CZAS NA SPOŁECZNOŚĆ – Społeczna i solidarna Katalonia
Ekonomia społeczna i solidarna ma się dobrze w Katalonii, a najbardziej w aglomeracji Barcelony. Szczególnie odkąd w ostatnich wyborach samorządowych w 2015 roku władzę w Barcelonie przejęła lewicowo-ekologiczna koalicja ruchów obywatelskich, organizacji, kooperatyw i partii – wśród których ważną rolę odegrali Zieloni – Barcelona en comú (Barcelona wspólnie), w istotny sposób zmieniając politykę miasta.
„Ekonomia społeczna i solidarna stała się po raz pierwszy w historii miasta jednym z oficjalnych filarów polityki gospodarczej samorządu” – mówił do nas Xavier Rubio, bezpośrednio podlegający członkowi władz Barcelony odpowiedzialnemu za ten sektor. „Ponieważ tradycyjna gospodarka utrzymuje i tworzy niesprawiedliwości społeczne i ekologiczne, konieczne było opracowanie nowego modelu. Nasz nowy model nosi nazwę „gospodarki mnogiej” i składa się z trzech kręgów działalności gospodarczej: klasyczna działalność biznesowa, działalność samorządu jako podmiotu gospodarczego – to 20% gospodarki Barcelony, wreszcie gospodarka społeczna i solidarna”.
Dowiedzieliśmy się też, że promocja nowych inicjatyw społecznych i solidarnych i wzmocnienie istniejących nie jest pomysłem, który wziął się znikąd. Te działania już były, tylko poprzednie ekipy ich nie wspierały. Celem nowych władz Barcelony jest „poruszenie” tych sił, które działają w sposób niestandardowy lub stawiają sobie za cel rozwiązanie problemów stworzonych przez system. Tylko w ten sposób, czyli poprzez praktykę, da się zmienić dominujący system i załagodzić jego niesprawiedliwości i patologie.
Lepiej zrozumieliśmy źródła nobilitacji obywatelskich form działalności społecznej i gospodarczej – służących interesom lokalnej społeczności i przyszłych pokoleń – gdy nasz przewodnik, Sergi Alegre Calero, Zielony wiceburmistrz podbarcelońskiego miasta El Prat Llobregat (w skrócie El Prat) zaprowadził nas do budynku przy ulicy Casp 43 w Barcelonie. Jest to siedziba siedemnastu struktur (stowarzyszeń, kooperatyw, spółek, bank etyczny…), a także czasowa siedziba wielu rodzących się prospołecznych „start- -upów”. Wszystkie te struktury, bez względu na ich formę prawną, łączy to samo pragnienie: aby ich działalność miała sens i służyła wspólnemu dobru i społeczności. Te same wartości – co robimy, dla kogo działamy i jak to robimy – stanowią wystarczające „lepidło”, aby możliwe było kolektywne współzarządzanie wynajmowanym za 5,5 tysiąca euro miesięcznie dwupiętrowym budynkiem w centrum miasta. Tylko kilka pomieszczeń jest wydzielonych, i to szklanymi, całkowicie przejrzystymi ścianami. Poza zamkniętymi ze względu na przepisy bezpieczeństwa pomieszczeniami banku etycznego FIARE oraz kilkoma salkami na zebrania, pozostałe przestrzenie są otwartymi skupiskami biurek, regałów i krzeseł, gdzie o dziwo, mimo dużej ilości pracujących osób, poziom hałasu jest ograniczony, a liczne wspólnie użytkowane przestrzenie – w tym wspólna kuchnia i jadalnia z pełnym zieleni tarasem – sprzyjają współpracy i wymianie informacji. W jednym z pomieszczeń pokazano nam miejsce, gdzie przez lata pracowała (czy działała) aktualna burmistrzyni Barcelony Ada Colau, była rzeczniczka ruchu ofiar kredytów hipotecznych Plataforma de Afectados por la Hipoteca, powstałego w wyniku masowych eksmisji po kryzysie z 2008 roku.
Jedną ze struktur mieszczących się w zwiedzanym przez nas budynku jest ECOS – grupa spółdzielni, kooperatyw i innych struktur gospodarki społecznej i solidarnej, działających w różnych sektorach. ECOS skupia 14 organizacji partnerskich zatrudniających około stu osób, prowadzących bardzo różnorodną działalność: wspieranie inicjatyw edukacyjnych, doradztwo prawne, usługi architektoniczne, ubezpieczenia, doradztwo organizacyjne i inkubator dla struktur ekonomii solidarnej, sprawiedliwy handel, spółdzielnia mieszkań socjalnych, usługi i doradztwo w zakresie zrównoważonego marketingu i komunikacji, usługi sprzątania, kurierskie, opiekuńcze, językowe, zdrowotne, dziennikarskie i inne. Jako grupa ECOS ma ok. 7200 stałych partnerów korzystających z usług struktur członkowskich.
Celem ECOS jest przede wszystkim wzmocnienie i rozwój struktur członkowskich działających na rzecz dobrobytu i dobrostanu ludzi, promujących modele działania oparte na zaufaniu, przejrzystości, demokracji, równości, samoorganizacji i solidarności, starających się umieszczać ludzi w centrum swoich działań i przyczyniać się do transformacji społecznej. Aby osiągnąć te cele, ECOS tworzy systemy wzajemnego wsparcia i wspólnego inwestowania, promuje produkty i usługi, a wraz z nimi odpowiedzialność społeczną i ekologiczną, dzielenie się doświadczeniami, wzajemną pomoc i uczenie się.
Jedną ze struktur członkowskich ECOS jest IACTA, Cooperativa d’assessorament juridic i transformacio social (spółdzielnia doradztwa prawnego i transformacji społecznej, http://iacta.coop), skupiająca szóstkę prawników-działaczy, z których pięć to kobiety.
„Prowadzimy między 300 a 400 spraw rocznie, doradzając ludziom o bardzo różnych profilach, którzy mają jedną wspólną cechę: są niewidoczni dla społeczeństwa. Osoby te zwykle nie rozumieją istoty swoich problemów i nie radzą sobie z nimi. Mogą to być na przykład imigranci albo kobiety zatrudnione jako pomoce domowe. Ponieważ w naszej pracy dostrzegamy luki i blokady prawne, których inni nie widzą, staramy się również lobbować na rzecz zmiany prawa, nie tylko rozwiązywać sytuacje pojedynczych osób” – opowiada jedna z prawniczek z IACTA.
ECOS zarządza dwiema wyposażonymi przestrzeniami biurowymi w Barcelonie, które udostępnia strukturom ekonomii społecznej i solidarnej. W jednym z tych budynków ma swoją siedzibę XESC (Xarxa d’Economia Solidaria de Catalunya , http:// www.xes.cat) czyli katalońska sieć ekonomii solidarnej, skupiająca około 200 struktur (spółdzielni, kooperatyw, stowarzyszeń, małych firm, itp.). Podobnie jak ECOS, XESC udowadnia, że inny model gospodarki jest nie tylko konieczny i możliwy, ale już istnieje. Sieć XESC powstała w 2002 roku jako efekt wieloletniego procesu refleksji i debaty między kooperatywami katalońskimi i brazylijskimi, zapoczątkowanego w połowie lat 90. XX w. Aby być członkiem XESC, firma czy organizacja musi spełniać co najmniej 9 z 15 kryteriów, ocenianych corocznie, na skali od 1 do 5, przez niezależny zespół. Ocenie podlega nie to, jaka jest forma prawna struktury, tylko to, co firma czy organizacja robi dla zmiany społecznej (a nie tylko dla zarabiania pieniędzy), oraz jak to robi (jaką ma politykę płci, niedyskryminacji, jak organizuje handel, czy uwzględnia skutki ekologiczne, jaki ma proces podejmowania decyzji, przejrzystość etc.). XESC jest także organizatorem corocznych katalońskich targów gospodarki społecznej i solidarnej.
W zarządzanym przez Zieloną koalicję – od prawie czterdziestu lat i bez ani jednej „afery” (!) – mieście El Prat odwiedziliśmy duże schronisko młodzieżowe z siedzibą fundacji Fundació Catalana de l’Esplai, największej katalońskiej organizacji organizującej czas wolny dla młodzieży w ubogich regionach. W siedzibie fundacji w El Prat pracuje ok. 200 osób, ale fundacja zatrudnia w sumie ponad 1000 pracowników. FCE pracuje aktualnie nad projektami, które mają na celu pomoc młodym ludziom w radzeniu sobie ze skutkami kryzysu w Hiszpanii, poprzez sieć pomocy i współpracy dla tysięcy młodych ludzi w Hiszpanii i Ameryce Południowej.
W San Boi, 5 km od El Prat, odwiedziliśmy siedzibę fundacji Fundació Cassià Just, znaną z marki „cuina justa” czyli „sprawiedliwa kuchnia” (http://www.fundacio-cassiajust.org). Fundacja dostarcza codziennie ok. 6 tysięcy posiłków dla szkół, instytucji i firm. Specyfiką fundacji jest to, że prawie wszyscy pracownicy (ok. 180 osób), to osoby upośledzone umysłowo i wykluczone społecznie. Sukces fundacji, beż żadnej pomocy publicznej, opiera się na tym, że jej pracownicy nie czują się upośledzeni i nie mają poczucia, że są ciężarem dla społeczeństwa. Odpowiednio przygotowani i otoczeni cierpliwą opieką, są w stanie sprostać takim samym wymogom jak inni pracownicy i działać na rzecz najważniejszego dla organizacji celu, jakim jest dostarczanie konsumentom wysokiej jakości żywności po konkurencyjnej cenie. Organizacja pracy, oparta na długim procesie przygotowania każdego nowego pracownika i powierzeniu mu rutynowych, dostosowanych do jego możliwości zadań, zapewnia fundacji stabilność, a jej pracownikom niezależność finansową i poczucie własnej godności.
Ostatnim etapem naszej wizyty śladami katalońskiej gospodarki społecznej i solidarnej był odbywający się w tym czasie w El Prat alternatywny Festival Esperanzah, gdzie obok stoisk z wyrobami kooperatyw katalońskich i z krajów Ameryki Południowej odbywały się koncerty i debaty na temat ekonomii dobra wspólnego i jej doświadczeń.
Katalonia, z ponad czterema tysiącami organizacji, kooperatyw, spółdzielni i firm działających na rzecz dobra wspólnego według zasad gospodarki społecznej i solidarnej, jest niewątpliwie wzorem, nad którym warto się pochylić. Również, a może szczególnie, w postkomunistycznej Polsce, mocno promującej przedsiębiorczość dla indywidualnego zysku – bez względu na jej konsekwencje społeczne, ekologiczne i dla przyszłych pokoleń.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.