Co dalej z unijnym rozporządzeniem o nasionach
Projekt rozporządzenia w sprawie materiału roślinnego przeznaczonego do reprodukcji (nazywany potocznie „rozporządzeniem o nasionach”) przedstawiony 6 maja 2013 r. przez Komisję Europejską od początku wzbudzał wiele zastrzeżeń wśród organizacji rolniczych i ekologicznych.
Rozpoczęły one szeroką kampanię informacyjną na temat przewidywanych niepokojących skutków wejścia w życie proponowanych przepisów. Większość organizacji rolniczych i ekologicznych uważa, że uniemożliwiłyby one wymianę nasion i ich reprodukcję w gospodarstwach rolnych oraz kontynuowanie zachowania odmian ważnych dla różnorodności biologicznej. Przede wszystkim zaś uzależniłyby rolników od dużych firm nasiennych. Oznaczałoby to finansową pułapkę dla małych gospodarstw, które i tak mają problemy z utrzymaniem się i dostępem do rynku, a nie można przecież dopuścić, by drobnymi krokami, poprzez zaostrzanie przepisów doprowadzano te gospodarstwa do upadku.
W grudniu 2013 r. europarlamentarzyści złożyli 1461 poprawek do projektu, a niektórzy od razu proponowali jego odrzucenie. Debata nad projektem przedłużała się, a czas wykorzystywany był na lobbing zwolenników i przeciwników nowej regulacji. Organizacje ekologiczne i rolnicze nie przestawały działać. 20 stycznia 2014 r. w Brukseli odbyła się demonstracja Via Campesina, 22 stycznia konferencja Związku Demeter International „Czyje będą nasiona?”, a 29 stycznia konferencja „Seed diversity and food security threatened by an overly concentrate EU seed market” (Różnorodność nasion i bezpieczeństwo żywnościowe zagrożone nadmierną koncentracją na rynku nasion w UE).
Proponowane przez Komisję Europejską nowe przepisy popiera natomiast European Seed Association (ESA), organizacja zrzeszająca firmy nasienne). A nawet więcej – ESA jest przeciwko wykluczeniu z zakresu rozporządzenia małych producentów, producentów odmian „starych” i ważnych dla różnorodności biologicznej oraz organizacji prowadzących sieci wymiany takich gatunków i odmian.
Paolo De Castro, przewodniczący Komisji Rolnictwa PE powiedział, że propozycja Komisji była bardzo problematyczna, m.in. z powodu próby zamiany 12 dyrektyw w jedno rozporządzenie, które nie dawałoby krajom członkowskim możliwości do przystosowania go do swoich potrzeb. Te zagadnienia były powodem zaniepokojenia koordynatorów grup politycznych w PE.
Na posiedzeniu Komisji Środowiska Parlamentu Europejskiego w dniu 30 stycznia 2014 r. br. europosłowie odrzucili jednogłośnie projekt rozporządzenia. Także Komisja Rolnictwa odrzuciła projekt na posiedzeniu w dniu 11 lutego 37 głosami przy zaledwie dwóch głosach przeciwnych. Dyskusja była merytoryczna, udało się uzyskać zgodę ponad podziałami frakcyjnymi.
Wydaje się prawdopodobne, że Parlament potwierdzi głosowania w komisjach i również odrzuci projekt i na posiedzeniu plenarnym w dniu 13 marca. Z uwagi na dbywające sie pod koniec maja wybory do Parlamentu dalsze prace przesuną się przynajmniej o kilka miesięcy. Jeśli ze stanowiskiem Parlamentu zgodzi się również Rada, to i tak projekt wróci do Komisji Europejskiej do dalszej pracy, a Komisja może zdecydować o odrzuceniu go lub pracować nad nim dalej i przekazać jesienią nowo wybranemu Parlamentowi. Zdaniem organizacji rolniczych i ekologicznych, jeśli projekt rozporządzenie nie spełnia oczekiwań ani Parlamentu, ani zainteresowanych fachowców, Komisja powinna zaprezentować nowy i lepszy projekt.
Krótka historia projektu rozporządzenia pokazuje, że środowisko rolników, hobbystów i organizacji ekologicznych potrafi dostarczyć europosłom, na co dzień rzadko mających do czynienia z nasionami, rzeczowych argumentów wystarczających do podjęcia rozsądnych decyzji. Dyskusja nad regulacją spraw nasion nie zostanie jednak szybko zakończona i walka o prawa małych producentów nasion i o zachowanie różnorodności biologicznej będzie trwała.
Miejmy nadzieję, że Komisji i europosłom nie przyjdzie do głowy wracać do nietrafionych pomysłów uregulowania wszystkiego, co jeszcze jest naturalne, w tym nasion i prawa rolników do korzystania z nich.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.