Leśnicy wycięli 337-letnią jodłę w Puszczy Karpackiej.
Aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty po ponad półtora roku otrzymali od leśników wynik ekspertyzy dotyczącej wieku jodły wyciętej w 2023 roku w Nadleśnictwie Stuposiany, na terenie otuliny Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Wówczas aktywiści za pomocą lupki jubilerskiej ocenili wiek wyciętego drzewa na 290 lat. Ekspertyza wykonana na zlecenie Lasów Państwowych wykazała jednak, że działacze się mylili – jodła miała 337 lat.

Drzewo z historią
Drzewo wykiełkowało w 1686 roku, kiedy Izaak Newton opisał teorię grawitacji, a w Polsce panował król Jan III Sobieski. Jodła przetrwała trzy rozbiory Polski, II wojnę światową i narodziny nowoczesnego państwa – nie przetrwała jednak polityki Lasów Państwowych. Drzewo nie doczekało się setnej rocznicy Lasów Państwowych, ścięto je w 2023 roku, kiedy było ponad 3 razy starsze od tej instytucji.
– To ogromna strata dla polskiej przyrody. Tak stare drzewa powinny być pomnikami przyrody, nie surowcem. Leśnicy sami nie wiedzą, jak stare i cenne lasy wycinają. Mimo to kontynuują swoje wycinki w jednym z najcenniejszych lasów w Polsce – Puszczy Karpackiej – komentuje Michał Grzywa, aktywista Inicjatywy Dzikie Karpaty.
Liczyli, liczyli i wreszcie się doliczyli
Proces ustalania wieku tej jodły trwał rok, przekazanie wyniku kolejne pół. Aktywiści wielokrotnie dopytywali pismami o wynik, jednak leśnicy dopiero w czerwcu tego roku zdecydowali się przekazać informacje o wyciętym drzewie. Mimo że ekspertyza była gotowa już w grudniu ubiegłego roku. Leśnicy ten fakt tłumaczą nie złą wolą, a błędami w komunikacji. Sam wynik wieku tej jodły zaskoczył również leśników.
W listopadzie 2023 roku wspólnie z leśnikami przeprowadziliśmy wizję lokalną do wyciętej jodły, podczas której obiecano nam pobranie plastra ze ściętego drzewa i wykonanie ekspertyzy potwierdzającej wiek. Potem zapadła cisza. Mijały miesiące, wysyłaliśmy w tej sprawie pisma, odbywaliśmy z leśnikami spotkania, otrzymywaliśmy wymijające odpowiedzi. Mieliśmy poczucie, że leśnikom zależy, aby sprawa przycichła. – tłumaczy Zuzanna Romanowska, aktywistka Inicjatywy Dzikie Karpaty.
Plany wycinek, a nie ochrony
W przygotowanym przez leśników Planie Urządzenia Lasu dla Nadleśnictwa Stuposiany na lata 2025-2034 zaplanowano cięcia na ponad 90% powierzchni nadleśnictwa – w tym także w starodrzewach, na obszarach objętych moratorium, w projektowanych rezerwatach i w miejscu, gdzie rosła ta wycięta jodła. Mimo szumnych zapowiedzi Lasów Państwowych i rządzących dotyczących wzmacniania ochrony i wyłączenia 20% najcenniejszych lasów z gospodarki leśnej, rzeczywistość ochrony najcenniejszego lasu górskiego w Polsce wciąż wygląda zupełnie inaczej.
To nie jest wyjątek. To nie jest błąd. To systemowe działanie. Lasy Państwowe z całą powagą i spokojem prowadzą gospodarkę, której ofiarą padają jedne z najstarszych drzew w Europie. Puszcza Karpacka wciąż istnieje – ale jeśli nie zaczniemy jej chronić naprawdę, pozostaną nam po niej tylko pniaki, drogi zrywkowe, wspomnienia i fotografie. – tłumaczy Michał Grzywa, aktywista Inicjatywy Dzikie Karpaty.
Aktywiści z Dzikich Karpat alarmują, że Puszcza Karpacka wciąż nie jest odpowiednio chroniona, a procesy związane z ochroną najcenniejszych przyrodniczo obszarów są spowalniane, marginalizowane lub celowo ograniczane, przede wszystkim przez leśników. Eksperci i organizacje społeczne apelują o natychmiastowe wstrzymanie wycinek w najstarszych fragmentach i wdrożenie realnych mechanizmów ochronnych, zanim ostatnie ślady naturalnych lasów górskich znikną z mapy Polski w wyniku działań Lasów Państwowych.
Źródło: Inicjatywa Dzikie Karpaty
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.