz wysokotemperaturowego dla przemysłu). Na tym tle niezwykle atrakcyjną technologią jest szczytowa kogeneracja energii elektrycznej z biometanu. Może ona wykorzystywać istniejącą infrastrukturę gazową, w tym najtańszą technologię magazynowania energii, jaką są już istniejące magazyny gazu ziemnego. Ponadto jest to najbardziej ekonomiczna droga transformacji od ciepłownictwa na węglu do energetyki zeroemisyjnej. W ramach tej transformacji nowo instalowane w ciepłowniach i elektrociepłowniach turbiny gazowe z kotłami odzysknicowymi zastępowałyby kotły węglowe. Ich czas pracy ulegałby skróceniu w miarę rozwoju inwestycji w OZE i magazyny ciepła. Równolegle w sieci gazowej będzie wzrastał udział procentowy biometanu. Na końcu procesu transformacji ciepłownictwa turbiny gazowe pracowałyby jako szczytowe źródło energii zasilane biometanem.

„Znaj proporcjum mocium Panie”

Nie jesteśmy samotną wyspą i warto w polityce gospodarczej obserwować światowe trendy, by nie być jak pijak za kierownicą, która słysząc komunikat w samochodowym radiu, że jakiś wariat jedzie pod prąd, bełkocze: nie jeden… tu są sami wariaci!

Światowa Gospodarka wykładniczo zwiększa nakłady na transformacje energetyczną. Wśród tych nakładów znajdujemy także te na EJ, przy czym utrzymują się one na stałym poziomie. W 2023 roku stanowiły one zaledwie około 5% nakładów na OZE i 2% całości nakładów na transformacje energetyczną.

Globalne inwestycje w transformację energetyczną

 Źródło BloombergNEF

Polska polityka zdaje się iść w innym kierunku niż światowy trend.

Dowodem na to są wydatki na cele klimatyczne z aukcji uprawnień do emisji CO2.

Gdybyśmy chcieli utrzymać się w światowym trendzie proporcji nakładów na różnie źródła zeroemisyjnej energii, to wydając w 2022 r. na program jądrowy 4 mld zł, na OZE powinniśmy przeznaczyć 76 mld zł. Tak jednak nie jest, co oznacza, że z jakiś irracjonalnych powodów zamiast w efektywne ekonomicznie inwestycje w poprawę efektywności energetycznej, baterie i OZE postanowiliśmy zainwestować w program jądrowy. Jedyną korzyść, jaką dostrzegam w tej inwestycji, to łatwość pozyskania przez decydentów ogromnych prowizji. Chciałbym wierzyć, że za tą polityką stoi przekupstwo i chciwość elit, a nie głupota. Bo rządy głupców są groźniejsze niż łapowników.

Międzynarodowa Konkurencyjność Gospodarki

Niski koszt energii z OZE i jej niski ślad węglowy powodują, że wzrasta międzynarodowa konkurencyjność gospodarek o dużym udziale OZE. Wynika to z istotnego udziału energii w kosztach produkcji w wielu dziedzinach przemysłu i uwzględniania w produktach śladu węglowego, który jest przedmiotem opłat i innych restrykcji na rynkach państw rozwiniętych. Międzynarodowa konkurencyjność gospodarki oznacza, że towary przez nią produkowane są atrakcyjne cenowo przy godziwych marżach. Dodatni bilans handlu zagranicznego przy wysokich marżach pozwala na import kluczowych dla gospodarki surowców i komponentów. W konsekwencji energetyka opierająca się na OZE ma kluczowe znaczenie dla dobrostanu społeczeństwa.

Ile zapłacimy za polską elektrownie atomową

Lokalne uwarunkowania kosztów energii LCOE dotyczą także EJ. Inny będzie koszt budowy w Francji, Anglii czy USA, gdzie od dziesiątków lat funkcjonuje przemysł atomowy, a inny w Polsce, gdzie nie ma po nim śladu. Jak podaje Dariusz Szwed z portalu Świadomy Inwestor firma Westinghouse w ramach rozbudowy elektrowni Vogtle w stanie Georgia w USA buduje od 2009 roku takie same jak oferowane Polsce dwa reaktory AP1000. W latach 2009-2024 koszty tej inwestycji wzrosły o 250% z 14 do 35 miliardów USD, a termin realizacji wydłużył się niemal dwukrotnie. Amerykańska inwestycja Westinghouse to jedynie rozbudowa istniejącej elektrowni na dojrzałym rynku przemysłu atomowego z potężnym zapleczem naukowym i kadrowym. W Polsce to inwestycja w lesie przy nadmorskiej plaży bez infrastruktury i jakiegokolwiek krajowego zaplecza przemysłu atomowego.

Nie istnieją zatem żadne przesłanki, które pozwalają sadzić, że w Polsce uda się zrealizować taką inwestycje sprawniej niż w USA. Zatem należy oczekiwać, że w huraoptymistycznym scenariuszu ostateczny koszt budowy elektrowni w Choczewie szacowany wstępnie na 115 mld zł na końcu procesu przekroczy, 115*2,5 = 245 mld zł, a termin ukończenia zbliży się do 2050 roku. Należy podkreślić, że przekroczenia kosztów budowy i terminów realizacji są na tym rynku raczej regułą niż wyjątkiem. Do kosztów inwestycji należy, w obecnym czasie, dodać ogromne koszty obrony przeciw rakietowej i przeciw dronowej oraz zabezpieczenia przed atakami hybrydowymi.

Energetyka jądrowa to zły interes, dlatego nie kredytują go żadne komercyjne instytucje finansowe, jeżeli zabezpieczeniem kredytu ma być sama inwestycja. Polska stara się o kredyt na finansowanie EJ, ale będzie to kredyt z gwarancją rządową, czyli nieakceptowane przez biznes ryzyko inwestycyjne w całości zostanie przerzucone na społeczeństwo.

Ile stracimy?

Polska, podobnie jak każdy kraj na świecie ma ograniczone możliwości inwestycyjne. Ostatnio są one jeszcze znacząco pomniejszone w związku z ogromnymi wydatkami na zbrojenia. Dlatego każdą złotówkę inwestycyjną należy oglądać dwa razy i inwestować w to, co daje szybki zwrot nakładów i dzięki czemu może być komercyjnie finansowane. Przy uproszczeniu procedur inwestycyjnych wiatraki na lądzie i magazyny energii elektrycznej i cieplnej mogą powstać w 2÷4 lata i od tego momentu generować przychody. Źródłem tych przychodów, jeśli chodzi o magazyny energii może być chociażby zmniejszenie marnotrawstwa energii z OZE. W tym roku do 20 maja zmarnowaliśmy ok. 400 GWh energii z OZE. Przyjmując cenę energii 500 zł/MWh straciliśmy, bo nie mamy odpowiedniej ilości baterii czy innych magazynów, blisko 200 mln zł. Ale największą stratą będzie ograniczenie środków na głęboką termomodernizację, która nie tylko prowadzi do szybkiego zwrotu nakładów, ale też jest najefektywniejszym i najbardziej niezawodnym sposobem budowania bezpieczeństwa energetycznego.

Szkodliwa w każdym aspekcie

EJ nie jest kompatybilna z OZE, bo ze względu na koszty inwestycyjne i utrzymania ma jakikolwiek sens jedynie wtedy, gdy pracuje bez przerwy, czyli w podstawie. Udział EJ w planowanym miksie energetycznym na poziomie 3 GW o tyle samo, czyli nieistotnie, zmniejsza problem okresowego deficytu podaży energii OZE. Ponadto, jak wykazałem powyżej, kosztem wielokrotnie wyższym niż energia z baterii. Zatem EJ praktycznie nie rozwiązuje problemów pogodozależności OZE. Natomiast pracująca w podstawie EJ będzie wypierała z rynku radykalnie tańszą energię OZE. Mimo jej niewielkiego udziału w całej podaży energii spowoduje wzrost średnich cen. ze szkodą dla gospodarki.

Ponadto decyzja o budowie EJ jest szkodliwa także dlatego, że:

  •  ogromne nakłady na jej budowę konkurują z inwestycjami w efektywność energetyczną, OZE i magazyny energii o radykalnie krótszym czasie zwrotu nakładów i krótszym czasie budowy,
  • paliwo do EJ musi być importowane, co niesie nie tylko ryzyko skokowego wzrostu cen, ale także bezpieczeństwa dostaw,
  • w „czasach przedwojennych”, ma ona negatywny wpływ na bezpieczeństwo Katastrofa EJ to niewyobrażalne straty. Dlatego konieczna jest niezawodna ochrona przed rakietowymi atakami z powietrza i atakami hybrydowymi. To zaś wymaga wielu systemów obrony o ogromnych kosztach. W konsekwencji zostaną pozbawione ochrony mniej wrażliwe, ale także bardzo ważne społecznie cele lub ograniczone inne inwestycje związane z obronnością kraju.

W konsekwencji budowa EJ oddala perspektywę osiągnięcia neutralności klimatycznej – jedynego pretekstu dla jej budowy. Pochłonie gigantyczne nakłady, które nigdy się nie zwrócą, przez co pozbawi nas środków na wiele ważnych społecznie celów. A jeśli, nie daj Boże, kiedykolwiek zostanie uruchomiona, pozbawi nas szansy na tanią energię i osłabi bezpieczeństwo narodowe wobec potencjalnej rosyjskiej agresji.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.