10 pytań do polityków o owulację i okres, na które wystarczy odpowiedzieć „tak” lub „nie”
Polityka to trudna gra, a sztuka odpowiadania na pytania tak, by nie narazić się na śmieszność, jest często niemałym wyczynem. Dlatego przygotowaliśmy dla naszych czytelników zestaw 10, zupełnie bezpiecznych pytań o owulację i okres, które każdy polityk może z łatwością ogarnąć, odpowiadając tak lub nie. Żadnych długich wywodów, żadnych „niezrozumiałych” wyjaśnień — tylko jasne i klarowne „tak” albo „nie”. Reszta to już kwestia talentu aktorskiego.
-
Czy słowo „owulacja” zaczyna się na literę „O”? Tak/Nie
Podstawowa kontrola alfabetu – na wszelki wypadek, żeby nikt się nie pogubił. -
Czy w słowie „okres” jest pięć liter? Tak/Nie
Prosty test liczenia liter – może przyda się przy tworzeniu nowych ustaw, które nikt nie czyta. -
Czy owulacja to imię dobre dla klaczy? Tak/Nie
Bo w tradycji hodowlanej już mamy klacze o imionach Konstelacja, Inspiracja czy Gracja – więc „Owulacja” idealnie wpasuje się w ten szlachetny trend. -
Czy owulacja jest potrzebna do prawidłowego funkcjonowania parlamentu? Tak/Nie
Pytanie na wagę złota – politycy powinni to wiedzieć, choćby po to, żeby procedura nie „utknęła”. -
Czy okres to zagrożenie dla tradycyjnych wartości rodzinnych? Tak/Nie
Bo w retoryce części polityków każdy nieznany temat może zostać przedstawiony jako zagrożenie dla rodziny. -
Czy okres trwa dłużej niż standardowa kadencja sejmu? Tak/Nie
Idealne pytanie, które sprawdza wiedzę gospodarzy kraju. -
Czy polskie okresy są lepsze niż niemieckie? Tak/Nie
Bo fizjologia to ostatni bastion suwerenności, którego jeszcze nikt nie próbował upolitycznić. -
Czy owulacja to dzień, w którym politycy muszą złożyć sprawozdanie finansowe? Tak/Nie
To pytanie na poważnie – bo gdy polityczne emocje narastają, każda wymówka jest dobra -
Czy owulacja jest częścią planu naprawy gospodarki? Tak/Nie
Bo każdy plan musi mieć jakąś tajemniczą część, o której nikt nie mówi, ale wszyscy ją mają na uwadze. -
Czy owulacja dzieli Polaków na lepszych i gorszych? Tak/Nie
Bo według pewnej logiki politycznej każdy temat – nawet najbardziej neutralny- może stać się pretekstem do podziału społeczeństwa na „nasze” i „ich” obozy.
Takie pytania powinny zapewnić trochę rozrywki wyborcom i dziennikarzom, a politycy będą mogli bezpiecznie kiwać głową, unikając zakłopotania ze skomplikowanymi wyjaśnieniami. Bo przecież nie o to chodzi, by pozwolić politykom się skompromitować tylko pomóc przetrwać im na scenie politycznej bez zbędnych blamaży.
Ten artykuł ma charakter satyryczny i parodystyczny. Autorka oraz redakcja „Zielonych Wiadomości” nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne urażenia, złe zrozumienie tekstu czy próby traktowania go dosłownie. Prosimy o zachowanie dystansu i poczucia humoru.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.