Świat bez patentów farmaceutycznych
Przemysł farmaceutyczny znajduje się dziś na szczycie listy podmiotów, które korzystają z ochrony patentowej, czerpiąc z tego ogromne zyski.
Ze względu na dobro społeczne, innowacyjność oraz rozwój gospodarczy większe znaczenie niż ochrona własności intelektualnej ma dostęp do określonych dóbr – taki wniosek płynie z raportu Iana Hargreavesa, profesora cyfrowej ekonomii Uniwersytetu w Cardiff, sporządzonego dla rządu Wielkiej Brytanii w r. 2010. Celem raportu było dostarczenie wskazówek, jak dostosować politykę własności intelektualnej do współczesnych wyzwań. Tymczasem ochrona własności intelektualnej wciąż bywa stawiana na pierwszym miejscu nawet wówczas, gdy po drugiej stronie mamy do czynienia z ludzkim zdrowiem, a często życiem.
Brak dostępności najnowszych metod terapii dla obywateli i obywatelek staje się coraz poważniejszym problemem. Nowe oryginalne leki są zawsze chronione patentem w momencie wprowadzenia do obrotu, a często jeszcze wcześniej. Wiele krajów nie może sobie pozwolić na refundację leków najnowszej generacji ze względu na ich cenę. Brak refundacji sprawia, że lek staje się nieosiągalny dla pacjentów. Ochrona patentowa może trwać nawet 25 lat. W tym czasie cena leku pozostaje często na zawyżonym poziomie. Skutki takiego stanu rzeczy, czyli braku dostępu do najnowszych i najbardziej skutecznych terapii, mogą być opłakane.
Warto zauważyć, że Polska w ciągu 7 lat przed 2005 r. nie wprowadziła na listę leków refundowanych żadnej nowej cząsteczki. Obecnie jest niewiele lepiej. Doc. dr Zofia Skrzypczak (Wydział Zarządzania UW) prezentuje statystyki wydatków mieszkańców i mieszkanek Polski na leki w artykule („Wydatki polskich konsumentów na zakup leków”, „Rzeczpospolita”, 7.04.2011). Według jej wyliczeń w latach 1995-2009 przeciętne miesięczne wydatki na leki wzrosły prawie sześciokrotnie. Największy wzrost odczuli emeryci i renciści.
Interesujące są również dane pochodzące z Monitora Zdrowia Ogólnopolskiego Systemu Ochrony Zdrowia. Udział wydatków prywatnych w finansowaniu zakupu leków zwiększył się z 66% w 2004 r. do 68% w 2010 r. (czyli o prawie 2 punkty proc.). Bezpośrednie wydatki społeczeństwa na zakup leków wzrosły z ponad 11 mld zł w 2004 r. do 18 mld zł w 2010 r., czyli o ponad 55%.
Po co są patenty?
Przemysł farmaceutyczny znajduje się dziś na szczycie listy podmiotów, które korzystają z ochrony patentowej, czerpiąc z tego ogromne zyski. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że leki są rodzajem dobra publicznego, do którego dostęp winno gwarantować szeroko rozumiane państwo.
Patenty farmaceutyczne są narzędziem służącym do ochrony i stymulowania przemysłu farmaceutycznego w nieustającym odkrywaniu nowych preparatów medycznych mających ratować nasze zdrowie. Producentom leków i środków medycznych zapewniają monopol w produkcji, dystrybucji i sprzedaży nowo odkrytych substancji.
Zwolennicy patentów wymieniają kilka powodów utrzymywania takiego mechanizmu. Są to przede wszystkim tzw. koszty utopione (sunk costs), czyli koszty ponoszone przez koncerny farmaceutyczne (producentów leków) na etapie przeprowadzania badań nad nowym lekiem, które po zainwestowaniu nie mogą być odzyskane. Do tej kategorii kosztów zalicza się głównie administrację, zezwolenia, zarządzanie itp.
Zdaniem zwolenników systemu patentowego producent lub twórca nie będzie miał wystarczającej motywacji do odkrywania i prowadzenia badań, jeśli nie zagwarantuje się mu zwrotu kosztów poniesionych w procesie produkcji. Idąc o krok dalej, można stwierdzić, że bez takiej ochrony kopiujący dany wytwór nie zapewnią zwrotu kosztów pierwotnemu wynalazcy, a dodatkowo będą z nim skutecznie konkurować na otwartym rynku.
Kolejnym argumentem zwolenników utrzymania ochrony patentowej farmaceutyków jest fakt, iż produkcja leków generycznych jest tania i łatwa. Leki generyczne to środki, które powstały po okresie ochrony patentowej „oryginału”, zawierają taką samą substancję czynną i mają identyczne zastosowanie. Producent generyków nie musi inwestować w drogie badania ani ponosić wysokich kosztów, żeby wyprodukować kopię oryginalnego leku. Patenty mają więc służyć gwarancji zwrotu kosztów zainwestowanych w stworzenie danego leku przez pierwszego producenta i wynalazcę.
Kto płaci i za co?
Obiektywnie najdroższym elementem składowym produkcji nowego leku są badania naukowe, które z reguły pochłaniają ogromne sumy pieniędzy. Jednak czy tak jest rzeczywiście? Czy firmy farmaceutyczne przeznaczają najwięcej środków właśnie na badania naukowe? Czy państwo powinno partycypować w ochronie podmiotów działających dla zysku w momencie, kiedy rzeczywiste koszty ponoszone na produkcję medykamentu mogłyby być o wiele niższe?
Aby zobrazować działanie firm farmaceutycznych, których monopol prowadzi do swobodnego regulowania cen rynkowych poszczególnych leków, należy zajrzeć do raportów z działalności, które same publikują. W dokumencie opracowanym przez Europejską Federację Przemysłu i Stowarzyszeń Farmaceutycznych czytamy, że to rządy poszczególnych krajów w głównej mierze finansują badania nad nowymi lekami. Nie odbywa się to w sposób bezpośredni, a np. poprzez refundację. Tak więc wszyscy, płacąc podatki lub składkę zdrowotną, zrzucamy się na zyski koncernów farmaceutycznych.
Co więcej, w raporcie znajdują się dane przedstawiające wydatki firm farmaceutycznych. Okazuje się, że najwięksi gracze wydają na badania naukowe nad nowymi lekami zaledwie 15% swoich środków. Pozostałe 85% to zysk przeznaczany na marketing, lobbing oraz profity dla udziałowców. Taki rozkład finansów jest typowy dla całego przemysłu farmaceutycznego.
Patenty farmaceutyczne chronią zyski i szczególną pozycję firm produkujących leki, ale nie są dobrym rozwiązaniem z punktu widzenia opieki zdrowotnej. Utrzymanie patentów niesie ryzyko pojawienia się i utrzymania wielu zaburzeń. Wśród nich należy wymienić: marnowanie środków poprzez przeznaczanie ich na dublujące się leki (2/3 wydatków na badania przeznaczanych jest na dublujące się leki, a nie na te, które wnoszą przełom jakościowy), zaniechanie badań, które potencjalnie nie prowadzą do stworzenia możliwej do opatentowania substancji (bez względu na jej faktyczne działanie), ukrywanie wyników badań niekorzystnych dla danego leku. (Informacje te pochodzą z raportu Europejskiej Federacji Przemysłu i Stowarzyszeń Farmaceutycznych).
Szukając alternatywy
Ale czy możliwe jest finansowanie badań naukowych i produkcji nowych leków bez patentów? Jedną z propozycji zmiany tego mechanizmu przedstawiła szwedzka Partia Piratów. Piratpartiet proponuje płatność bezpośrednią państwa dla firm farmaceutycznych, z przeznaczeniem na badania naukowe, w wysokości równej dzisiejszym wydatkom na dopłaty i refundację leków. W rezultacie otrzymamy 30-proc. spadek cen leków oraz wyższą sumę środków przeznaczoną bezpośrednio na badania. Patenty będą zbędne, ponieważ firmy nie będą musiały gwarantować sobie zwrotu poniesionych kosztów. Koszty uzyskania leku spadną o 70%, co przyczyni się do szerszej ich dostępności.
Inne rozwiązania zaproponowali w 2003 r. Joseph A. DiMasi, Ronald W. Hansen oraz Henry G.. Grabowski („The price of innovation: new estimates of drug development costs”, „Journal of Health Economics” 22/2003).
Jedno z nich zakłada, że istniejący dzisiaj model badań naukowych prowadzonych na uniwersytetach może zostać rozszerzony na pole farmaceutyków: badania mogą być finansowane w sposób bezpośredni. Innym rozwiązaniem byłoby zawieranie umów z istniejącymi firmami farmaceutycznymi na prowadzenie badań na zlecenie rządu. W rezultacie wyniki badań stawałyby się własnością publiczną i przeznaczane byłyby do wykorzystania przez dowolne podmioty.
Inną koncepcją jest system nagród. Państwo wypłacałoby nagrodę za wprowadzoną innowację. Jest to rodzaj płatności za wykonane zadanie, chociaż bez zlecenia, a nie jak w przypadku finansowania bezpośredniego, na podstawie umowy zawartej na wykonanie pewnego zadania. System ten motywowałby do jak najbardziej dokładnego analizowania i badania proponowanej substancji (leku), gdyż ostatecznie poddawana byłaby ocenie przez odpowiednie instytucje. Eliminowałby to ryzyko dublowania się leków i ochrony patentem substancji, których przełomowe działanie jest w gruncie rzeczy znikome.
Przedstawione alternatywy dla patentów farmaceutycznych to tylko niektóre z propozycji. Wartością nadrzędną powinno być dbanie o bezpieczeństwo publiczne oraz zapewnienie dostępu do świadczeń medycznych, których integralną częścią są leki. Skoro rządy mają obowiązek zapewnić powszechny dostęp do opieki zdrowotnej, nie powinny jednocześnie prowadzić działać skutkujących ograniczeniem dostępu obywatele i obywateli do najnowszych i najskuteczniejszych leków.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.