Powrót Departamentu Propozycji
Czy festiwal Warszawa w Budowie jest protezą? Czy rozmawianie o problemach miasta coś zmienia? I czy jesteśmy fajnym społeczeństwem? Magdalena Mosiewicz specjalnie dla „Zielonych Wiadomości”.
Zielone Wiadomości: Czym jest Warszawa w Budowie?
Magdalena Mosiewicz: Warszawa w Budowie jest festiwalem-eksperymentem. Muzeum sztuki zazwyczaj nie organizuje wycieczek na bazar, stadion czy do elektrowni. Nie robi warsztatów „jak kupić dobre jedzenie” i „jak wziąć udział w konsultacji planu miejscowego”. Nie inicjuje debat z ministrem infrastruktury i nie drąży problemów polityki mieszkaniowej. Jak powiedział jeden z organizatorów dyskusji o planowaniu przestrzennym, Warszawa w Budowie jest protezą procesów i instytucji, które powinno prowadzić miasto.
ZW: Jednym z podejmowanych przez Was działań jest powołanie Departamentu Propozycji.
MM: Departament Propozycji, czyli „burza mózgów dla miasta”, jest częścią tego eksperymentu. Jego funkcjonowanie całkowicie zależy od zaangażowania mieszkańców, którzy są jedynymi twórcami tego wydarzenia. Zasady są proste: każdy może przedstawić swoją propozycję dla Warszawy, pod warunkiem, że zmieści się w 10 minutach. Po każdej prezentacji zaczyna się dyskusja i to jest najciekawsza część spotkań. Niektórzy prezentują swoje projekty tylko po to, żeby usłyszeć pytania.
ZW: Skąd wziął się ten pomysł?
MM: Byłam zaangażowana w różne inicjatywy miejskie, wiedziałam, że jest wielu ludzi, którzy mają ciekawe pomysły na Warszawę. Pomyślałam, że warto pokazać ten pozytywny potencjał i stworzyć forum, na którym mogą się razem zaprezentować różne środowiska. Ważne jest to, aby na równych prawach występował ekspert i zwykły mieszkaniec, który wie, jak na co dzień funkcjonuje bazar czy komunikacja w jego dzielnicy. Raz zdarzyło się, że nie przyszła żadna z osób, które zgłosiły projekty. Przyszli tylko „widzowie”, ale natychmiast zabrali głos i stali się „panelistami”.
ZW: Jakie są Twoje doświadczenia ze współpracy z mieszkańcami?
MM: Okazało się że ludzie mają sobie dużo do powiedzenia, rzetelnie się przygotowują i dzielą się wiedzą. I jeszcze są dowcipni. Ci, którzy przychodzili po raz pierwszy, mówili, że są zdumieni, jak fajnym jesteśmy społeczeństwem.
ZW: Jak wygląda organizacja takiego spotkania?
MM: Przez pierwsze dwa lata każde spotkanie miało swój temat przewodni – komunikacja, rzeka, centrum, wspólnoty i wykluczeni, symbole (ten ostatni temat pojawił się na życzenie – przyszło dużo propozycji pomników). Na jednej sesji spotykały się więc osoby zaangażowane w ten sam temat. Czasem dochodziło do konfrontacji, ale dzięki temu, że odbywała się ona na neutralnym gruncie, było to konstruktywne. Nawet zderzenie drogowców z międzynarodowej korporacji z ekologami i mieszkańcami protestującymi przeciwko nieludzkim planom nie skończyło się rozlewem krwi, tylko wyjaśnieniem, gdzie leży sedno problemów jednej i drugiej strony.
ZW: A jak układa się współpraca z urzędnikami?
MM: Departamenty Propozycji były też pomyślane jako miejsce ułatwionego kontaktu z urzędnikami odpowiedzialnymi za dyskutowane tematy. Niestety decydenci w ogóle nie przychodzili i wydawało się, że formuła się wyczerpała. Grupy, które się w międzyczasie zintegrowały, nie potrzebowały już forum do dyskusji między sobą, tylko z samorządem. Za trzecim razem przenieśliśmy więc spotkania do dzielnic – na Pragę, Żoliborz, Ursynów i Białołękę. Lokalne władze okazały się bardziej wrażliwe, brały aktywny udział w spotkaniach. Pojawili się nawet urzędnicy zgłaszający własne propozycje. W międzyczasie know how Warszawy w Budowie wykorzystał Kraków, by w ramach festiwalu Art Boom zorganizować lokalną edycję Departamentu Propozycji. Tak powstał Miastoprojektor, cykl spotkań na temat komunikacji, rzeki, przestrzeni publicznej i zielonych inicjatyw.
ZW: Jaki jest jednak sens tych rozmów? Czy przynoszą one konkretne skutki?
MM: Oczywiście to są tylko rozmowy, nawet kiedy są to rozmowy na linii władza – obywatele. Oczywiście zadaję sobie pytanie, jaki to ma sens, co z tego wynika. No, ale co wynika z wydawania i czytania lokalnej prasy? A przecież nikt tego nie kwestionuje, chociaż efektów nie widać od razu.
ZW: W czym zatem tkwi największa siła Warszawy w Budowie?
MM: Warszawa w Budowie tworzy nowe formy komunikacji, nie powtarza patentów na interwencje miejskie wypróbowanych gdzie indziej. Mieszkamy w specyficznym mieście i musimy wypracować swoisty sposób na tworzenie wspólnot w tym chaosie.
ZW: Jak będzie wyglądał w tym roku Departament Propozycji?
MM: W tym roku Departamenty Propozycji będą tylko tam, gdzie pojawiła się taka potrzeba. Jedna organizacja pozarządowa, jeden deweloper i jeden urząd dzielnicy poprosili o zorganizowanie spotkań, które pomogą im w ich działaniach. Będziemy na Rakowcu, na Woli i na Targówku.
Start: 8 września w ramach cyklu M4 Rakowiec.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.