BEZ TANIEGO MIĘSA I ANTYBIOTYKÓW
Europejski Zielony Ład (EZŁ) zakłada osiągnięcie neutralności klimatycznej przez UE do 2050 roku. Tym samym stawia ogromne wyzwanie przed europejskim rolnictwem, które powinno zostać poddane reformom w celu stworzenia sprawiedliwego, zdrowego i przyjaznego dla środowiska systemu żywności. Jest to główny cel strategii “Od pola do stołu” (ang. From Farm to Fork Strategy – F2F), stanowiącej jeden z głównych elementów EZŁ.
W obecnej chwili rolnictwo odpowiada za 10,3% emisji gazów cieplarnianych w UE, a prawie 70% pochodzi z sektora zwierzęcego, w tym emisje szczególnie niebezpiecznego metanu oraz podtlenku azotu. Oprócz śladu węglowego, przemysłową produkcję zwierząt charakteryzuje duże zużycie wody oraz wysokie zanieczyszczenie punktowe środowiska w miejscu produkcji. Oba te zjawiska negatywnie wpływają na różnorodność biologiczną.
Strategia „Od pola do stołu” proponuje zrównoważony system żywnościowy, za którego kształt mają być odpowiedzialni wszyscy jego uczestnicy – od producentów surowców przez przetwórców i dystrybutorów aż do konsumentów kupujących i spożywających żywność. Wybór modelu rolnictwa ma tu decydujące znaczenie. Jedną z najważniejszych kwestii jest kierunek rozwoju produkcji zwierzęcej, z uwagi na jej ogromne oddziaływanie na zdrowie publiczne, jakość życia na terenach wiejskich, pozycję ekonomiczną i społeczną osób zatrudnionych w rolnictwie, dobrostan zwierząt hodowlanych oraz znaczący udział tego sektora w degradacji środowiska i postępującym kryzysie klimatycznym.
Wybór odpowiedniego, zrównoważonego modelu produkcji zwierzęcej zależy od wielu czynników. Dla strategii „Od pola do stołu” najistotniejsze są wola polityczna władz państw członkowskich wobec proponowanej przez UE reformy oraz zaangażowanie się konsumentów, wyrażane przede wszystkim przez zmiany nawyków żywieniowych oraz świadome decyzje zakupowe.
Nie można zapominać, że na decyzje polityczne ogromny wpływ ma lobby przemysłowej produkcji zwierzęcej, którego nadrzędnym interesem jest maksymalizacja zysku w jak najkrótszym czasie bez zwracania uwagi na społeczne i środowiskowe koszty intensyfikacji tej produkcji oraz globalizacji handlu produktami pochodzenia zwierzęcego. Przemysłową produkcję zwierząt charakteryzuje intensywny tucz zwierząt w oparciu o wysokobiałkowe pasze, powstające najczęściej z importowanych, genetycznie modyfikowanych zbóż, w szczególności soi. W związku z tym lobby wspierające przemysłową hodowlę tworzą także importerzy śruty sojowej, krajowi producenci roślin na pasze, a także producenci pasz i dodatków paszowych. Kolejną grupą lobbingową są producenci i dystrybutorzy leków (zwłaszcza antybiotyków) dla zwierząt, gdyż brak dobrostanu (m.in. pozbawienie dostępu do słońca, świeżego powietrza, wolnego wybiegu, stłoczenie) i życie w ciągłym stresie powodują u zwierząt spadek odporności i znaczne zwiększenie ich podatności na choroby. Leki i antybiotyki podaje się nie tylko chorym zwierzętom, ale także prewencyjnie zwierzętom zdrowym w obawie przed wystąpieniem epizootii, np. ptasiej grypy. Do wiodących graczy w lobby broniącym przemysłowej produkcji zwierzęcej należą również ubojnie, zakłady przetwórcze, a przede wszystkim globalne sieci sprzedażowe, oferujące produkty pochodzenia zwierzęcego po niskich cenach możliwych dzięki masowej produkcji takiej żywności. Resztki poubojowe są używane do produkcji tanich karm dla zwierząt towarzyszących, jako pokarm w hodowlach zwierząt futerkowych, a także, wraz z odchodami zwierząt, stanowią surowiec dla biogazowni. Na intensywnej, przemysłowej produkcji zwierzęcej zarabia także transport, obsługujący długodystansowe przewożenie żywych zwierząt, dowóz surowców pochodzenia zwierzęcego do dużych zakładów przetwórczych, a potem przewóz gotowych produktów do sieci sprzedażowych.
Strategia „Od pola do stołu” postrzegana jest przez całe to lobby jako zagrożenie uderzające w dobrze prosperujący łańcuch powiązanych ze sobą interesów. Przewiduje ona bowiem radykalne zmniejszenie zużycia środków produkcji, od których obecnie uzależniona jest przemysłowa produkcja rolna, w tym zwierzęca. Dotyczy to zmniejszenia użycia nawozów sztucznych o co najmniej 20% do 2030 roku, a także zmniejszenia do 2030 roku ogólnego stosowania i ryzyka dotyczącego pestycydów chemicznych o 50% oraz stosowania bardziej niebezpiecznych pestycydów o 50%. Jest to dylemat dla krajów UE przodujących w produkcji zwierzęcej – a zatem także dla Polski będącej potentatem przede wszystkim w produkcji mięsa drobiowego i jaj – gdyż z uwagi na nacisk kładziony w Europejskim Zielonym Ładzie na unikanie dalekiego transportu, powstaje problem uniezależnienia się od importu śruty sojowej spoza UE, przy jednoczesnym rozwoju i utrzymaniu krajowej produkcji pasz w stopniu zapewniającym możliwość wyżywienia zwierząt hodowlanych. Ma to na dodatek nastąpić bez zwyczajowego i powszechnego stosowania chemii rolniczej (nawozy, pestycydy).
Nie jest to problem, którego nie da się rozwiązać. Potrzebna jest tylko wola polityczna, by systemowo wdrażać odpowiednie, już istniejące i sprawdzone praktyki rolnicze, które zapewniają potrzebną wydajność plonowania, bez konieczności stosowania na polach środków chemicznych. Przy dobrze zaplanowanych działaniach krajowych odchodzenie od chemizacji rolnictwa ma ogromną szansę powodzenia. W grę wchodzi przede wszystkim przywracanie żyzności i zdrowia zniszczonym przez stosowanie środków chemicznych glebom, co jest podstawą do budowania naturalnej odporności roślin na szkodniki i choroby.
Odpowiedź na konieczność zmiany metod produkcji rolnej leży także w samej strategii „Od pola do stołu”. Jest nią w pierwszym rzędzie przechodzenie na produkcję ekologiczną. Zaplanowano, że do 2030 roku co najmniej 25% gruntów rolnych UE powinno być przeznaczone na rolnictwo ekologiczne oraz powinien nastąpić znaczący wzrost ekologicznej akwakultury. Niektóre państwa członkowskie, np. Niemcy, Dania, Francja lub Czechy już podejmują działania stymulujące rozwój rolnictwa ekologicznego oraz lokalnej produkcji żywności. W Polsce obecnie rolnictwo ekologiczne zajmuje 3% powierzchni gruntów rolnych i na razie nie widać, by władze publiczne w rzeczywisty sposób podejmowały działania na rzecz jego rozwoju. Szkoda, gdyż wysoki dobrostan zwierząt hodowlanych jest w rolnictwie ekologicznym zagwarantowany unijnym rozporządzeniem 848/2018, zgodnie z którym zabronione jest między innymi utrzymywanie zwierząt w zamknięciu, karmienie paszami GMO oraz prewencyjne podawanie antybiotyków.
A właśnie strategia „Od pola do stołu” najmocniej odnosi się do tej ostatniej kwestii, zapowiadając zmniejszenie do 2030 roku o 50% ogólnej sprzedaży środków przeciwdrobnoustrojowych dla zwierząt (leki, antybiotyki), bez których nie potrafi funkcjonować przemysłowy chów zwierząt. To ograniczenie oznacza w praktyce, że konieczne będzie szukanie naturalnych, alternatywnych metod ochrony zdrowia zwierząt, ale przede wszystkim zmianę przemysłowych metod hodowli i chowu.
Strategia unijna mówi wyraźnie, że UE powinna dążyć do zrównoważonej produkcji zwierzęcej, w której jedną z najważniejszych wartości jest stałe podnoszenie dobrostanu zwierząt hodowlanych. Tym samym nie tylko dąży do ograniczenia szkodliwego wpływu przemysłowej produkcji zwierzęcej na klimat i środowisko (szczególnie na zasoby wodne i różnorodność biologiczną), ale bierze też pod uwagę oczekiwania obywateli UE oraz ochronę zdrowia publicznego. Aż 94% Europejczyków w badaniu Eurobarometru w 2016 r. zadeklarowało, że dobrostan zwierząt hodowlanych jest dla nich ważną sprawą. Konsumenci w UE obawiają się także antybiotykooporności u ludzi w związku z nadmiernym podawaniem antybiotyków zwierzętom w chowie przemysłowym. Już dziś anybiotykooporność jest powodem 33 tysięcy zgonów rocznie w UE. Ponadto 400 tysięcy osób umiera z powodu emisji do atmosfery amoniaku, pochodzącego z odchodów zwierzęcych z ferm przemysłowych.
Jednym z działań, na które stawia strategia „Od pola do stołu”, jest znakowanie żywności pochodzącej od zwierząt utrzymywanych w warunkach wysokiego dobrostanu. Konsumenci powinni nie tylko mieć prawo do zrównoważonej żywności, ale także przyczyniać się swoimi wyborami i prowadzeniem odpowiedniej diety do redukcji negatywnego wpływu produkcji żywności na środowisko i klimat. Chodzi o to, aby robić zakupy z myślą o ograniczeniu marnotrawstwa żywności, zwracając uwagę na rodzaj opakowania i wspierając swoim wyborem producentów szanujących przyrodę i dobrostan zwierząt. Strategia „Od pola do stołu” nie dopuszcza dalszego promowania na rynku taniego mięsa z masowej produkcji i zaleca przekazanie tych środków na upowszechnianie zrównoważonej konsumpcji produktów pochodzenia zwierzęcego. W praktyce powinno to oznaczać wzmacnianie podaży produktów ekologicznych na rynkach krajowych przez państwa UE oraz szukanie zamienników roślinnych lub akwakulturowych dla produkcji zwierzęcej. Siła świadomego konsumenta została już dobrze poznana w UE, a w Polsce cały czas rośnie, o czym może świadczyć odnotowany przez GUS („Rolnictwo w 2019”) spadek spożycia mięsa przez Polaków o 2,24%. Jest to stała tendencja – w ostatniej dekadzie spożycie mięsa spadło z 76,9 kg na osobę do 62, 4 kg. Jednocześnie rośnie w naszym kraju opór społeczny wobec budowy ferm przemysłowych, z uwagi na ich niszczący wpływ na jakość życia mieszkańców wsi.
Mimo to silne w Polsce lobby produkcji paszowej i zwierzęcej przedstawia strategię „Od pola do stołu” jako najczarniejszy scenariusz dla polskiego rolnictwa. Odbywa się to przy milczącym przyzwoleniu instytucji publicznych i pomimo zapewnień ze strony komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, że strategia „Od pola do stołu” jest szansą na rozwój gospodarczy polskich gospodarstw rodzinnych w oparciu o połączenie ekonomii z ekologią. Rolnictwo może rozwijać się w Polsce, dostarczając nie tylko żywności wysokiej jakości od zwierząt utrzymywanych w dobrostanie, ale także wszelkich usług powiązanych z rolnictwem, takich jak poprawa stanu gruntów rolnych i walorów krajobrazowych, agroturystyka, turystyka wiejska oraz ochrona dziedzictwa kulturowego wsi, w tym jej wspaniałej różnorodności przyrodniczej.
Fot. Andrew Skowron
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.