Gaz łupkowy uderza do głowy
Informacje o walorach uzdrowisk w Dolinie Popradu zapewne nie dotarły do urzędników Ministerstwa Środowiska, którzy wydali koncesję na poszukiwania gazu łupkowego na tych terenach. Ale sprawa zagrożonych uzdrowisk wydaje się być wierzchołkiem góry lodowej, częścią narastającego problemu z nadzorem w polskich służbach geologicznych.
Położona w malowniczej Dolinie Popradu Muszyna-Zdrój to znany ośrodek leczenia schorzeń narządu ruchu, dróg oddechowych, chorób układu pokarmowego, schorzeń laryngologicznych, neurologicznych (stany po udarach mózgu), chorób przemiany materii (otyłość, cukrzyca); schorzeń ginekologiczych i zaburzeń psychosomatycznych. Woda „Muszynianka“ charakteryzuje się dużą zawartością najcenniejszych biopierwiastków, jakie mogą posiadać wody mineralne: wapnia i magnezu. Prócz nich zawiera też dużą ilość wodorowęglanów, które regulują procesy trawienne. Dlatego woda mineralna z Muszyny ma tak dużą wartość profilaktyczno-zdrowotną.
Podobnie jak w Muszynie, najcenniejszym bogactwem Piwnicznej-Zdrój są naturalne lecznicze wody mineralne, znane od dawna jako „kwaśne wody”. Są to wody wodorowęglanowo-magnezowo-wapniowo-żelaziste, z wysoką zawartością jonów magnezowych i wapniowych.
Te powszechnie znane informacje o niezwykłych walorach Krynicy, Muszyny i Piwnicznej zapewne nie dotarły do urzędników Ministerstwa Środowiska, którzy wydali koncesję na poszukiwania gazu łupkowego właśnie w uzdrowiskach popradzkich. Wniosek o koncesję złożyła zarejestrowana w Warszawie firma Mazovia Energy Resources. Zamierza poszukiwać nie tylko gazu łupkowego, ale także ropy naftowej na południe od Nowego Sącza, na terenie gmin uzdrowiskowych Piwniczna, Muszyna i Krynica, czyli w samym sercu obszaru dochodowego wydobycia niepowtarzalnych w skali Europy wód bogatych w minerały. Czy wydanie koncesji oznacza, że Główny Geolog Kraju uznał wpompowanie podczas szczelinowania do wód podziemnych tysięcy litrów środków żrących i toksycznych za obojętne dla zdrowia kuracjuszy?
Prof. Andrzej Szczepański z Katedry Hydrogeologii AGH powiedział „Gazecie Wyborczej“: „Przeraziłem się, że ktoś w ogóle wpadł na pomysł, by szukać gazu łupkowego w malowniczej dolinie Popradu, tuż przy granicy ze Słowacją. Jako członek Komisji Dokumentacji Hydrogeologicznych przy Ministerstwie Środowiska wystąpiłem przeciwko amerykańskim firmom, które chcą to robić akurat tutaj. Wniosek o koncesję w dolinie Popradu pokazuje, że niewiele brakuje, byśmy dopuścili do nieodwracalnych strat w zasobach naszych najlepszych wód. A już kolejna amerykańska firma wystąpiła z podobnym wnioskiem dotyczącym Podhala i Pienin“.
Co więcej, zagrożeniem jest nie tylko prowadzenie wierceń i użycie metody szczelinowania hydraulicznego, ale nawet samo poszukiwanie gazu na terenach wodonośnych. Naukowcy z krakowskiej AGH, prof. Andrzej Szczepański i prof. Józef Chowaniec, negatywnie zaopiniowali projekt poszukiwań, uważając, że nawet mało inwazyjne badania metodą sejsmiczną (polegającą na wzbudzaniu drgań skalnego podłoża za pomocą ciężkiego sprzętu) mogą doprowadzić do geologicznej katastrofy. Ostrzegają przed zniszczeniem źródeł wód mineralnych, uruchomieniem osuwisk i pękaniem budynków.
Według Radosława Ślusarczyka z ekologicznej organizacji Pracownia na rzecz Wszystkich Istot poszukiwania gazu łupkowego mogą oznaczać koniec czerpania wody mineralnej na tym terenie. Mogą zniszczyć lub zanieczyścić wodne złoża. Nie mówiąc już o zeszpeceniu krajobrazu Beskidów.
W grudniu 2011 r. amerykańska Agencja Ochrony Środowiska stwierdziła, że w rejonie wydobycia gazu łupkowego „próbki pobrane z dwóch studni głębinowych monitorowanych w miejscowości Pavillion w Wyoming wykazały zawartość syntetycznych substancji chemicznych, takich jak glikole i alkohole, stosowanych przy wydobyciu gazu łupkowego w płynach w technologii hydraulicznego szczelinowania”. Mamy zatem oficjalne potwierdzenie rządowej agencji USA, że dochodzi do skażeń wody pitnej niebezpiecznymi substancjami i zagrożenia zdrowia ludzi.
Sprawa zagrożonych uzdrowisk popradzkich wydaje się być wierzchołkiem góry lodowej, częścią narastającego problemu z nadzorem w polskich służbach geologicznych. Według partii Zieloni 2004: „Ministerstwo Środowiska, zamiast pilnować warunków bezpieczeństwa środowiskowego i zdrowotnego, przekształciło się w resort gospodarczy, który zajmuje się promocją gazu łupkowego. Aresztowanie przedstawicieli firm wydobywczych oraz kilku urzędników, na czele z dyrektorką departamentu geologii, pod zarzutem korupcji stawia pod znakiem zapytania sposób rozdzielenia koncesji w ostatnich latach. (…) Mamy bardzo mocne podstawy, by przypuszczać, że nie zachowano w tym wypadku rzetelności i praworządności oraz że interes skarbu państwa został istotnie uszczuplony“.
Do nowosądeckich samorządowców nie dotarła jeszcze oficjalna informacja, jaka będzie przyszłość wody „Muszynianki“. „Mam tylko przecieki, że pomysł upadł“ – powiedział „Gazecie Wyborczej“ Jan Golba, burmistrz Muszyny-Zdroju.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.