Bułgaria: atomowy kłopot
Bułgarski premier zabiega o udział francuskiej Arevy w budowie elektrowni jądrowej w Belene. Bułgaria musi szukać nowego inwestora strategicznego po wycofania się z udziału w Belene niemieckiego koncernu RWE i wskutek trudności rozmów z Rosjanami. W tle przewija się sprawa nierzetelności oszacowania kosztów inwestycji.
Premier Bułgarii Boyko Borisov spotkał się w połowie lutego 2011 z Anną Lauvergeon, dyrektorką generalną francuskiego, państwowego giganta energetycznego Areva w sprawie możliwości współpracy w kwestiach energii jądrowej. Po spotkaniu Borisova z Lauvergeon w Sofii rządowe centrum informacyjne ogłosiło, że francuski potentat może wziąć udział w projekcie budowy drugiej bułgarskiej elektrowni jądrowej w Belene nad Dunajem. Na spotkaniu obecni byli również minister ds. gospodarki, energetyki i turystyki Traicho Traikov oraz bułgarski ambasador we Francji, Marin Raykov. Dyskutowano o możliwości budowy przez Arevę nowego reaktora w elektrownii w Kozludach, a także o ogólnych perspektywach strategicznego partnerstwa jądrowego Bułgarii i Francji. Areva Holding wspólnie z Siemensem jest już zaangażowany w budowę w Belene, jako podwykonawca dla państwowej firmy rosyjskiej Atomstrojexport. Ze względu na brak porozumienia Bułgarii i Rosji co do ostatecznej ceny, budowa 2000-megawatowej elektrowni jądrowej w Belene opóźnia się.
Największym zmartwieniem rządu Borisova, poza ceną, jest znalezienie „strategicznego europejskiego inwestora”. Wydawało się, że jesienią 2010 r. doszło do przełomu w obu sprawach. Nie zostało to jednak potwierdzone przez późniejsze wydarzenia. W listopadzie, niedługo po wizycie rosyjskiego premiera Putina w Sofii, bułgarska Państwowa Firma Energetyczna NEK i należący do państwa rosyjski Rosatom podpisały memorandum w sprawie ostatecznej ceny za dwa reaktory: 6,3 mld euro. Ta suma nie jest jednak ostateczna, ponieważ dokument ten nie jest wiążący. Dyrektor Rosatomu Sergej Kiriyenko uważa, że ostateczna, wiążąca umowa o utworzeniu z elektrowni w Belene spółki akcyjnej powstanie za 4-5 miesięcy. Kolejne niewiążące dokumenty w sprawie uczestnictwa w projekcie w Belene zostały podpisane w tym samym czasie z fińską firmą Fortum na 1% udziałów oraz z francuską firmą Altran Technologies na udział wynoszący 1%-25%. NEK ma zatrzymać większość udziałów – 51%, podczas gdy Rosatom będzie miał najprawdopodobniej udział 25%. Serbia wyraziła zainteresowanie nabyciem 5%-10% udziałów, ale rozmowy w tej sprawie muszą być jeszcze sfinalizowane. Nie jest jasne na jaki procent udziałów zdecyduje się Areva, jeśli w ogóle zdecyduje się na udział w budowie elektrowni w Belene.
Budowę drugiej elektrowni jądrowej w Bułgarii zaczęto w latach 80-tych poprzedniego wieku w Belene nad Dunajem. Projekt wstrzymano we wczesnych latach 90-tych z powodu braku funduszy i protestów środowiskowych. Po wybraniu rosyjskiego Atomstrojexportu (filii Rosatomu) na wybudowanie dwóch 1000-megawatowych reaktorów w Belene oraz podpisaniu umowy, którą sygnowano podczas wizyty Putina w Sofii, w styczniu 2008r. (rzekomo za cenę 4 mld euro), były premier Stanishev wznowił budowę w Belene. Pod koniec 2008 r. niemiecki gigant energetyczny RWE został wybrany jako strategiczny inwestor zagraniczny. Jednak jesienią 2009 r. budowa stanęła, ponieważ RWE, który miał zapłacić 2 mld euro za 49% udziałów, wycofał się. Na początku 2009 r., w ostatnich miesiącach rządu Stanisheva, Putin zaoferował Bułgarii pożyczkę od państwa rosyjskiego w wysokości 4 mld euro.
Premier Stanishev jednak z niej nie skorzystał. Pod koniec 2009r., po przejęciu władzy przez rząd Borisova, Rosatom zaproponował pożyczkę w wysokości 2 mld euro, która umożliwiłaby kontynuowanie budowy w zamian za udziały w przyszłej elektrowni. Rząd bułgarski mógłby wykupić udziały poprzez zwrot pożyczki. Oferta została odrzucona przez gabinet Borisova i stało się jasne, że rząd zdecyduje się na budowę tylko pod warunkiem znalezienia europejskiego (UE lub zachodnioeuropejskiego) inwestora strategicznego. Zgodnie ze wstępnym kontraktem z Atomstrojexportem podpisanym w 2008r., budowa elektrowni z dwoma 1000-megawatowymi reaktorami jądrowymi w Belene miała kosztować 3.997 mld euro. W związku z wygaśnięciem umowy 30 września 2010 r., Bułgaria i Rosja zdecydowały się przedłużyć ją o 6 miesięcy, w celu osiągnięcia ostatecznej zgody odnośnie ustalenia ostatecznych kosztów budowy.
W połowie listopada Bułgarski Holding Energetyczny, będący spółką-matką NEKu, wybrał HSBC (jeden z największych banków brytyjskich) na konsultanta, który ma pomóc w podjęciu decyzji w jaki sposób postępować i przyciągnąć nowych inwestorów dla planowanej elektrowni. Dyrektor generalny Rosatomu, Sergiej Kiriyenko, przyznał podczas swojej listopadowej wizyty w Sofii, że Bułgaria i Rosja popełniły błąd nie precyzując dokładnie wzrostu kosztów budowy elektrowni jądrowej w Belene.
Źródło: http://www.invest.bg
Tłumaczenie dla „Zielonych Wiadomości”: Paweł Bernat. DZIĘKUJEMY!
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.