Zielone idee dla miast
12-13 września odbył się w Warszawie Zielony Kongres Samorządowy. Politycy i polityczki, ekspertki i eksperci, aktywiści i aktywistki z różnych krajów dzielili się pomysłami na bardziej zielone i przyjazne do życia miasto.
Kongres otworzyły wystąpienia posłanki Anny Grodzkiej z Partii Zieloni oraz Michaela Cramera, członka niemieckich Zielonych i eurodeputowanego grupy Zieloni/Wolny Sojusz Europejski. Następnie odbył się panel na temat zielonej polityki miejskiej moderowany przez Adama Ostolskiego.
Anna Grodzka mówiła o zielonej demokracji samorządowej i swojej wizji miasta dla ludzi: „Mam marzenie, że żyję w mieście, w którym ludzie czują się, jak u siebie w domu, w którym jest dostępny tani transport miejski, ścieżki rowerowe i zieleń, praca i opieka”. W ocenie Grodzkiej coraz więcej ludzi w polskich miastach podziela to marzenie. W tej sytuacji pilnym zadaniem Zielonych jest praca na rzecz realizacji wizji miasta przyjaznego ludziom.
Zrównoważony transport
Michael Cramer przekonywał, że zrównoważona polityka transportowa na poziomie miast odgrywa ważną rolę w walce z globalnym ociepleniem. W ostatnich latach w EU udało się zmniejszyć emisję CO2 przez producentów energii, gospodarstwa domowe i przemysł. Jednak ilość CO2 emitowana w transporcie wciąż wzrasta.
Po części winę za tę sytuację ponosi realizowana w UE absurdalna polityka transportowa, która preferuje transport samochodowy i lotniczy kosztem kolei. Przykładowo, opłaty za korzystanie z dróg i autostrad nie mają charakteru obligatoryjnego, podczas gdy opłaty za korzystanie z infrastruktury kolejowej są obowiązkowe (jedynym wyjątkiem jest Norwegia, która udostępniła za darmo swoją sieć kolejową wszystkim przewoźnikom). Podobnie wygląda sytuacja w przypadku transportu lotniczego, który jest zwolniony z obowiązku płacenia podatku VAT, a często wprost dotowany przez państwo. W efekcie takiej polityki z publicznych pieniędzy wspierane są najbardziej szkodliwe dla środowiska formy transportu. W tej sytuacji pierwszą rzeczą, którą należy zrobić, jest przywrócenie uczciwych zasad konkurencji między różnymi środkami transportu.
Przechodząc na poziom miast, Cramer wskazywał, że według szacunków w 2050 r. ponad 80% mieszkańców UE będzie mieszkało w miastach. Tym samym to właśnie w miastach rozegra się główna batalia o zrównoważoną politykę transportową.
Unia Europejska powinna być katalizatorem pozytywnych zmian w tym obszarze. Potrzebne są zrównoważone plany mobilności dla miast, od których będzie zależeć przyznanie środków z UE. Zieloni lansują wizję, w której minimum 40% środków z UE powinno być przeznaczane na kolej, maksimum 20% na transport samochodowy oraz minimum 15% na ruch pieszy i rowerowy. Cramer przekonywał też, że musimy przemyśleć naszą wizję miasta. Należy odejść od modelu rozległej metropolii na rzecz modelu miasta zwartego, w którym znacznie łatwiej jest rozwiązać problemy transportowe.
Kwestia mieszkaniowa
O zielonych pomysłach na politykę mieszkaniową opowiadała Monika Vana, zielona eurodeputowana, a wcześniej wieloletnia radna miasta Wiedeń.
Historia mieszkalnictwa komunalnego w stolicy Austrii sięga okresu między rokiem 1919 a 1934 i słynnego socjalistycznego eksperymentu, który przeszedł do historii pod nazwą „Czerwonego Wiednia”. Właśnie wtedy rządzący miastem socjaldemokraci zdołali zrealizować jeden z największych projektów budowy tanich mieszkań dla robotników w dziejach. Do dziś ponad 60% osób w Wiedniu żyje w mieszkaniach komunalnych lub dofinansowywanych przez miasto.
Zasób mieszkań komunalnych odgrywa ważną rolę w polityce miasta i jest jednym ze źródeł siły wiedeńskiej socjaldemokracji. Jednak odziedziczona infrastruktura wymaga rozbudowy i dostosowania do nowych wyzwań. Od 2010 r. miastem rządzi koalicja Zielonych i socjaldemokratów. Wśród wyzwań, z jakimi muszą się mierzyć władze Wiednia, Monika Vana wymieniła takie problemy, jak zapobieganie segregacji przy przydziale mieszkań i rozwiązanie problemów mieszkaniowych imigrantów z nowych krajów UE oraz z państw spoza wspólnoty. Chociaż Wiedeń jest jednym z miast o najwyższych wskaźnikach jakości życia, to wciąż żyje w nim ok. 9 tys. osób bezdomnych, często imigrantów. Walka o zapewnienie godziwych warunków mieszkaniowych dla wszystkich nie została zakończona.
Co Zieloni mogą zrobić u władzy?
O doświadczeniach Brukseli i Gandawy mówiła zielona radna z Belgii, Sara Matthieu. Przedstawiła szereg postępowych rozwiązań, które Zieloni pomagali wprowadzać, współrządząc tymi miastami.
Interesującym pomysłem są tzw. „żyjące ulice” (living streets), z których usuwa się samochody i miejsca parkingowe, udostępniając całą przestrzeń do zagospodarowania mieszkańcom. Ciekawą ideą są też „ulice rowerowe”, gdzie to właśnie rower jest uprzywilejowanym środkiem transportu. Jednak, jak zauważyła Matthieu, kierowcy samochodów nie zawsze są gotowi dostosować się do takich regulacji. Inną formą promocji transportu rowerowego jest umożliwienie rowerzystom skrętu w prawo na czerwonym świetle. Dodać należy, że samochodom prawo to nie przysługuje.
Kolejne inicjatywy Zielonych, o których mówiła Sara Matthieu, to wprowadzenie zakazu wjazdu do ścisłego centrum miasta, powiększanie chodników dla pieszych czy podwyższanie opłat za parkowanie w centrum miasta. Zieloni organizowali też „niedziele wolne od samochodów”, aby w ten sposób pokazać mieszkańcom, jak przyjazne może być miasto bez samochodów. Dla wielu uczestników wydarzenia była to doskonała okazja, żeby nauczyć się poruszać po mieście w inny sposób, niż jeżdżąc po nim samochodem. Publiczności kongresu szczególnie przypadł do gustu pomysł, aby rowerzyści płacili o połowę mniej za bilety na koncerty i inne wydarzenia.
Co Zieloni mogą zrobić w opozycji?
O doświadczeniach Zielonych w opozycji opowiadał László Perneczky, radny Budapesztu. Perneczky przypomniał grecką definicję polityki jako zajmowania się sprawami miasta. Dziś to klasyczne rozumienie polityki można próbować realizować na poziomie lokalnym, włączając do debaty nad dobrem wspólnym aktywistów miejskich, działaczy pozarządowych i zatroskanych obywateli i obywatelki.
Opozycja może przyjąć dwie postawy wobec rządzącego miastem establishmentu. Pierwszą jest postawa konfrontacji. Opozycja może w ten sposób zyskać uwagę ze strony mediów, ale zostanie zignorowana przez władzę. Drugą postawą jest wychodzenie naprzeciw z alternatywnymi rozwiązaniami. Ten drugi sposób postępowania jest w ocenie Perneczky’ego bardziej skuteczny, gdyż pozwala opozycji wywrzeć realny wpływ na podejmowane decyzje.
Zdaniem Perneczky’ego praca radnego przypomina pracę tłumacza. Zadaniem radnego jest spotykać się aktywistami i mieszkańcami, wysłuchiwać ich skarg, a następnie próbować wyartykułować problemy ludzi w języku prawa i planowania miejskiego. Radny jest więc swoistym pośrednikiem między ludem a rządzącą miastem administracją.
Zieloni muszą udowodnić, że walczą o sprawiedliwość społeczną i partycypację, a nie tylko o ochronę środowiska – przekonywał Perneczky. Rolą zielonego radnego jest przywrócenie mieszkańcom poczucia godności i tego, że ich głos się liczy.
Zielona Warszawa Joanny Erbel
Joanna Erbel mówiła o tym, że włodarzom Warszawy brakuje wizji rozwoju miasta. Głównie grzechy Warszawy to brak polityki mieszkaniowej, podwyższenie cen biletów komunikacji miejskiej i zaniedbanie lokalności, zwłaszcza zaś brak inwestycji w dzielnicach spoza ścisłego centrum miasta.
Mówiąc o swoich własnych doświadczeniach Erbel przyznała, że choć z pozycji aktywistki miejskiej można wygrać batalię w konkretnych sprawach, to droga do całościowej zmiany wiedzie przez politykę. W ocenie Erbel ruchy miejskie są tworem dość amorficznym. Ludzie w nie zaangażowani chcą działać lokalnie, ale nie sposób powiedzieć, w jakim kierunku politycznym zmierzają i dokąd ich ta działalność doprowadzi. Joanna Erbel zdecydowała się startować z ramienia Zielonych, gdyż partia ta ma do zaoferowania najbardziej kompleksową i spójną wizję postępowego miasta.
Kraków Przeciw Igrzyskom, czyli stop festiwalizacji miasta
Tomasz Leśniak, współpracujący z Zielonymi lider inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom oraz kandydat na prezydenta Krakowa, przekonywał, że dominującą polityką włodarzy polskich miast jest neoliberalizm z ludzką twarzą. Z jednej strony dokonuje się proces postępującej prywatyzacji usług publicznych i ograniczaniem środków budżetowych przeznaczanych na utrzymanie żłobków, szkół, przedszkoli czy szpitali. Z drugiej strony następuje proces festiwalizacji miasta.
Włodarze polskich miast lubują się w organizowaniu widowiskowych eventów i wielkich wydarzeń, które mają odwrócić uwagę mieszkańców od pogarszającej się jakości życia w mieście. Czasami polityce tej towarzyszą zachęty do pozornej partycypacji, np. w postaci udziału w układaniu budżetów partycypacyjnych.
Siłami, które próbują się tej polityce przeciwstawić, są związki zawodowe, efemeryczne ruchy miejskie i organizacje pozarządowe. W ocenie Leśniaka Zieloni w Krakowie są wciąż zbyt słabi, aby występować pod własnym szyldem. Dlatego do wyborów w Krakowie pójdzie szeroka koalicja złożona ze związków zawodowych, działaczy pozarządowych i aktywistów miejskich. Leśniak jest przekonany, że lewica może odbudować się w Polsce oddolnie, to znaczy zaczynając od szczebla samorządowego. Temu celowi służą właśnie wysiłki podejmowane przez koalicję Kraków Przeciw Igrzyskom.
Artykuł ukazał się pierwotnie na blogu Zielona Warszawa.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.